Forum dyskusyjne

RE: Problem - zaburzenia odżywiania. Jak sobie radzić?

Autor: mimbla1   Data: 2022-05-09, 18:27:40               

Na terpię trzeba chcieć iść zatem skoro nie chcesz to nie idziesz, bo to by sensu nie miało. Zresztą literatura przedmiotu opisuje także przypadki udanej autoterapii. Po pomoc psychoterapeuty sięga się zwykle wtedy, gdy człek uzna, że inne sposoby zwiodły.
Rozmowy z samą sobą mają oczywiście sens. Acz mogą prowadzić do zapętlenia, niestety.
Gdzie szukać problemu...sama sobie odpowiadasz, w przeszłości. Problem/y nie wyskoczyły zapewne niczym upiorny królik z kapelusza, ale rosły stopniowo a trudno zauważalnie.
Problemy z wagą są elementem większej całości.
I tu się w 100% zgodzę z @fatum - endokrynolog i tarczyca to absolutny priorytet. Bo to jest medycyna ciała, zanim człowiek zacznie rozgrzebywać psychologiczne aspekty problemów z wagą dobrze jeśli sprawdzi, czy i na ile te problemy wynikają ze stanu zdrowia fizycznego. Jeśli masz na przykład solidną niedoczynność tarczycy to próbując zrzucić wagę bez leczenia tej niedoczynności narażasz się na pewna klęskę na odcinku odchudzania połączoną z równie pewną frustracją z tego wynikającą. Poza tym zaś może się okazać, że leczenie tarczycy Twoje problemy ze schudnięciem i utrzymaniem niższej wagi zwyczajnie zmniejszy i to znacząco.

"Pupa i biust rządzą światem"? Z pewnego punktu widzenia tak było zawsze, z innego zaś wcale tak nie jest i nigdy nie było. Co właściwie rozumiesz przez rządzenie światem? Że ładnej i szczupłej dziewczynie łatwiej w życiu? A to zależy, zależy... w to, że tak zwana uroda i wygląd mogą stanowić obciążenie oczywiście za nic teraz nie uwierzysz. :)

Nadwaga może utrudniać życie codzienne, duża może też pogarszać zdrowie. Wieloaspektowo. Pełna zgoda. Ale inaczej jest, jeśli się chudnie dla siebie, inaczej jeśli "dla świata". Dla siebie ma sens, "dla świata" nie ma, bo świat jest niewdzięczny w takich sprawach.

Zrobiłaś sobie idealny obrazek samej siebie...no to się może zapytaj samej siebie "po co mi ten obrazek, w jakim celu go stworzyłam". Klasyczne pytanie o cel, odpowiedź bywa bardzo twórcza. Nie pytaj "dlaczego stworzyłam ten idealny obrazek samej siebie" ale właśnie "po co go stworzyłam".
Jako osoba z zewnątrz w ciemno Ci powiem, że ta "idealna Ty" dla całego tłumu ludzi byłaby niestrawna, irytująca, nudna albo wpisz inne negatywy. Ktoś się zachwyci, ktoś skrzywi z niechęcią...

Co to dla Ciebie znaczy "być ambitną"? Ciekawa jestem niezmiernie, bo od lat mam problem z doprecyzowaniem, co właściwie znaczy to bycie ambitnym.

Motywacja się pojawia wtedy, kiedy cel jest właściwie i prawidłowo określony. Można się uszarpać i zrealizować z użyciem technik automanipulacji oraz masy silnej woli cel niewłaściwie określony - okropnie frustrujące, flaki człek z siebie wypruł, a zadowolenie żadne.
Piszesz o założonym celu - jeśli jest nim schudniecie i utrzymanie wagi - słabo to widzę na tym etapie, bo masz duże szanse na właśnie złe określenie celu wszelkich działań.
Jeśli zaś celem jest poukładanie w głowie różnych rzeczy z nadzieją, ze tu ułatwi schudnięcie - to ma sens.



Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku