Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Obiecuję, że zrobię to jutro!

Autor: dawidchemik   Data: 2009-03-06, 15:57:48               

Ach... Pokażcie mi kogoś kto nie odkłada czegoś na zaś, na potem, na kiedyć, jak będzie mi się bardziej chciało, jak nie będę tak zmęczony...
No nie... W zasadzie znam taką tedną osobę, ale to osoba nie z tego świata - model Mania '56 - bez wznowień a technologia produkcji przepadła na zawsze w niewyjaśnionych okolicznościach...
A tak na poważnie - też przekładam, odkładam potem robię, klnę w żywe kamienie, obiecuję poprawę, przez tydzień przykładny i obiwiązkowy (prawie, że wznowienie Mani) no i po tygodniu wracam do standardu...
Tylko, że za nic w świecie nie nazwę tego tą całą prokrastynacją (nic tylko tym dzieci straszyć) a jakbym kogoś nazwał prokrastynatorem to wcale bym się nie zdziwił jakby mi wszystkie 4 jedynki usunął bez znieczulenia.
Dla mnie to lenistwo w najczystszej postaci...
Zaprzeczenie? Wyparcie? Może... Ale czy nie lepiej nazwać się leniem? Bo przecież jak powiem sam sobię, że mam to coś na "p" no to jestem chory a jak chory to nie moja wina, że przekładam i odkładam na potem, na zaś.
Moim zdaniem to jest tak jak wydawanie 400zł na obiad ze znajomymi w dobrej knajpie; wydaję bo mnie stać, bo jest tam przyjemna atmosfera, bo lubię tam chodzić... Jendnak powinien zawsze gdzieś tam z tyłu głowy tłuc się pewnien dyskomfort moralny, że przecież równie dobrze mógłbym wydać niecałe 100zł i zrobić podobny obiad w domu a to 400zł to przecież dla wielu ludzi być ablo nie być przez cały miesiąc...
Podobnie z tym lenistwem czy tą całą prokrastynacją - póki to tylko lenistwo to odkładam, ale gdzieś tam z tyłu głowy mam świadomość, że leń jestem śmierdzący i tak naprawdę po godzinie a nawet niecałej miałbym to z głowy i byłby spokój... Z kolei jak powiem sobie, że jestem Prokrastynator no to umarł w butach - chory usprawiedliwony i tyle, no może w końcu to zrobię, ale przecież to takie niemoralne i wstrętne żeby biednego Prokrastynatora zmuszać do robienia czegoś...

Ale to oczywiście tylko moje, własne, subiektywne, skromne i niepoparte niczym zdanie...

p.s.
Przyznaję się bez bicia, że ta cała Prokrastynacja jest tak trudnym słowem, że ani razu nie napisałem go "z łapki" a tylko wklejałem... czy to już galopująca Prokrastynacja czy też tylko skrajne lenistwo???

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku