Artykuł

wywiad z Ewą Żeromską

wywiad z Ewą Żeromską

Jak się kłócić, żeby się pogodzić?


    Z Ewą Żeromską, autorką "Kłótliwego poradnika partnerskiego", rozmawia Magdalena Mips.

Magdalena Mips: Swoją książkę zatytułowała pani "Kłótliwy poradnik partnerski", chciałam jednak zapytać przekornie, czy nie myślała pani o napisaniu "Jak się nie kłócić?"? Nie lepiej doradzać, jak unikać sprzeczek, niż jak robić to umiejętnie?

To dość proste. Moim zdaniem nie ma takich par, które w ogóle się nie kłócą. To nie musi być wielka awantura. Czasem to tylko odmienne zdania i to już wystarczy, żeby się przemówić, podgrzać emocje, bo na ogół każdy chce, żeby wyszło "na jego".

Ktoś mógłby powiedzieć, że z najbliższymi nie powinniśmy się kłócić, że to byłoby wyrazem naszej miłości. Ale są i tacy, którzy twierdzą, że jeśli się sprzeczamy, poświęcamy energię na docieranie się, to nam zależy. Pani bliżej jest do tej drugiej szkoły?

A po co kłócić się z obcymi. Obcy niewiele nas obchodzą, niech sobie robią i myślą co chcą. Właśnie w związku walczymy o przywództwo, tu ścierają światy, z których wyszliśmy, nasze charaktery, przyzwyczajenia, nawyki. I to wszystko trzeba jakoś ułożyć, czasem, a właściwie często dzieje się to dość burzliwie.

Czy zdarzyło się pani spotkać wiele osób, które potrafią się dobrze - z szacunkiem do siebie i drugiej osoby - kłócić?

Kłótnia - to emocje, a z emocjami różnie bywa, zdarza się, że wymykają się spod kontroli, nawet wtedy, kiedy umówimy się sami ze sobą, że nie damy się ponieść, to i tak nas ponosi. Najczęściej za dużo mówimy.

Jakie błędy najczęściej popełniamy, sprzeczając się z partnerem?

Największym błędem, według mnie, jest używanie słów, które nigdy nie powinny paść. Uderzamy w najczulsze miejsce, bo dobrze wiemy, gdzie ono jest. Tylko co potem? Czasem zapędzamy się tak daleko, że zwykłe "przepraszam" nie wystarcza i jest kłopot.

Czego nie należy nigdy robić nawet podczas najbardziej burzliwej kłótni?

Nie wywlekać spraw sprzed 10 lat, nie wciskać partnera w ziemię, nie obrażać. Przecież nie chcemy go zniszczyć, tylko chcemy coś załatwić. Jeśli już się kłócimy na jakiś temat, to trzymajmy się sprawy.

A czy możliwe jest wyeliminowanie "kłótliwych błędów", nauczenie się dobrego sprzeczania się nie tylko w teorii, ale i w praktyce? Czasami przecież niezwykle ciężko jest utrzymać emocje na wodzy.

Lata praktyki... Poza tym nie zapominajmy, że kłócimy się z człowiekiem, z którym spędzamy życie. Przecież go kochamy, chociaż czasem doprowadza nas do szewskiej pasji. Może lepiej unikać drażliwych sytuacji. Jeśli dobrze się znamy, to z góry wiemy, co wywoła scysję.

W "Kłótliwym poradniku partnerskim" w zabawny sposób przedstawia pani szereg powodów, dla których się kłócimy. O co sprzeczamy się najczęściej?

Absolutnie o wszystko. O pieniądze, dzieci, rodzinę, wakacje, internet itd. Nie wiem, czy jest jakiś obszar, który nie bywa tematem kłótni. Poza tym to się zmienia. Z latami pewne sprawy odpuszczamy, ale na ich miejsce pojawiają się inne.

Wydaje się jednak, że kłótnia jest kłótni nierówna. Które problemy są najbardziej kłopotliwe do przedyskutowania?

Każdy, to wszystko zależy, w związku z jakim tematem partner nas dotknął i na ile w danej sprawie jesteśmy wrażliwi, a czasem wręcz przewrażliwieni. Nawet ze zdradą tak jest. Znam pary, w których strony wolą nie wiedzieć, czy partner chodzi na boki, czy nie. Byleby był święty spokój. Chociaż generalnie to powód do wielkiej awantury.

Na koniec chciałam panią zapytać, o czym powinniśmy bezwzględnie pamiętać, zaczynając (kolejną) kłótnię, aby - jak mówi napis na okładce pani książki - kłócić się tak, żeby się pogodzić?

Przede wszystkim o tym, że jak już wylejemy wszystkie żale i powiemy sobie to i owo, to jednak dalej będziemy razem żyć, zatem lepiej nie przekraczać granic przyzwoitości i zdrowego rozsądku, bo życie nie kończy się na tej kłótni. No chyba, że właśnie się kończy i to jest absolutnie celowy, strategiczny zabieg. Tak się pokłócić, żeby nie było do czego wracać, ale nikomu tego nie życzę. Można się rozejść spokojniej.

Dziękuję za rozmowę.







Opublikowano: 2012-02-23



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu