Reklamy
Gorące wiadomości
Polacy wierzą w siłę rozmowy, ale nie umieją z niej korzystać
Polacy uważają, że rozmowa to najlepszy sposób na rozwiązywanie domowych konfliktów, nie zawsze jednak udaje im się w ten sposób dojść do porozumienia - wynika z badań przeprowadzonych przez CBOS.
Badania przeprowadzono w listopadzie br. w ramach projektu "Dobra rozmowa - dobra rodzina" realizowanego przez Fundację Partners Polska i współfinansowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w ramach Rządowego Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Badania zleciło warszawskie Centrum Mediacji Partners Polska. Zaprezentowano je we wtorek na konferencji prasowej w Warszawie.
"Wierzymy, że bez dobrej rozmowy nie ma dobrej rodziny. Zależy nam na pokojowym rozwiązywaniu konfliktów, dlatego chcieliśmy sprawdzić, jak ludzie się kłócą" - powiedziała Monika Kozak, mediatorka i psycholog.
Jak wynika z sondażu, dla Polaków spokój w domu jest tak ważny, że ciszy i pozornej nawet harmonii są gotowi podporządkować swoje ważne cele i potrzeby. Polacy wierzą w wartość i siłę rozmowy, jako sposobu rozwiązywania domowych konfliktów, nie umieją jednak wiedzy tej przełożyć na praktykę, która rzeczywiście prowadziłaby do rozwiązania trudnych spraw. Choć skorzystaliby w trudnych sytuacjach z pomocy specjalistów, bardzo się tego wstydzą i nie wiedzą, gdzie i jak ich szukać.
- Ponad 90 proc. respondentów wierzy, że każdy konflikt można rozwiązać przez spokojną rozmowę. Niewiele mniej jest zdania, że dla "świętego spokoju" jedna strona powinna ustąpić. Okazuje się, że często w imię spokoju w rodzinie, wolimy w ogóle nie poruszać problemu, nawet jeśli bardzo nam doskwiera, czyli w opinii większości Polaków spokój jest więcej wart niż wyrażenie swoich prawdziwych potrzeb - mówiła dr Ilona Iłowiecka-Tańska, antropolog kultury.
W sytuacji konfliktu blisko 85 proc. badanych deklaruje, że stara się "spokojnie, bez emocji porozmawiać o problemie". Blisko dwie trzecie (63 proc.) w takiej sytuacji żartuje, rozładowując w ten sposób napiętą sytuację. Ponad 40 proc. uważa, że atmosferę oczyścić może "porządna kłótnia". Prawie co trzeci Polak (32 proc.) zgadza się z opinią, że najlepiej jest udawać, że nic się nie stało.
"Ciche dni" stosuje niespełna 30 proc. badanych. Co dziesiąty Polak organizuje "domowy strajk" - na znak protestu przestaje zmywać, robić zakupy, prać itp. Podczas domowych sporów rzadko rzuca się przedmiotami (ponad 85 proc. badanych twierdzi, że nigdy tego nie robi). Niespełna jedna piąta by rozładować stres, sięga po kieliszek alkoholu.
Jak pokazują badania, 35 proc. Polaków uważa, że "należy stanowczo bronić swoich racji i nie dać się zmusić do ustąpienia". - Polacy albo zaciekle walczą o swoje, albo ustępują dla świętego spokoju. Rzadko zatem spierają się w sposób, który naprawdę prowadzi do takiego rozwiązania problemu, które wychodziłoby naprzeciw potrzebom obu stron. Najczęściej domowe spory kończą się więc albo frustracją - że mimo ustąpienia nic się nie zmieniło - albo poczuciem porażki - że mimo walki nie udało się załatwić tego, co naprawdę ważne - mówiła Kozak.
Warto zwrócić uwagę, że kobiety zdecydowanie rzadziej niż mężczyźni gotowe są "kłaść uszy po sobie". Stanowczo nie zgadza się z takim twierdzeniem o 10 proc. więcej kobiet niż mężczyzn. Jednocześnie kobiety dwa razy częściej niż mężczyźni uważają, że warto bronić swoich racji, znacznie częściej krzyczą i podnoszą głos. Przyznaje się do tego więcej niż połowa kobiet i tylko co trzeci mężczyzna.
Strategię unikania konfliktów znacznie chętniej stosują małżeństwa niż konkubinaty. W związkach nieformalnych ludzie rzadziej omijają sporny temat, udając, że nic się nie stało (robi to około 32 proc. małżeństw i tylko 16 proc. konkubinatów).
- Dobrą minę do złej gry robi się tylko w co piątym związku nieformalnym, ale za to w ponad jednej trzeciej małżeństw. Można to interpretować przede wszystkim jako inne rozumienie celów i zasad bycia razem w obu typach związków. Małżeństwo jest instytucją, którą należy chronić. Lepiej dla świętego spokoju jeździć z mężem lub żoną na nielubianą działkę niż wywołać dyskusję na temat spędzania wolnego czasu. W wolnym związku ludzie widzą większą szansę realizacji swych potrzeb, dlatego bardziej otwarcie o nich mówią - uznała Iłowiecka-Tańska.
Ponad połowa respondentów (55 proc.) przyznaje, że porażka rozmów w sytuacji konfliktu wynika z tego, że "żadna ze stron nie przyjmuje argumentów drugiej strony, usiłując wygrać", a 43 proc. z nich przyczyny niepowodzeń upatruje w tym, że "rozmowy sprowadzają się głównie do wypowiedzenia wzajemnych żalów i pretensji". Ponad połowa respondentów uznaje, że warto w sytuacji konfliktu ze współmałżonkiem lub partnerem zwrócić się o pomoc do eksperta, czyli mediatora. Jednak powierzyć swoje sprawy obcej osobie wstydziłoby się 58 proc. badanych.
Sondaż przeprowadzono w dniach 13-20 listopada br. na liczącej 934 osoby reprezentatywnej grupie dorosłych Polaków.
Opublikowano: 2008-12-08
Źródło: Onet.pl
Zobacz więcej wiadomości
Żaden Czytelnik nie napisał jeszcze swojego komentarza. Napisz swój komentarz