Gorące wiadomości

Siedem grzechów pracoholika

Kryzysy gospodarcze, takie jak obecne załamanie na rynkach finansowych, mogą odbić się również na zdrowiu poszczególnych ludzi, zmuszając ich do intensywniejszej pracy - uważa prof. George Griffing, specjalista w dziedzinie medycyny wewnętrznej na Saint Louis University w Stanach Zjednoczonych.
Na łamach serwisu naukowego Newswise przestrzega on przed siedmioma "grzechami" pracoholizmu.

Pierwszym grzechem pracoholika jest zapominanie o odpoczynku. "Czasami stres jest pożyteczny, ponieważ działa motywująco. Jednak nadmierny stres lub przewlekły czyni spustoszenia w naszym organizmie. Może mieć poważne następstwa zdrowotne, w tym bezsenność, zaburzenia trawienia, bóle głowy, problemy z ciśnieniem, utrzymaniem prawidłowej wagi. Może też przyczyniać się do rozwoju raka" - wyjaśnia Griffing.

Drugi grzech to pośpieszne posiłki spożywane "w biegu". Spokojny posiłek, oparty na zrównoważonej diecie, sprawia, że przez cały dzień funkcjonujemy prawidłowo. "Strzeżmy się mrożonek, fast foodów i jedzenia wysoce przetworzonego. Mogą zawierać dużo sodu, kalorii i tłuszczu" - radzi specjalista.

Trzecim grzechem jest praca kosztem snu. Nawet bardzo zajęte osoby potrzebują od siedmiu do dziewięciu godzin snu na dobę. Deficyt snu prowadzi do rozdrażnienia, problemów z koncentracją, pamięcią i myśleniem. Wiążę się go również z nadwagą. Jeśli ktoś ma problem ze snem w nocy, nie powinien pracować w łóżku, powinien za to unikać kofeiny i alkoholu, a także relaksować się przed snem, np. brać ciepłą kąpiel. Jeśli mimo to bezsenność nie ustępuje, należy skonsultować się z lekarzem.

Czwarty grzech to brak czasu na ćwiczenia fizyczne. "Ludzie nie są ewolucyjnie przystosowani do tego, żeby siedzieć osiem i więcej godzin przy biurku. Pół godziny ćwiczeń dziennie może okazać się bardzo zbawienne dla naszego zdrowia teraz i w przyszłości. Oprócz tego ćwiczenia fizyczne pomagają w przezwyciężeniu lęków i depresji" - przekonuje ekspert.

Piąty grzech to praca pomimo choroby. "Możemy niepokoić się, że w czasach destabilizacji ekonomicznej ktoś może zająć nasze miejsce pracy, albo choćby przegonić nas. Są jednak przynajmniej trzy powody, żeby nie iść do pracy w czasie choroby: nikt nie chce naszych zarazków, chorując będziemy mniej produktywni, żeby być bardziej produktywni - musimy wyzdrowieć" - mówi.

Szósty grzech to nadużywanie alkoholu. Naukowcy dowiedli, że umiarkowane spożycie alkoholu jest może obniżać ryzyko wielu chorób - od chorób serca po reumatoidalne zapalenie stawów. Jednak - jak dodaje Griffing - kluczowe jest tu słowo "umiarkowane". Nadmierne spożycie alkoholu niweczy wszelkie pozytywne efekty, które mogłoby przynieść umiarkowane spożycie. Alkoholu nie mogą oczywiście pić kobiety w ciąży.

Siódmy i ostatni grzech to lekceważenie regularnych badań kontrolnych. Wczesne wykrycie wielu chorób umożliwia ich skuteczniejszą terapię - podsumowuje specjalista.

Opublikowano: 2008-09-27

Źródło: Onet.pl


Zobacz więcej wiadomości



Żaden Czytelnik nie napisał jeszcze swojego komentarza. Napisz swój komentarz