Artykuł

Wojciech Roszkowski

Wiek iluzji (cz. 1)


Schyłek Belle Epoque


"Piękna epoka" (La Belle Epoque), w której żyły społeczeństwa najwyżej rozwiniętych krajów zachodnich na początku XX wieku, charakteryzowała się rosnącym napięciem międzynarodowym, samozadowoleniem sytych warstw społecznych, niepokojami wśród warstw upośledzonych, karmionych radykalnymi ideologiami oraz sprzecznymi prądami duchowymi.

Poczucie niezwykłych możliwości człowieka, jakie dominowało w społecznych elitach początku XX wieku, wynikało z niezaprzeczalnego postępu ludzkiej wiedzy i umiejętności. Trwająca od połowy XIX wieku druga rewolucja przemysłowa przyniosła ogromny przyrost produkcji, obrotów handlowych, a także postęp techniczny, który warunkował ten rozwój oraz zmieniał życie codzienne milionów ludzi. Obok tradycyjnego napędu parowego coraz częściej stosowano napęd elektryczny i spalinowy. Na ulicach miast pojawiły się tramwaje elektryczne i samochody spalinowe. Mieszkania i ulice coraz częściej oświetlano elektrycznością. Najbardziej obok węgla poszukiwanym surowcem energetycznym stawała się ropa naftowa. W przemyśle zbrojeniowym, budownictwie i transporcie coraz większą rolę odgrywała stal. Obok energetyki i przemysłu precyzyjnego rozwijały się nowe gałęzie przemysłu chemicznego. W przemyśle pojawiła się produkcja taśmowa, a w rolnictwie coraz szerzej stosowano nawozy sztuczne i maszyny rolnicze.

Ludzie przemieszczali się coraz szybciej. Poza rozbudową sieci kolejowej i drogowej, linie okrętowe zapewniały regularną komunikację między lądami. W 1903 roku bracia Orville i Wilbur Wright dokonali pierwszego udanego wzlotu samolotu napędzanego silnikiem spalinowym. Dzięki wynalazkowi telefonu przez Alexandra Bella i radia przez Guglielmo Marconiego informacje można było przekazywać na duże odległości w ułamku sekundy. Początek XX wieku przyniósł także rozwój fotografii, zapisu dźwięku, czyli fonografii, oraz filmu. Mechaniczny zapis rzeczywistości zmieniał ludzką wyobraźnię na masową skalę. Postęp notowano w medycynie: Louis Pasteur i Robert Koch stworzyli podstawy bakteriologii i szczepień, Wilhelm von Roentgen odkrył promienie X, a Joseph Lister wprowadził zasady antyseptyki. Albert Einstein i Max Planck przesuwali granice wyobraźni w fizyce [1].

Życie codzienne zmieniało się wśród szerokich kręgów społecznych. Wydłużało się przeciętne trwanie życia, poprawiała się zdrowotność i higiena, upowszechniano szkolnictwo. Ograniczano pracę kobiet i dzieci, szeroko stosowaną we wczesnych fazach rewolucji przemysłowej. Stopniowo, choć nierównomiernie skracano czas pracy, co prowadziło do wzrostu ilości czasu wolnego, wykorzystywanego na rozmaite rozrywki, na przykład sport. Obok popularnych form zajęć gimnastycznych i sportowych rozwijał się sport wyczynowy i zawody międzynarodowe. Od 1896 roku rozgrywano na przykład igrzyska olimpijskie. Powstały pierwsze publiczne plaże, a stroje kąpielowe skracano. Szybka urbanizacja prowadziła jednak do swoistej atomizacji społeczeństw, które łatwiej podlegały sterowaniu przez nowe środki przekazu: wielkonakładową prasę i radio. Coraz szerszy i szybszy obieg informacji tworzył społeczeństwo masowe. "Żyjemy w okresie brutalnej i bezwzględnej władzy mas", pisał José Ortega y Gasset [2].

Kultura masowa poddawana była laicyzacji, co osłabiało tradycje życia religijnego i obniżało autorytet władzy kościelnej. Zjawiskom tym sprzyjał rozwój ideologii socjalistycznej i innych prądów radykalnych: syndykalizmu i anarchizmu. Miały one coraz więcej zwolenników, gdyż mimo wzrostu średnio liczonego dochodu narodowego dysproporcje w podziale tego dochodu rodziły nastroje roszczeniowe.

W kulturze duchowej początku XX wieku ścierały się przeciwstawne prądy. Z jednej strony możliwości awansu społecznego i kompromisowe rozwiązania konfliktów społecznych w postaci ustawodawstwa socjalnego sprzyjały uznawaniu postępu i racjonalności w życiu społecznym, a nawet przekonaniu o nieograniczonych możliwościach nauki i instytucji politycznych. Nastrojom takim patronowali twórcy filozofii pozytywistycznej i utylitaryzmu etycznego. Rosnącą popularność zdobywała materialistyczna interpretacja teorii Darwina o pochodzeniu gatunków. Rozwijała się też psychologia i socjologia. Ludzie chcieli na nowo poznawać samych siebie i otaczający ich świat społeczny. Powstawały wizje pełne optymizmu poznawczego, a nawet moralnego, czego najlepszym przykładem są popularne powieści Jules'a Verne'a.

Rzadko zauważano, że postęp techniczny i cywilizacyjny przy kryzysie wartości nie likwiduje problemów społecznych, a stworzy nowe. Co więcej, postęp naukowy przynosił tyleż odpowiedzi na dręczące ludzi pytania, ile nowych pytań. Wynalazca, przedsiębiorca i mieszczanin podbijający świat był czasem traktowany nie jak promotor postępu, lecz jak bezmyślny filister, który działa mechanicznie. Piewcom różnych nurtów modernizmu wydawało się, że rzeczywistość jest bardziej tajemnicza i pełna sprzeczności niż głosili to piewcy postępu i scjentyzmu. Psychologia sięgała mrocznych sekretów ludzkiej jaźni. Nadczłowiek Nietzschego, który zastępował Boga egoizmem, okazywał się istotą niepanującą nad swymi popędami. Bunt przeciw rzeczywistości społecznej przybierał często postać skrajnych ideologii. Materialistyczna antropologia zaczynała zbliżać człowieka do zwierzęcia, którego świadomość i przeznaczenie pozostawały coraz większą tajemnicą. Tendencje te znajdowały wyraz w literaturze epoki, w dziełach takich pisarzy, jak Marcel Proust, Guillaume Apollinaire, Oscar Wilde, Franz Kafka, Henrik Ibsen czy August Strindberg [3].

Wszystkie te nowe i nierzadko sprzeczne tendencje znajdowały też oddźwięk w sztuce epoki. Modernizm w muzyce przyniósł zarówno stale patetyczny postromantyzm Richarda Wagnera, rozbudowywaną orkiestrację Gustava Mahlera, fascynację folklorem Béli Bartóka, jak i impresjonistyczną finezję Claude'a Debussy'ego. Tradycyjna melodyka ustępowała miejsca eksperymentom harmonicznym. Obok elegancji budowli secesyjnych, architekci modernistyczni zaczynali stawiać funkcjonalność budynków nad ich pięknem. Wizualnym symbolem nowej epoki stawały się miejskie wieżowce. Symbolizm zakładał, że świat poznawany zmysłami jest złudą skrywającą prawdziwy, idealny świat, którego nie można poznać. Podczas gdy secesja stawiała sobie za cel estetyczne kształtowanie otoczenia człowieka, kubizm, którego prekursorem był Georges Braque, dążył do odtworzenia istoty przedmiotu, nie unikając deformacji postaci ludzkich, zaś abstrakcja zapoczątkowana przez Wassily Kandinsky'ego w ogóle odrywała przekaz plastyczny od rzeczywistości widzialnej i oddawała rzeczywistość wnętrza artysty. Podobnie fowiści malowali osobistą reakcję na motyw w dowolnych barwach. Ekspresjoniści ukazywali ciemne strony i lęki ludzkiej duszy. Futuryści lansowali przewartościowanie wszelkich wartości. W swoim manifeście artystycznym Filippo Marinetti pisał: "Chodźcie! Chodźcie! Kładźcie ogień pod szafy biblioteczne! Zmieńcie bieg kanałów, aby zatopić muzea! Co za radość widzieć pływające po wodzie, zdane na łaskę fal, podarte i wypłowiałe dawne, wspaniałe płótna!" [4]. Niszczenie tradycji i przełamywanie tabu stawały się wspólnym mianownikiem większości ruchów intelektualnych i artystycznych w XX wieku. Nie rozróżniano przy tym najczęściej, co było w tej tradycji dobrego, a co złego.

Początek XX wieku obfitował także w rosnące napięcia międzynarodowe. Ich źródłem była rywalizacja Niemiec i Wielkiej Brytanii na morzach, Francji i Niemiec w północnej Afryce oraz Rosji i Austro-Węgier na Bałkanach. Europa podzieliła się na dwa wrogie obozy: angielsko-francusko-rosyjską Ententę oraz porozumienie Niemiec i Austro-Węgier. Kolejne konflikty nie przynosiły rozstrzygnięcia, toteż w każdej chwili groził wybuch wojny na wielką skalę. Stos pogrzebowy dawnej epoki był już ułożony. Wystarczyło rzucić zapałkę.

Dwie wojny światowe


Gdy w czerwcu 1914 roku wybuchła I wojna światowa, mało kto spodziewał się, że będzie ona miała tak dalekosiężne skutki. Była to pierwsza w historii wojna totalna. Liczba obywateli zmobilizowanych do armii sięgała w Niemczech i Francji po 20% ogółu ludności, w Austro-Węgrzech - 17%, we Włoszech - 15%, a w Wielkiej Brytanii - 13% [5]. W porównaniu z poprzednimi wojnami wzrosła znacznie siła ognia i uzależnienie powodzenia na froncie od sprawności państwa i jego gospodarki. W krajach walczących przeciętnie trzecia część wydatków państwa była przeznaczona na prowadzenie wojny. Wprowadzono nowe rodzaje broni, takie jak samoloty, gazy bojowe, czołgi i łodzie podwodne. Na masową skalę prowadzono wojnę psychologiczną i propagandę wojenną. Jak wiadomo wojna przyniosła najpierw zwycięstwo państw centralnych - Niemiec i Austro-Węgier - nad Rosją, przypieczętowane pokojem brzeskim w marcu 1918 r., a następnie klęskę tychże państw centralnych, z których Austro-Węgry rozpadły się jesienią tegoż roku, a Niemcy zmuszone były 11 listopada 1918 roku podpisać rozejm w Compi?gne. Triumf Ententy był jednak pozorny, bowiem Francja i Wielka Brytania wyszły z wojny poważnie osłabione i niezdolne do skoordynowania swej polityki wobec państw pokonanych. Ujawniło się to szczególnie podczas konferencji pokojowej w Paryżu, zakończonej podpisaniem traktatu pokojowego z Niemcami w Wersalu w dniu 28 czerwca 1919 roku oraz traktatów pokojowych z pozostałymi państwami pokonanymi - Austrią, Węgrami, Bułgarią i Turcją.

Wojna przyniosła katastrofalne straty ludzkie. Zginął co szósty żołnierz francuski, co siódmy - niemiecki, co ósmy austro-węgierski i angielski oraz co dziewiąty żołnierz rosyjski. Co więcej, w powojennej Europie żyły miliony kalek i ludzi, dla których cierpienia frontowe pozostały na zawsze koszmarem. Wojna wyraźnie osłabiła dominację Europy w polityce światowej. Powojenna trauma osłabiła morale zwycięzców i rozbudziła nastroje rewizjonistyczne wśród pokonanych. W latach 1914-1918 główne państwa europejskie straciły w wyniku walk około 1/4 swojego potencjału gospodarczego, podczas gdy państwa pozaeuropejskie, nierzadko zasilane masową emigracją ze Starego Kontynentu, zyskały prawie tyle samo. Szczególnie wzrosła rola gospodarcza i polityczna Stanów Zjednoczonych, które stały się po 1918 roku pierwszą potęgą ekonomiczną świata. Mimo ogromnego wpływu na przebieg wojny w Europie oraz na kształt powojennego pokoju, USA nie ratyfikowały traktatu wersalskiego i wycofały się z polityki europejskiej. Choć powołano pierwszą globalną organizację międzynarodową, mającą stać na straży pokoju - Ligę Narodów - współtwórca nowej wizji pokoju światowego, prezydent USA T. Woodrow Wilson uległ wylewowi i nie zdołał zrealizować tej wizji. W wy- niku wojny i rewolucji znikło wielonarodowe cesarstwo Habsburgów, a rewolucja w Rosji zlikwidowała despotyczną monarchię carską i przyniosła pierwsze w hi- storii totalitarne rządy bolszewickie. W wyniku klęski państw centralnych i Rosji, w Europie Środkowej i Wschodniej mogło powstać kilka suwerennych państw, na przykład Polska, Czechosłowacja, Estonia, Łotwa i Litwa [6].

Głównymi determinantami międzywojennego układu sił w Europie było zwycięstwo Wielkiej Brytanii i Francji, którego państwa te nie były w stanie wykorzystać ze względu na dzielące je różnice, współpracę dwóch mocarstw pokonanych - Niemiec i Rosji - oraz wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Europy. Będąc największą potęgą gospodarczą w świecie, USA tkwiły w izolacji, a ich zaangażowanie międzynarodowe ograniczało się co najwyżej do tradycyjnej strefy Ameryki Łacińskiej i to głównie w sensie ekonomicznym. Komunistyczny ZSRR stał się unikatowym mocarstwem ideologicznym, uważającym się za spełnienie praw historii, opierał swój rozwój na niewiarygodnym terrorze i dążył do rewolucji światowej. Czynnikiem zmiany był rewizjonizm Niemiec, odradzających się po klęsce lat 1914-1918. Na Dalekim Wschodzie pojawiła się nowa potęga o aspiracjach imperialnych - Japonia. Jednocześnie najliczniejsze państwo świata, Chiny, tkwiło w kryzysie i wojnie domowej.

Niepewność ładu wersalskiego skłaniała zwycięzców I wojny światowej do prób stabilizacji status quo. Wysiłki mające na celu wciągnięcie ZSRR we współpracę europejską, podjęte podczas konferencji w Genui, a także pojednawcza polityka Wielkiej Brytanii wobec Niemiec, nie tylko nie przyniosły skutku, ale zakończyły się porozumieniem Niemiec i bolszewickiej Rosji w Rapallo w 1922 roku. Politykę pojednania z Niemcami podjęła także Francja, godząc się na pakty lokarneńskie z 1925 r., w których Niemcy gwarantowały swą granicę zachodnią z Francją, ale nie wschodnią z Polską i Czechosłowacją. Mimo tych ustępstw niemiecka Republika Weimarska już w kwietniu 1926 roku podniosła współpracę z ZSRR na wyższy poziom, podpisując układ berliński. Wytrwałe starania dyplomacji amerykańskiej i francuskiej doprowadziły jednak do przełomu w stosunkach międzynarodowych w postaci paktu Brianda-Kellogga z 27 sierpnia 1928 roku o wyrzeczeniu się agresji, który wszedł w życie 24 lipca 1929 roku.

W momencie, gdy pokój europejski wydawał się ugruntowany przez podpisanie szeregu układów międzynarodowych, w 1933 roku w Niemczech doszło do objęcia władzy przez partię nazistowską Adolfa Hitlera. Zmierzał on do zmiany ładu wersalskiego i realizował ten cel skutecznie krok po kroku, nie wywołując większych sprzeciwów państw zwycięskiej koalicji, a jednocześnie ciesząc się zrozumieniem faszystowskich Włoch, które także miały ambicje imperialne. Traumą dla społeczeństw zachodnich był wielki kryzys gospodarczy lat 1929-1933. W kręgu państw akceptujących ład wersalski znalazł się wówczas ZSRR, zaniepokojony japońską inwazją Chin. W połowie lat trzydziestych doszło do zbliżenia francusko-sowieckiego. Brak reakcji Francji i Wielkiej Brytanii na remilitaryzację Niemiec skłonił Hitlera do aneksji Austrii w marcu 1938 roku, a następnie do wysunięcia żądania wobec Czechosłowacji przekazania III Rzeszy Sudetów. Kontynuując ugodową politykę appeasementu, Francja i Wielka Brytania zgodziły się na cesję Sudetów podczas konferencji w Monachium we wrześniu 1938 roku [7].

Nie zaspokoiło to apetytów Hitlera, który wysunął następnie żądanie zrzeczenia się przez Polskę praw do Wolnego Miasta Gdańska oraz "korytarza pomorskiego" w zamian za wspólną akcję na wschodzie. Gdy Polska odrzuciła te żądania, w połowie marca 1939 roku Hitler dokonał inwazji Czechosłowacji. Skłoniło to Wielką Brytanię do porzucenia polityki appeasementu. Londyn i Paryż udzieliły gwarancji Polsce, a następnie przystąpiły do rokowań z ZSRR. Sowiecki dyktator Józef Stalin prowadził jednak podwójną grę. Z jednej strony oficjalnie negocjował z Francją i Wielką Brytanią, z drugiej zaś - prowadził poufne rozmowy z III Rzeszą. Ostatecznie w połowie sierpnia 1939 r. wybrał sojusz z Hitlerem. W dniu 23 sierpnia 1939 roku podpisano w Moskwie układ Ribbentrop-Mołotow, który formalnie był układem o nieagresji, a faktycznie, poprzez tajny protokół dodatkowy - układem sojuszniczym, w którym obie strony planowały podział Europy Wschodniej między siebie. Układ ten ułatwił Hitlerowi podjęcie decyzji o ataku na Polskę [8].

Formalnie rzecz biorąc, zbrojny konflikt europejski zaczął się 3 września 1939 r., gdy dwa dni po agresji na Polskę Francja i Wielka Brytania wypowiedziały wojnę Niemcom. Wojna rozpoczęła się jako starcie totalitaryzmu hitlerowskiego, sprzymierzonego ze stalinowskim ZSRR, ze światem zachodnich demokracji. Kierujące się żądzą podbojów Niemcy hitlerowskie, zachęcone międzywojenną słabością demokracji w zachodniej Europie i układem Ribbentrop-Mołotow, uderzyły na Polskę, wywołując straszliwą lawinę wydarzeń, które pochłonęły dziesiątki milionów ofiar. ZSRR odegrał w początkowej fazie wojny rolę wspólnika, który zadowala się niewielkimi zyskami, ale pozornie stoi w cieniu. Pozornie, gdyż Moskwa dokonała w dniu 17 września 1939 roku inwazji Polski, następnie w listopadzie tego roku - agresji przeciw Finlandii, a w lecie 1940 roku - przeciw Litwie, Łotwie, Estonii i Rumunii.

Dwuznaczność w stosunkach Niemiec i Sowietów trwała do momentu, gdy po rozgromieniu Francji wiosną 1940 roku Hitler uderzył na ZSRR w dniu 22 czerwca 1941 roku. Wówczas stał się możliwy sojusz rozpaczliwie szukającej pomocy Wielkiej Brytanii z ZSRR, a atak Japonii na Stany Zjednoczone w grudniu 1941 roku skłonił ostatecznie USA do udziału w wojnie przeciw państwom Osi, czyli Niemcom, Włochom i Japonii. Wielka Trójka - USA, ZSRR i Wielka Brytania - była jednak sojuszem osobliwym. Doraźnym celem ZSRR, państwa o ustroju totalitarnym, było odparcie najazdu Niemiec, ale w dalszej perspektywie Stalin widział w wojnie szansę na ekspansję komunistycznego imperium. Wielka Brytania gotowa była zapłacić każdą cenę za podtrzymanie radzieckiego wysiłku wojennego, by odwrócić od siebie groźbę inwazji niemieckiej oraz zachować imperium kolonialne w możliwie jak największym stopniu. Stany Zjednoczone wyszły z izolacji, by pokonać państwa Osi Berlin-Rzym-Tokio, ale nie miały jasnej wizji swego miejsca w przyszłym świecie. Teoretyczną podstawą współdziałania Wielkiej Trójki była Karta Atlantycka i Deklaracja Narodów Zjednoczonych, głoszące szczytne ideały pokojowe.

Z punktu widzenia strategii wojennej członkowie Wielkiej Trójki także znajdowali się w różnej sytuacji. Najsilniejsze gospodarczo Stany Zjednoczone walczyły z Japonią na Pacyfiku oraz z Włochami i Niemcami w Afryce i Europie, starając się oszczędzać życie swych żołnierzy. Słabsza znacznie Wielka Brytania także walczyła na dwóch frontach: przeciw Japonii w Azji oraz przeciw Włochom i Niemcom w Afryce i Europie. Najsłabszy ekonomicznie ZSRR walczył na jednym tylko froncie - z Niemcami, korzystając z poważnej pomocy żywnościowej i sprzętowej sojuszników anglosaskich, którzy gotowi byli płacić wysoką cenę za udział ZSRR w koalicji. Stąd też, mimo szumnych deklaracji o demokracji i suwerenności, pod naciskiem sowieckim sojusznicy anglosascy zgodzili się na nieformalny początkowo podział sfer wpływów w Europie. Podczas konferencji w Teheranie pod koniec 1943 roku porzucono brytyjski plan ofensywy bałkańskiej i praktycznie uzgodniono monopol działań sowieckich na froncie wschodnim i angloamerykańskich na froncie zachodnim. W rezultacie wojska zwycięskiej koalicji wkraczały na terytorium pokonanych Niemiec z dwóch stron. O ile jednak Amerykanie i Brytyjczycy wsparli zasady demokracji w wyzwalanej przez siebie części Europy, we Włoszech, Francji, Belgii, Luksemburgu, Holandii i zachodnich Niemczech, o tyle ZSRR narzucił na zajmowanych przez siebie terenach władzę typu komunistycznego [9].

II wojna światowa uświadomiła brak granic ludzkiego barbarzyństwa i doprowadziła do dramatycznego podziału w Europie. Mimo stałego zagrożenia sowieckiego w latach powojennych, w pamięci zachodnich społeczeństw utrwaliła się klęska sił zła w postaci hitlerowskich Niemiec, które w czasie wojny dokonały bezprecedensowej masakry ludności żydowskiej, zwanej Holocaustem, a także zwycięstwo dobra w postaci nie tylko demokratycznych państw anglosaskich, ale także totalitarnego ZSRR. Dlatego, mimo okrutnych doświadczeń z tym systemem w powojennej Europie Środkowej i Wschodniej, komunizm był odtąd postrzegany na Zachodzie jako system uprawniony w sposób nieporównywalny z niemieckim nazizmem. Niezależnie od powojennej traumy związanej z wybuchem ludobójstwa, wojna pozostawiła głęboki ślad moralnego relatywizmu w ocenie tego, co się stało.

Eugenika


Doświadczenia obu wojen światowych miały ścisły związek z nowym podejściem do ludzkiego życia. Program eugeniczny ma swoje korzenie w apoteozie człowieka wbrew ograniczoności ludzkiej egzystencji. Przezwyciężanie tej ograniczoności było myślą przewodnią autorów, którzy lansowali wizję człowieka jako istoty samowystarczalnej, a więc "antropologię nieograniczoną". Być może kamień węgielny pod budowę owej kultury śmierci położył jeden z pierwszych sofistów, Protagoras z Abdery, który twierdził, że "wszystkich rzeczy miarą jest człowiek, istniejących, że istnieją, a nie istniejących, że nie istnieją" [10]. W czasach nowożytnych jednym z protoplastów eugeniki był Arthur Schopenhauer (1788-1860). "Otworzył on drzwi prowadzące rzekomo do świata rzeczywistego" i dostrzegł tam, iż rzeczą samą w sobie, pierwotnym źródłem wszystkiego jest wola, bezcelowa siła i motor wszelkiego ruchu. Jako jeden z pierwszych wyciągnął on ostateczne konsekwencje z ateizmu i stwierdził, że świat jest grą sił fizycznych i bezmyślnych przypadków [11]. Człowiekiem, który usunął transcendentne podstawy prawa i moralności, a prymat w ich tworzeniu przyznał ludzkiej "woli powszechnej" był Jean-Jacques Rousseau. Kolejnymi konsekwentnymi ateistami i czcicielami ludzkiej woli byli Max Stirner, o którym była już mowa, oraz Friedrich Nietzsche.

Ważnym krokiem ku kulturze śmierci był darwinizm oraz jego piewcy i kontynuatorzy, tacy jak Francis Galton (1822-1911) i Ernst Haeckel (1834-1919). Choć był wybitnym statystykiem, psychologiem i geografem, Galton ponosi główną odpowiedzialność za odniesienie ewolucyjnej argumentacji Darwina do praktyki doskonalenia ludzkiego gatunku. We wstępie do swojej słynnej książki Hereditary Genius (1869) Galton napisał: "W tej książce sugeruję, iż naturalne zdolności człowieka są dziedziczone z tymi samymi ograniczeniami, jakie dotyczą form i cech fizycznych w całym świecie organicznym. W konsekwencji, tak jak łatwo jest (...) uzyskać, przez staranny dobór zarodowych psów czy koni, obdarzonych specjalnymi uzdolnieniami do biegu czy innymi właściwościami, tak byłoby całkiem praktyczne wyprodukowanie wielce uzdolnionej rasy ludzi poprzez rozsądne małżeństwa w ciągu kilku kolejnych pokoleń" [12].

To Francis Galton ukuł określenie "eugenika" wywodzące się od greckiego eugenos, czyli "z dobrego rodu". Sam Galton pochodził zresztą z zamożnej rodziny fabrykanta broni, a w 1909 roku uzyskał od króla Edwarda VII tytuł szlachecki, co oznaczało oficjalne poparcie dla idei eugenicznej w Wielkiej Brytanii. Popularyzując eugenikę Galton napisał nawet powieść Kantsaywhere, w której przedstawił utopijne społeczeństwo, oparte na starannej selekcji ludzi i podzielone na kasty. Osobniki podrzędne miały tam mieć ograniczone prawa rozrodcze i ponosić kary za nieprzestrzeganie praw reprodukcyjnych. Na ironię losu zakrawa fakt, że Galton i jego żona byli biologicznie niezdolni do spłodzenia potomstwa [13]. Warto zwrócić uwagę, że w świecie wiktoriańskim Galton szanował jeszcze instytucję małżeństwa. W dobie obecnej mówi się już otwarcie o reprodukcji ludzi bez ograniczeń.

Z poglądów eugenicznych jasno wynikało, kto ma prawo żyć, a kto nie. Darwinizm zyskał szybko bardzo wielu zwolenników w Niemczech. Jednym z nich był wspomniany Haeckel. Jako zaciekły wróg chrześcijaństwa wyznawał on swoistą formę panteizmu i twierdził, że chrześcijaństwo oderwało ludy germańskie od pierwotnych kultów natury oraz że muszą one powrócić do tej prawdziwej wiary. Jako niemiecki nacjonalista i rasista Haeckel był jednym z prekursorów volkizmu, czyli ideologii, głoszącej, że dusza człowieka jest częścią większej duszy ludu, a ta z kolei - częścią duszy świata. W tej neopogańskiej koncepcji świata nie było w ogóle miejsca dla Boga. Haeckel zresztą uprawiał także agresywną publicystykę antychrześcijańską, wyśmiewając na przykład Credo i chrześcijański kodeks moralny.

Odrzucając moralność chrześcijańską Haeckel sugerował usuwanie nieuleczalnie chorych, obłąkanych, trędowatych, ludzi chorych na raka, "utrzymywanych przy życiu (...) bez najmniejszej korzyści dla siebie samych lub ogółu społeczeństwa". Zapowiadając "kulturę śmierci", Haeckel nazwał samobójstwo "czynem zbawiennym". Dla Haeckla życie nie było darem, lecz skutkiem namiętności, wobec czego jeśli "okoliczności życiowe nazbyt ciężką wywierają presję na nieszczęsną istotę, która zrodziła się bez własnej winy, z zapłodnionego jajeczka - jeśli zamiast oczekiwanego szczęścia nadeszły tylko troski i cierpienia, choroby i nieszczęścia wszelkiego rodzaju, ma ona niekwestionowane prawo położyć kres temu cierpieniu poprzez śmierć" [14]. Podobnie motywował Haeckel rzekome prawo matki do zabicia swojego płodu. Argumentacja Haeckla była postawą nazistowskiego programu eugenicznego, a i dziś znakomicie pasuje do tez piewców "kultury śmierci".

Anarchizm


Choć anarchizm, wywodzący się od Pierre Proudhona i Piotra Kropotkina, nie przybrał w XX wieku form instytucjonalnych, a nawet związki krajowe anarchistów były na ogół dość luźne, jego indywidualistyczny charakter wpłynął na wiele współczesnych pokoleń. Uczniami Proudhona byli malarze Gustave Courbet,
Camille Pisarro, Georges Seurat i Paul Signac, a Oscar Wilde napisał pod wpływem Kropotkina esej "Ludzka dusza w socjalizmie" (The Soul of a Man under Socialism, 1891) [15]. Utopijne ideały anarchizmu sprzyjały radykalizacji metod politycznych. Nie mogąc rozszerzyć swych wpływów inaczej, anarchiści uciekali się często do zamachów terrorystycznych. Według włoskiego anarchisty Enrico Mala- testy (1853-1932), stanowiły one "propagandę czynem". Działalność anarchistów przybierała różne nasilenie w różnych krajach. Bardzo często miała charakter antyreligijny i nihilistyczny.

Szczególnie silny był anarchizm w Hiszpanii, głównie wśród robotników Barcelony i chłopów Katalonii. W 1897 roku anarchiści zamordowali premiera Antonia Cánovas del Castillo. Założona w 1907 roku Solidarność Robotnicza (Solidaridad Obrera) zorganizowała w 1909 roku "tragiczny tydzień", podczas którego zginęło w wyniku zamachów terrorystycznych kilkaset osób, a zniszczeniu uległo kilkadziesiąt kościołów i klasztorów. Represje, jakie nastąpiły potem - między innymi stracono przywódcę ruchu Francisco Ferrera - zahamowały jego rozwój, ale w założonej w 1910 roku Narodowej Konfederacji Pracy (Confederación Nacional del Trabajo, CNT) anarchiści nadal odgrywali czołową rolę. W 1927 roku założyli oni Iberyjską Federację Anarchistyczną (Federación Anarquista Ibérica), która kierowała centralą CNT i kontynuowała "propagandę czynem". Obie federacje były tajne. Ujawniły się po zwycięstwie wyborczym frontu ludowego w 1931 roku, podobnie jak organizacja feministyczno-anarchistyczna Wolne Kobiety (Mujeres Libres).

W grudniu 1933 roku anarchiści pod wodzą Buenaventury Durrutiego (1896-1936) rozpoczęli krwawo stłumioną rewolucję w Saragossie. Po puczu gen. Francisco Franco anarchiści stanowili obok komunistów filar republiki. Fabryki i koleje Katalonii zostały przejęte przez rady robotnicze, a chłopi przejmowali ziemię i organizowali komuny według wzorów Kropotkina. W grudniu 1936 roku czterech anarchistów weszło do rządu Francisco Largo Caballero, kompromitując antyrządowe zasady anarchizmu. W maju 1937 roku doszło do ostrego konfliktu między anarchistami i komunistami, którzy zaczęli się zwalczać wzajemnie równie brutalnie jak falangistów gen. Franco. Przyspieszyło to zwycięstwo tego ostatniego i likwidację eksperymentów anarchistycznych [16].

We Włoszech idee Bakunina propagowali między innymi Malatesta i Carlo Casiero. W 1898 roku włoski anarchista zamordował cesarzową Austrii Elżbietę (słynną Sissi) , a w 1900 roku z rąk anarchistów zginął włoski król Umberto I. Zamachy nie przybliżyły jednak w niczym utopijnych celów anarchizmu, a represje i niechęć opinii publicznej wobec terroryzmu zahamowały rozwój ruchu we Włoszech. Część anarchistów przyłączyła się do partii komunistycznej, a niektórzy poparli faszyzm. We Francji anarchiści dokonali zamachu w Izbie Deputowanych w 1893 roku i zamordowali prezydenta Sidi Carnota w 1894 roku. Francuskim teoretykiem anarchizmu był Jean Grave (1854-1939). Po zwycięstwie bolszewików w Rosji anarchiści francuscy przyłączyli się w dużej mierze do partii komunistycznej, stopniowo opanowując centralę związkową Generalnej Konfederacji Pracy (Confédération General de Travail).

W Niemczech kres działalności anarchistów położyło przejęcie władzy przez nazistów w 1933 roku. W USA anarchiści byli oskarżeni o zamach bombowy na Haymarket w Chicago w 1886 roku, a czterech przywódców ruchu stracono. Idee anarchistyczne propagowali w USA John Most i wydawca pisma Anarchist Benjamin Tucker (1854-1939). W 1901 roku anarchista polskiego pochodzenia Leon Czołgosz zamordował prezydenta Williama McKinleya. W 1903 roku Kongres USA uchwalił wydalenie anarchistów z kraju. Anarchizm był natchnieniem niektórych przywódców rewolucji w Meksyku. Występował też w Argentynie i Urugwaju [17].

Dość szczególne miejsce w historii anarchizmu zajmuje Emma Goldman (1869-1940). Urodzona w Kownie, w wieku 16 lat wyjechała do USA, gdzie w objęcia ruchu anarchistycznego pchnęło ją powieszenie czterech anarchistów po zamieszkach na Haymarket. Wcześnie wyszła za mąż, ale choć małżeństwo było nieudane, nie rozwiodła się, by zachować obywatelstwo amerykańskie. W Nowym Jorku poznała rosyjskiego anarchistę żydowskiego pochodzenia Aleksandra Berkmana i wraz z nim redagowała anarchistyczne pismo Mother Earth. Jej obsesją była miłość wolna od ograniczeń instytucji, tradycji, a nawet ról obydwu płci, narzuconych rzekomo przez społeczeństwo. Wydalona z USA podczas I wojny światowej Goldman wsparła rewolucję bolszewicką, ale z Rosji wyjechała z Berkmanem w 1921 roku, rozczarowana biurokracją i represjami. Choć w pracy My Disillusionment in Russia (1923) krytykowała użycie przemocy i uznała ją za uprawnioną metodę działania tylko w samoobronie, podczas wojny domowej w Hiszpanii gorąco poparła hiszpańskich anarchistów, odpowiedzialnych za masowe zbrodnie. Ostatecznie trafiła do Kanady, gdzie zmarła [18].

Po II wojnie światowej anarchizm był w odwrocie, co było m.in. związane z odbudową i dobrą koniunkturą gospodarczą. Pewna część dawnych anarchistów przyłączyła się do zorganizowanych partii komunistycznych. Choć bowiem socjalizm XIX wieku na ogół zwalczał terroryzm anarchistyczny, wizje komunistyczne i anarchistyczne miały pewne cechy wspólne, a ich zwolennicy mieli podobny, amoralny stosunek do podejmowanych środków politycznych. W kołach intelektualnych Zachodu utopię anarchistyczną propagowano nadal w uszlachetnionej wersji w postaci "teorii cywilnego nieposłuszeństwa", wypracowanej początkowo przez amerykańskiego pisarza Henry'ego D. Thoreau (1817-1862). Teorie anarchistyczne stały się znów modne pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku za sprawą amerykańskiego pisarza Paula Goodmana i angielskiego poety Herberta Reeda.

Wiele elementów anarchistycznych znaleźć można w ideologii "beatników" i "hippisów". W latach siedemdziesiątych wychodził w Anglii miesięcznik Anarchy. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku anarchizm stał się natchnieniem ruchów ekologicznych i antyglobalistycznych.

Syndykalizm


Pierwsi syndykaliści nawiązywali do anarchizmu, gdy negowali potrzebę istnienia organizacji państwowej, do socjalizmu, gdy głosili walkę klas i chęć budowy społeczeństwa kolektywistycznego, a także do tradycji brytyjskich związków zawodowych, które miały być, według syndykalizmu, siłą zdolną do przekształcenia ustroju społeczno-politycznego. Syndykaliści byli zagorzałymi przeciwnikami demokracji opartej na systemie wielopartyjnym, a zamierzali wprowadzić swoiście rozumianą demokrację gospodarczą, w której główną rolę odgrywałyby związki zawodowe.

Ideologia, w myśl której związki zawodowe (po francusku syndicats) miały dokonać syndykalistycznej rewolucji w postaci strajku powszechnego lub "akcji bezpośredniej" i wprowadzić nowy ustrój oparty na zawodowej reprezentacji społeczeństwa, a nie na demokracji parlamentarnej i systemie wielopartyjnym, rozwinęła się najsilniej we Francji. Zalążki tak rozumianej ideologii znaleźć można jeszcze w teoriach Proudhona oraz w I Międzynarodówce, ale w postaci rozwiniętej wystąpiła ona we francuskiej Powszechnej Konfederacji Pracy (Confédération Generale du Travail, CGT), założonej w 1895 roku. Podstawowe tezy syndykalizmu sformułowano w "Karcie z Amiens", uchwalonej na kongresie CGT w 1906 roku.

Do głównych przedstawicieli syndykalizmu tego okresu należeli: Włoch Arturo Labriola oraz Francuzi: Fernand Pelloutier, Victor Griffuelhes, Hubert Lagardelle i przede wszystkim Georges Sorel (1847-1922), autor "Rozważań o przemocy" [19]. Był on zwolennikiem walki klas. Twierdził, że reformy częściowe opóźniają upadek formacji kapitalistycznej, wobec czego należy stosować radykalne metody walki z rządami burżuazji - bojkot i strajk powszechny. Wierzył jedynie w skuteczność działań świadomej celów elity robotniczej, bez pomocy intelektualistów, sądząc, że siłą napędową dziejów są zawsze walczące mniejszości. Negował możliwość współdziałania syndykalistów z socjalistami. Socjaldemokraci chcieli, jego zdaniem, reformy państwa, podczas gdy należało je zburzyć i stworzyć na zupełnie nowych zasadach demokracji zawodowej.

Przed I wojną światową syndykalizm przeniknął do Niemiec, USA i Wielkiej Brytanii, a zwłaszcza do Hiszpanii i Włoch, gdzie od 1914 r. działała Powszechna Konfederacja Pracy (Confederazione Generale del Lavoro). W latach 1911-1913 syndykaliści podejmowali liczne próby zorganizowania "akcji bezpośredniej", jednak bez powodzenia. Niektóre z tych prób krwawo stłumiła policja włoska i francuska. Wojna zahamowała rozwój ruchu. Część przywódców aresztowano jako niebezpiecznych anarchistów, inni zaś przyjęli orientację narodową. Po I wojnie światowej ruch odrodził się we Francji, jednak w 1920 roku załamała się tu próba strajku powszechnego. Nieskuteczna okazała się podobna akcja związkowców hiszpańskich i włoskich. Doprowadziło to do rozpadu ruchu na trzy odłamy.

Syndykaliści rewolucjoniści, bliscy anarchizmowi, zwalczali nacjonalizm, a nawet patriotyzm, demokrację parlamentarną oraz intelektualizm. Stali się oni naturalnymi sojusznikami bolszewików. Sorel poparł rewolucję bolszewicką, a rewolucyjny odłam centrali CGT zgłosił w 1921 r. akces do Kominternu. Syndykaliści narodowi zbliżyli się do ruchów nacjonalistycznych, na przykład do Akcji Francuskiej oraz ruchu faszystowskiego we Włoszech i Hiszpanii. Przez pewien czas przywódcą tego skrzydła ruchu był Georges Valois (1878-1945), zanim nie przeszedł na pozycje bardziej umiarkowanego skrzydła syndykalistów reformistycznych. Zwalczali oni zarówno komunizm, jak i radykalny nacjonalizm oraz sądzili, że ustrój syndykalistyczny - państwo oparte na federacji demokratycznych i samorządnych syndykatów pracowniczych zorganizowanych w stałe "służby publiczne" - można osiągnąć drogą ewolucyjną. Głosili też, w przeciwieństwie do anarchizujących radykałów, że pracownicy umysłowi są także producentami. Głównymi rzecznikami tego odłamu ruchu byli: Valois oraz Leon Jouhaux (1879-1954), późniejszy laureat pokojowej nagrody Nobla. W połowie lat trzydziestych syndykaliści reformistyczni zdobyli przewagę w CGT, jednak pod koniec dekady musieli tam oddać pole sympatykom komunizmu [20].

Wobec fiaska oddolnej "akcji bezpośredniej" narodowo nastawieni zwolennicy antydemokratycznego populizmu zaczęli zasilać ruch faszystowski we Włoszech, ruchy i partie o charakterze radykalno-nacjonalistycznym we Francji, Portugalii, Hiszpanii i państwach Europy Wschodniej, a w Niemczech - partię Adolfa Hitlera. Zamiast oddolnej, syndykalistycznej przebudowy systemu społeczno-ekonomicznego partie te oferowały zmiany odgórne, inicjowane przez partię lub państwo. Tak wprowadzano korporacje włoskie, portugalskie i niemieckie, których celem było poddanie życia gospodarczego kontroli państwa bez formalnej nacjonalizacji, a także zapobieganie konfliktom społecznym. System ten nazywano często korporacjonizmem.

W okresie międzywojennym syndykalizm utracił jednolity charakter prawie we wszystkich krajach europejskich. We Włoszech większość działaczy syndykalistycznych przyłączyła się do partii faszystowskiej lub komunistów. W Hiszpanii syndykaliści rewolucyjni odegrali dużą rolę w rządach republikańskich, jednak wraz z klęską republiki ruch ich został rozbity. W Polsce antypaństwowe tezy syndykalistów nie cieszyły się zbytnią popularnością toteż syndykalizm wystąpił tylko w postaci reformistycznej. Popularny był w kręgach młodzieży związanej z "Zetem", a zwolennikiem tej ideologii był Stanisław Brzozowski. Po II wojnie światowej ideologia syndykalistyczna miała już znaczenie marginalne. We Francji ruch związkowy uległ wpływom komunizmu i socjaldemokracji, choć idea "akcji bezpośredniej" powróciła w trakcie młodzieżowej rewolty w 1968 r. W krajach komunistycznych syndykalizm był ostro zwalczany jako sprzeczny z rządami partii, jednak znajdował mniej lub bardziej świadomych kontynuatorów, którzy widzieli w nim szansę na zreformowanie monolitu władzy partii i policji politycznej. W Polsce niektóre koncepcje wypracowane przez "Solidarność", jak "sieć", strajk czynny czy program Rzeczpospolitej Samorządnej, nawiązywały do syndykalizmu reformistycznego.

Nazizm



Podobnie jak komunizm nie był tylko wybrykiem natury i zwyrodniałego umysłu Lenina i Stalina, tak i nazizm nie był tylko produktem opętania Hitlera. Obydwa te nurty totalitaryzmu wyrastały z głębokich korzeni intelektualnych zboczeń europejskich. Protagoniści Nietzschego często bronią go przed odpowiedzialnością za nazizm. Istotnie, Nietzsche swoich poglądów nie wprowadził w czyn, podobnie jak Stirner czy wspomniani już teoretycy rasizmu: Gobineau i Chamberlain. Natomiast praktyczne wnioski z tych teorii wyciągnęli już przed Hitlerem praktycy eugeniki.

Bliższym w czasie teoretykiem, którego poglądy ilustrują ducha nazizmu był Oswald Spengler (1880-1936). Choć w sensie praktycznym zdystansował się on od postępów nazizmu, to poglądy Spenglera są kwintesencją skrajnego darwinizmu społecznego oraz niemieckiej i socjalistycznej pychy. Pisał on między innymi: "Bez potęgi plany i zamiary są niczym (...) Wartościowa część niemieckiego proletariatu połączyć się musi z najlepszymi rzecznikami staropruskiego poczucia państwowego, wspólnie postanawiając ufundować państwo ściśle socjalistyczne i demokrację w pruskim sensie. Zespolić je musi jedność poczucia obowiązku, świadomość wielkiego zadania, wola posłuszeństwa w imię panowania, śmierć w imię zwycięstwa, (...) tego, do czego jesteśmy przeznaczeni, czym jesteśmy, co bez nas nie mogłoby istnieć" [21]. Spengler był fanem techniki - "wewnętrznej formy postępowania w walce równoznacznej z samym życiem" - a także gło- sił nietzscheańskie ideały "woli mocy" i nihilizmu, w którym człowieka uważał za "drapieżnika" [22]. Podobne hasła powtarzał nieraz Hitler.

Niemiecki narodowy socjalizm był ideologią rewolucyjną, w której splatał się niemiecki nacjonalizm, podrażniony klęską 1918 roku, z populizmem karmionym klęską wielkiego kryzysu i bezrobocia, ale była to, być może przede wszystkim jak stwierdził jako pierwszy Hermann Rauschning [23]23 - "rewolucja nihilizmu", czerpiąca, w dużej mierze z duchowego dziedzictwa modernizmu oraz metod bolszewickiej Rosji. W sensie organizacyjnym nazizm był zresztą niezwykle bliski komunizmowi. W obu przypadkach partia rządząca pożarła państwo i uczyniła policję polityczną trzonem systemu, który oparto na terrorze i propagandzie.

W styczniu 1933 roku Hitler został kanclerzem Rzeszy i zapoczątkował proces, który był "kombinowanym zamachem stanu i zaaranżowaną przez górę rewolucją pod patronatem legalizmu". Początek procesu nie wyglądał na rewolucję. "Ale w czasach, które nastąpiły potem, niezliczonymi aktami terroru powetowano sobie ten brak, owym zaś aktom terrorystycznym nie towarzyszyła łagodząca okoliczność, jaką jest rewolucyjne wzburzenie. Mamy tu więc do czynienia z wyrachowanym na zimno okrucieństwem, z przerażającym cynizmem, z bodźcami, które działać muszą silniej i w sposób trwalszy niż otwarte akty przemocy rewolucyjnej" [24]. Nihilizm rewolucji nazistowskiej narastał wraz z uruchomieniem mechanizmu nieograniczonej żądzy władzy. Racja, jaką rzekomo było odrodzenie narodu niemieckiego, degenerowała się przez szerzenie mitu rasowej wyższości Aryjczyków [25], a w tym głównie Niemców, oraz przez zatratę wszelkich skrupułów moralnych przez władze nazistowskie i żądne władzy miliony Niemców.

Obsesją nazistów byli Żydzi. Wedle Hitlera Żyd był "pasożytem na ciele innych narodów (...) Jego rozmnożenie na całym świecie jest typowe dla pasożytów" [26]. Socjologia władzy nazistów opierała się na prostocie haseł, ich "nieomylności", mobilizowaniu uczuć, w tym tych najgorszych - pazerności, nienawiści czy zemsty - propagandowej agresji i nagiej sile. Wedle nazistów masy nie dają wiary małym kłamstwom, natomiast kłamstwa wielkie chętnie przyjmą. Inną zasadą nazizmu był nieustanny atak. Zwłaszcza w odpowiedzi na krytykę musiał to być atak znacznie silniejszy, zaskakujący zuchwałością i niemoralnością. To, że taktyka ta skutkowała w zdemoralizowanym świecie międzywojennych Niemiec, świadczyło o nich jak najgorzej.

Kiedy Rauschning pisał swoją "Rewolucję nihilizmu" nie wiedział jeszcze, do czego może ta rewolucja doprowadzić. Doprowadziła ona, na spółkę z sowieckim komunizmem - sojusznikiem z lat 1939-1941 - do inwazji Polski, Belgii, Norwegii, Francji i Jugosławii. Doprowadziła do mordowania polskich jeńców przez Wehrmacht, do akcji AB przeciw polskiej inteligencji, do nieludzkiego traktowania sowieckich jeńców, do rozbudowy niemieckich obozów śmierci oraz do "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej" czyli wymordowania wielu milionów europejskich Żydów w komorach gazowych i krematoriach.

W nazizmie degeneracji uległ i rozum, i wiara. Racjonalne pozornie przepisy prawa, takie jak ustawy norymberskie o obywatelstwie Rzeszy i ochronie "krwi i czci niemieckiej" z 1935 roku, czy przepisy i rozporządzenia niemieckich władz okupacyjnych w Polsce, oparte były na ideologicznych podstawach rasizmu. Zakazywanie druku i rozpowszechniania Mein Kampf [już niebowiązujące; od stycznia 2016 r. ukazało się w Niemczech setki tys. egz. tej książki opatrzonej przypisami naukowymi - przyp. red.] jest dość dziwnym zwyczajem w cywilizacji zachodniej, rzekomo opartej na wolności słowa, skoro trucizny duchowe zawarte w "dziele" Hitlera nie są gorsze niż te zawarte w pismach de Sade'a, Stirnera, Lenina, Stalina czy wielu współczesnych autorów. Usprawiedliwieniem tych zakazów wobec Mein Kampf może być fakt, że Hitler był nie tylko teoretykiem, ale także reżyserem straszliwych zbrodni. Ale czyż nie dotyczy to także pism i działań Lenina, Stalina czy Mao Zedonga?

Notabene Mein Kampf jest utworem zdradzającym polityczną chytrość autora, ale jednocześnie jego ignorancję, intelektualną pychę, płytkość rozumowania i chaos myślowy [27]. Wiarę w Boga zastąpiła wiara w nieomylność Führera. Elita NSDAP, a za nią miliony Niemców powtarzały, że "wszyscy na tej ziemi wierzymy w Adolfa Hitlera, naszego wodza i wyznajemy, że narodowy socjalizm jest dla naszego narodu jedyną niosącą zbawienie wiarą" [28]. Na szczęście "ty- siącletnia" III Rzesza potrwała jedynie 12 lat, ale pozostawiła po sobie w cywiliza- cji europejskiej trwały ślad skrajnej nikczemności. Stosy trupów w wyzwolonych przez Anglosasów kacetach nazistowskich były z pewnością dla nich szokiem. Kiedy jednak zaczęto zadawać pytanie "gdzie był Bóg w Auschwitz?" zapomniano zadać pytanie, gdzie umieścili Boga sprawcy straszliwych zbrodni nazizmu oraz ich ideowi ojcowie [29].



    Auror jest wybitnym polskim historykiem, ekonomistą, autorem licznych publikacji z zakresu historii świata i Polski XX i XXI wieku, profesorem nauk humanistycznych (1996), nauczycielem akademickim, profesorem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie (1991-2010); był też posłem do Parlamentu Europejskiego VI kadencji (2004-2009).

    Artykuł stanowi pierwszą część rozdziału pt. "Wiek iluzji" znakomitej książki Autora pt. "Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej", wydanej przez wydawnctwo "Biały Kruk". Opublikowano w portalu Psychologia.net.pl za zgodą Wydawcy.

    Zobacz także: "Wiek iluzji (cz. 2)"




Opublikowano: 2019-07-07



Oceń artykuł:


Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Skomentuj artykuł