Forum dyskusyjne

RE: Nie wiem co robić Zycie1

Autor: Zycie1   Data: 2023-07-19, 02:04:43               

On nie jest w fazie początkowej abstynencji. Tylko rzekomo od 4lat. Przez ten czas ani razu go nie kontrolowałam, aż weszłam do pomieszczenia w którym wciągał kokaine, zaczął m się tłumaczyć i obiecywać że będzie robić testy, ja mu na to odpowiadałam, że nie będzie i że to koniec, zapierał się. Więc kredyt zaufania dostał, teraz przyszedł moment, w którym widzę ewidentnie, że ma za mało gotówki, że jeździ bez celu 5h gdzieś autem z kumplem który handluje albo handlował, więc owszem mam prawo tego od niego wymagac, on co najwyżej ma prawo mi odmówić. Dla mnie jednak jest to jednoznaczne z tym, że test nie wyszedłby czysty, tak więc tu nie chodzi o moją kontrolę. Skontrolował to on mnie jakiś miesiąc temu włamując mi się w telefon i szukając dowodów zdrady, czy niewiadomo czego, mimo tego, że sama jak chciał to mu ten telefon dawałam, z czystej chęci udowodnienia mu, że się myli. W małżeństwie też tak to działa, że człowiek nic nie musi? Ja chyba wyszłam z innego domu, jak było coś nie tak to kawa na ławę nie było zmiłuj się, mój ojciec jak coś się z kasą nie zgadzało zaraz wyciągi były co i na co. Wszystko dało się wyjaśnić, dlatego też moi rodzice mają udane małżeństwo choć oczywiście nie było ono super kolorowe od początku. Tu ewidentnie mnie ktoś próbował oszukać, przygotowywał mnie pod kątem oświadczyn, a co ja przepraszam jakas głupia jestem naiwna ? Kota w worku się nie bierze. Jak ktoś chce z kimś być to nie tworzy problemów, nie tylko on by od czegoś uzależniony, ja jestem uzależniona od toksyczności tego związku, od manipulacji, jestem totalnie zniewalana przez tego człowieka. To są fakty. To nie ja ćpałam i kłamałam w żywe oczy. Skoro chciał wrócić to powinien się do zasad stosować, skoro tego nie robi to krotka piłka.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku