...problemy.

Autor: Edek90   Data: 2023-07-16, 02:36:08               

Cześć,

Nie wiem od czego zacząć , aby to miało ręce i nogi. Może na samym początku napisze, kim jestem i z czym się borykam.

Mam 33 lata, Zone I 4 letnia Córke. Pracuje w handlu na na szeregowym stanowisku.

Z czym się borykam :

-niska samoocena. Nie mogę na siebie patrzeć. Uważam, ze jestem paskudnym człowiekiem. Naprawdę wstrętnym. Jak Żona była w ciąży , to bałem się że Córka będzie podobna do mnie i będzie mierzyć się w życiu z tym, z czym mierze się ją sam . Na szczęście tak się nie stało. Skąd się to u mnie wzięło? Nie mam pojęcia. Gdy przywołuje we wspomnieniach Dzieciństwo to relacje z Rodzicamj jawią mi się jako wzorowe. Czułem się kochany i wielokrotnie słyszałem ciepłe słowa że strony Rodziców. W szkole jedna z koleżanek nazywała mnie gremlinem, koledzy na podwórku śmiali się, że mam "kanciata glowe" . Pamiętam to doskonałe. Moim największym kompleksem jest krzywy nos. Uwagi na temat tego defektu słyszałem wielokrotnie i dziś bardzo ciężko przychodzi mi rozmowa z drugim człowiekiem, bo boję się że gdy popatrzymy sobie w oczy dłużej niż 5 sek. Usłyszę "Ty. Ale Ty masz krzywy nos". Gdy z kimś rozmawiam , staram się nie patrzeć w oczy i stać do niego profilem.

- Jestem zazdrosny o Zone. Zanim wzięliśmy ślub, zdradziła mnie. Muszę uczciwie przyznać, że zrobiła to, bo w tamtym czasie wyrządziłem Jej duża krzywdę, czuła się przeze mnie wykorzystana. Wybaczyłem Jej. Ale Twraz, po kilku latach związku, gdy Ona ciągle odmawia mi seksu tłumacząc się zmęczeniem, mam wrażenie, że mnie nie kocha. I żeby nie było. Nie chodzi tu tylko o seks. Widzę, że w towarzystwie koleżanek i kolegów z pracy jest naprawdę uśmiechnięta i zadowolona. Gdy wspólnie wychodzimy do Jej znajomych, to po.drodze słucham wytycznych, czego nie mówić, czego nie robić, żeby ktoś z Jej znajomych nie poczul się urażony. Mam wrażenie, że bardziej liczą się uczucia innych niż moje. Zona właściwie nie mówi, że mnie kocha, nie siada mi na kolanach, nie przytuli mnie . Mówiłem Jej że tego potrzebuje, ale Ona to bagatelizuje .

- nie potrafię się "kłócic" z innymi ludźmi. Przyjmuje postawę defensywna. Ludzie w pracy jeżdżą po mnie, jak po łysej kobyle. Mogą powiedzieć mi co im slina na język przyniesie. Ja tylko głupio się uśmiechnę i zrobię czerwony. Ale nie stanę do walki na słowa. Potem , po pracy, po takich sytuacjach wyrzucam sobie, że jestem do niczego i każdy może mnie zgnoic , a ja nic nie powiem .

- jestem gównianym ojcem i mężem tak o sobie myślę. Gdy widzę, jak wiele potrafią dać of siebie inni ojcowie i mężowie swoim Dzieciom i Żonom.... Ja wyglądam blado. Zarabiam grosze, mam kilka kredytów, mieszkamy z Teściami a ja czuje się gorszy od innych mezczyzn których znam.

Często miewam myśli samobójcze, ale nigdy takiej próby nie podjąłem. Naprawdę się nienawidze . Uważam, że jestem bezwartosciowy, że można na mnie napluć. Często wyrzucam Bogu, że mógł przysłać na ten świat kogoś innego zamiast mnie kogoś kto doceni to co ma. Kogoś lepszego ode mnie.

Mam wrażenie że z roku na rok coraz bardziej tonę w nienawiści do siebie samego , że zamykam się na innych ludzi. Męczą mnie rozmowy z ludźmi których znam I gdzieś spotkam na ulicy i w sklepie. Wolę udawać że ich nie widzę.

Odpowiedz