Forum dyskusyjne

RE: zazdrość-przyjaźń damsko-męska

Autor: mimbla1   Data: 2022-11-29, 17:40:57               

Dzielenie się praktyką jest cenne, ale ma ograniczenie - jesteśmy bowiem różnymi ludźmi w różnych sytuacjach. Małżeństwo państwa X i małżeństwo państwa Y w sytuacji kryzysowej pt. szykujący się romans męża to są różne bardzo sytuacje. I tu się przydaje teoria, schematy itp.
Celem rozważenia możliwości. W takich "burzach mózgów" czyli "co mogę zrobić" równie cenny może być pomysł osoby nie mającej doświadczenia w związku małżeńskim, bo doświadczenie własne jest i pomocą i obciążeniem.

Anielaa proponuje znalezienie sobie przyjaciela do pogawędek - jest to pomysł na zrobienie czegoś. Znaczy spotkałam się z taką reakcją żony na początku romansu męża i ciekawie dalej było. Z tym że akcja powinna być dopracowana, przemyślana oraz dobrze przygotowana i odegrana. Jest ryzykowna ale moim zdaniem do rozważenia. Wzbudzenie zazdrości i zaniepokojenia.

Co jeszcze możesz zrobić. Oczywiście możesz się zadręczać, niepokoić, złościć, frustrować itp. Osobiście nie polecam, zalet nie widzę, wad każdą ilość.

Możesz udać się na szybką indywidualną terapię krótkoterminową w kryzysie - czyli przegadać to co się dzieje i co czujesz z tzw. fachowcem. Bywa pomocne w uporządkowaniu i uświadomieniu sobie, czego właściwie się chce. Tak długofalowo. Bywa twórcze, koszt nie jest ogromny, dostępność duża.

Z rzeczy, o których wiem, że bywały robione, jest też opcja natychmiast wejść z kaloszami w rodzącą się znajomość z tą drugą czyli udawanie kretynki. Z impetem dołączamy tą uroczą panią do grona naszych znajomych, wspólnie z koleżankami zaprzyjaźniamy się z nią poświęcając na to sporo czasu i energii innymi słowy dajemy jej zero szans na intymne rozmówki "o pracy"z mężem naszym, bo właśnie zapraszamy ją na babski wieczór, salsę, warsztaty samorozwoju itd. Metoda ryzykowna, ale bywa stosowana, także z dobrym skutkiem.

Możesz zagrozić rozwodem ewentualnie separacją czyli lodowaty prysznic na początek. Z tym, że nigdy nie należy grozić jeśli nie jest się gotowym na realizację. Jak pisałam, ja z odruchu emocjonalnego poprosiłabym o natychmiastową wyprowadzkę i zagroziła złożeniem wniosku o separację, ale ja bym ten wniosek uprzednio miała sporządzony z pomocą prawnika, projektem opieki nad dzieckiem oraz propozycją podziału majątku. I bym wysłała poleconym priorytetem. Mając szczery zamiar skorzystać z mediacji w ramach rozpatrywania wniosku. Nie jestem bowiem wybuchowa ni impulsywna.

Tyle że ja to ja, Fatum to Fatum, a Ty to Ty. Zatem proponuję, żebyś sama spróbowała zastanowić się, co możesz zrobić. Twoje pomysły są równie dobre jak czyjeś, a może i lepsze.

Możesz nie oznacza chcesz, powinnaś ani nic takiego. Skup się na tym co jest możliwe. Teoretycznie. Co nie oznacza sensowne ani "do niezwłocznego wdrożenia".
I nie panikuj, jeśli romans to na samym początku, masz jeszcze duże pole manewru.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku