Artykuł

Jacek Świst

Jacek Świst

Warunki prawidłowego procesu wychowawczego


Rodzice i nauczyciele w procesie wychowania


Współczesny świat, a zwłaszcza naukowcy bez duszy zakwestionowali tradycyjną rolę rodziców. Poruszone zostały fundamenty rodzicielstwa. Okazuje się, że do poczęcia człowieka nie jest potrzebny ani ojciec, ani matka co wykazały eksperymenty z klonowaniem.

"Czy współcześni rodzice wygrają wojnę jaką toczą z nimi wielcy tego świata ?" - zapytuje w jednym z artykułów dr Krzysztof Wojcieszek. Odpowiadając na pytanie wskazuje drogę ocalenia rodzicielstwa poprzez dogłębną analizę faktycznej roli rodzica, jego działania, jego niezbędności [1].

Im bardziej kwestionowany jest biologiczny wymiar rodzenia, tym bardziej należy odnajdywać właściwy powód poszanowania rodziców i właściwe rodzenie, kształtowanie nowych ludzi. Człowiek w swej naturze ma stałe zwracanie się ku rodzicom z pytaniami: czy tędy droga, czy dobrze zrobiłem, czy to właściwe?

Rodzice są powołani, aby stale i jednoznacznie potwierdzać swoje "Tak" dla dziecka. Bez rodzicielskiego wpływu i akceptacji nie można stać się człowiekiem w pełni. To rodzice są kluczem do prawidłowego rozwiązywania problemów młodych ludzi, są najważniejszymi osobami w życiu swoich dzieci i nikt nie jest w stanie ich zastąpić. Rodzice mają największy wpływ na swoje dzieci. Posiadając tak wielki potencjał wychowawczy w swoich rękach rodzice doznają najdotkliwszych porażek wychowawczych.
    "Próbowałem już na wiele sposobów, ale na niego nic nie działa"
    "Mój ojciec mnie bił, a ja nie chcę bić dzieci i dlatego mi wchodzą na głowę. Nie wiem jak z nimi postępować, żeby ich nie krzywdzić".
    "Gdy piłem straciłem szacunek u dzieci. Teraz mnie nie słuchają"
    "Moja córka mnie lekceważy, dla niej liczą się tylko koleżanki".


Oto niektóre wypowiedzi rodziców wyrażające bezradność i bezsilność wobec własnych dzieci. Wychowywanie dzieci to bardzo trudne zadanie i często rodzice wycofują się z roli rodzicielskiej. W skrajnych przypadkach dziecko jest odrzucane, zaniedbywane. W lżejszych formach rodzice nie dostrzegają problemów które przeżywa dziecko lub minimalizują te problemy. Przyczyn tego zjawiska jest wiele. Przedstawię niektóre z nich:
  • osobiste problemy rodziców;
  • brak wiedzy, umiejętności, dobrych wzorów z dzieciństwa;
  • trudności w określeniu swojej roli i odpowiedzialności wobec dziecka;
  • długotrwały brak satysfakcji i obniżenie poczucia własnej kompetencji w roli rodzica;
  • różne subiektywne przekonania rodziców odnośnie możliwości wywierania wpływu na własne dziecko.

Osobiste problemy rodziców


Należą do nich: alkoholizm, współuzależnienie, inne przewlekłe choroby, nie rozwiązane problemy emocjonalne z dzieciństwa, kłopoty małżeńskie, brak pieniędzy, pracy. Pochłonięty nimi rodzić nie dostrzega potrzeb dziecka. Dziecko staje się mało ważne, nawet przeszkadzające ("jeszcze ty mi stwarzasz problemy, co tam takie twoje problemy, ja to dopiero mam problemy, nie zawracaj mi głowy").

Brak wiedzy, umiejętności, dobrych wzorów z dzieciństwa


Człowiek uczy się rodzicielstwa we własnej rodzinie. Gdy nie ma w rodzinie dobrych wzorów matka lub ojciec nie chcąc krzywdzić własnego dziecka odcina się od własnych doświadczeń z dzieciństwa. Wpadają w pustkę której nie mają czym wypełnić. W sytuacjach problemowych mają poczucie winy lub winą obarczają dziecko.
    "Gdy mój syn zaczął się źle zachowywać, najpierw w to nie uwierzyłam. Bardzo go kochałam i myślałam, że to dobry chłopiec. Przestał się uczyć, chodził na wagary. Nie chciałam go karać, bo mój ojciec mnie bił i za to go nienawidziłam. Myślałam, że to moja wina, że jestem złą matką, więc starałam się być dla niego dobra /nie tak jak mój ojciec dla mnie/, kupowałam mu wszystko, starałam się dogodzić. Teraz syn ma kuratora, bo włamał się z kolegami do kiosku. Wiem, że bierze narkotyki. Nie odzywa się do mnie. Już z niego chyba nic nie będzie".

Powyższa wypowiedź jednej z matek uwidacznia pułapkę, w którą wpadła. Kochała syna, więc starała się być dla niego dobra, nie taka jak jej ojciec. Gdy syn zachował się źle, nie stawiała mu granic, bo dla niej oznaczało to krzywdę i upokorzenie dziecka. Ponieważ problemy narastały, czuła się coraz bardziej winna i próbowała to synowi wynagrodzić. Wreszcie zrozpaczona, bezsilna, była gotowa go odrzucić.

Trudności w określeniu swojej roli i odpowiedzialności wobec dziecka


Rodzicom, którzy nie mieli adekwatnych wzorów z dzieciństwa, dotyczących zachowania się w sytuacjach problemowych, trudno jest określić swoja odpowiedzialność. Oczekują oni, że dziecko samo z siebie będzie postępować zgodnie z ich oczekiwaniami. Gdy tak się nie dzieje - źródeł problemu poszukują w jego charakterze, przypinając mu etykietkę, np. mój syn jest leniwy. Zgodnie z tą interpretacją próbują manipulować psychiką dziecka - wpędzają je w poczucie winy lub prowadzą do specjalisty, żeby je "naprawił".

Nie rozumieją, że uczenie go właściwych zachowań, motywowanie do współpracy, wyciąganie konsekwencji z jego złych zachowań - należy do ich rodzicielskich zadań. Często oczekują, że dziecko ograniczy się samo.
    "Moja córka myśli tylko o sobie. Nic ją nie obchodzi, że mamy mało pieniędzy, ciągle muszę jej kupować nowe, drogie rzeczy. Ja taka nie byłam, widziałam, że rodzicom jest ciężko i o nic nie prosiłam".

Tej kobiecie nawet nie przyszło do głowy, że mogłaby postawić granice żądaniom córki. Ponieważ w dzieciństwie sama ograniczała swoje potrzeby, oczekiwała, że córka też tak zrobi.

Długotrwały brak satysfakcji i obniżanie poczucia własnej kompetencji w roli rodzica


Porażki w wychowywaniu, narastanie problemów, pogarszanie się relacji z dzieckiem powodują, że dla wielu rodziców ich rodzicielstwo staje się źródłem cierpień. Rodzice przeżywają:
  • złość - chciałbym go stłuc
  • lęk (co z niego wyrośnie);
  • wstyd (jestem złym ojcem, nie sprostałem zadaniu);
  • poczucie winy (skrzywdziłem je);
  • rozczarowanie (zawiodłam się na niej);
  • bezsilność (już nie wiem co robić, nie mam na niego wpływu);
  • zwątpienie (z niego już nic nie będzie);
  • poczucie krzywdy (tak ją kocham, a ona mnie rani);
  • wyczerpanie (już nie mam siły).

Ci rodzice często od dawna nie doświadczają satysfakcji ze swojego rodzicielstwa, czują się niekompetentni w tej roli. Często, aby uniknąć dalszych cierpień, wycofują się z relacji z dzieckiem np. uciekając w pracę lub alkohol. Ulegają złudzeniu, że w ten sposób mogą się ochronić przed poczuciem porażki i bezsilności. Tymczasem dosięga ich "powracająca fala" - opuszczone dzieci domagając się obecności rodziców nasilają swoje trudne, często destrukcyjne zachowania, wymierzając je przeciwko nim, innym ludziom lub samym sobie.

Różne, subiektywne przekonania rodziców odnośnie możliwości wywierania wpływu na własne dziecko


Niektórzy rodzice nie doceniają możliwości wpływu, jaki daję im więź z dzieckiem. Sądzą, że nie są w stanie konkurować z innymi źródłami wpływów, np. środowiskiem rówieśniczym, reklamą:
    "Moja córka słucha tylko tego, co mówią koleżanki",
    "Dla mojego syna liczą się tylko pieniądze i te wszystkie rzeczy pokazywane w reklamach. Ja nie mam mu nic do zaoferowania."

Czują się z góry przegrani, rezygnują z przekazywania dzieciom swoich wartości, przekonań.
Czasami rodzice są przekonani, że istnieją osoby, instytucje, które mogą lub powinny zastąpić ich w wychowaniu dziecka.

W świetlicy wychowawczej pewna matka zrobiła pracownikom awanturę, że dziecko nie ma odrobionych lekcji. Wychowawcy zajęli się zaniedbanym dzieckiem, przygarnęli je do świetlicy, nie stawiając jednak matce żadnych wymagań. W rezultacie dziecko przebywało przed południem w szkole, a potem w świetlicy. Matka wyciągnęła słuszne wnioski, że dziecko jest pod opieką tych instytucji. Dlatego, gdy okazało się, że ma kłopoty w szkole, oburzyła się i poszła z pretensjami do wychowawców. Sądzę, że jest to sprawa warta głębszego rozważenia. Ciągle stawiamy sobie następujące pytania:
  • jakie są granice kompetencji rodziców i instytucji uczestniczących w wychowaniu dziecka?
  • jak powinna wyglądać współpraca tych instytucji z rodzicami?
  • jak postępować w sytuacji, gdy rodzice częściowo lub całkowicie nie spełniają swojej roli wobec dzieci?
  • czy zastępować ich w tej roli, czy pomóc im w podjęciu jej?

Wnioski


  1. To złudzenie, że pracując z dzieckiem w instytucji można mu zastąpić rodziców. Rozbudzone uczucia, potrzeby, oczekiwania dziecka może zaspokoić tylko ojciec lub matka.
  2. Dzieciom nie jest wcale obojętne, kto je wychowuje. Rodzice są najważniejszymi osobami w ich życiu, nawet wtedy, gdy je zaniedbują, odrzucają, krzywdzą. Dziecko wciąż ma nadzieję, że rodzice się zmienią, że pokochają je i zaopiekują się nim.
  3. Próby zastępowania rodziców przez instytucje doprowadzają do tego, że rodzice jeszcze bardziej się wycofują. Rośnie u nich poczucie bezradności. Instytucje, które przejmują rolę rodziców wobec dzieci, nie nawiązując z nimi współpracy, nie stawiając żadnych wymagań i nie określając granic - przyczyniają się do wzmocnienia postawy rezygnacji u rodziców.
  4. Rodzice są rodzicami, a nauczyciele - nauczycielami. Są to dwie różne role i nie mogą być zamienne, jedni drugich nie mogą zastępować, ale jedni i drudzy muszą ze sobą współpracować. Wysiłki rodziców i nauczycieli dotyczą tego samego, młodego człowieka, który jest synem dla swoich rodziców i uczniem dla swoich nauczycieli. Połączenie wysiłków i jednolite oddziaływanie tworzy warunki osiągnięcia wspólnego sukcesu wychowawczego.
  5. Rodzicom należy stawiać te same wymagania odnośnie kompetencji wychowawczych jakie stawia się nauczycielom i wychowawcom po to, aby jedni i drudzy posługiwali się tymi samymi metodami, podobnie je rozumieli i razem dążyli do wspólnie zdefiniowanego celu.

Warunki prawidłowego procesu wychowawczego


Zanim omówię warunki prawidłowego procesu wychowawczego przedstawię wyniki mini ankiety, którą przeprowadziłem wśród młodzieży szkół ponad gimnazjalnych. Młodzież została poproszona o sporządzenie listy cech dobrego nauczyciela-wychowawcy, a następnie o wyodrębnienie tych najważniejszych. Drugie pytanie dotyczyło atmosfery panującej w szkole. Uzyskane wypowiedzi umożliwiły poznanie oczekiwań uczniów, spostrzegania nauczyciela oraz klimatu emocjonalnego panującego w relacji pomiędzy uczniemi nauczycielem.

Lista cech dobrego nauczyciela-wychowawcy


Ankietowana młodzież wymieniła następujące cechy, którymi winien charakteryzować się dobry nauczyciel-wychowawca. Powinien on być: wyrozumiały, tolerancyjny, miły, przyjacielski, sprawiedliwy, otwarty, szczery, ambitny, cierpliwy, pomocny, komunikatywny, wymagający, lojalny, wesoły, nie przenoszący osobistych problemów na uczniów, inteligentny, ludzki, bezpośredni, jasny w wyjaśnianiu i stawianiu wymagań, traktujący uczniów na równi z sobą, partnerski, szanujący godność ucznia, nowoczesny, umiejący zainteresować lekcją, godny zaufania.

Zdecydowana większość ankietowanych podkreśliła jako najważniejsze następujące cechy:
wyrozumiały, tolerancyjny, sprawiedliwy, wesoły, szczery, cierpliwy, ambitny, pomocny, komunikatywny, wymagający.

W drugiej części ankiety, która polegała na określeniu problemów występujących w takich obszarach jak: "ja sam", "rodzina" i "szkoła" - uzyskano interesujące uzupełnienie wypowiedzi na temat cech dobrego nauczyciela o informacje oddające klimat i atmosferę panujące w szkole. Poszczególne wypowiedzi ułożone są w jednolity tekst.
    "Z rówieśnikami nie mam żadnych problemów, raczej z niektórymi nauczycielami, którzy nie potrafią zrozumieć swoich uczniów. Moim problemem jest głównie jeden nauczyciel, który uwziął się na mnie chyba za wygląd. Każdy nauczyciel jest egoistą. Nie obchodzi ich to, że z dnia na dzień zadają nam dużo nauki i nie potrafimy sobie z tym poradzić. Potem mówią nam, że się nie nadajemy do tej szkoły. Nauczyciele mają swoje humorki i w zależności od tego albo całą godzinę pytają albo opowiadają kawały, czasem są niesprawiedliwi i nie wiem czym się kierują w ocenianiu. Niektórzy nauczyciele wykazują się brakiem szacunku wobec uczniów, niektóre ich odzywki są chamskie. Moim problemem jest lęk przed zapytaniem nauczyciela żeby mi coś wytłumaczył, gdy czegoś nie rozumiem. Przyczyną tego jest to, że nauczyciel nie zawsze chce na przerwie tłumaczyć albo mówi, że była na to lekcja i trzeba było słuchać. Przeszkadza mi brak szacunku, niesprawiedliwość w ocenianiu, czasem odbieram to jako problem pochodzenia: wieś-miasto, chamskie odzywki np. do osób otyłych i nazywanie ich z drwiną "miss" itp. Brakuje zaufania. Uczeń lęka się zapytać, gdy czegoś nie rozumie, bo czasem otrzymuje zupełnie inną odpowiedź. Wyczuwa się wyższość nauczyciela nad uczniem i brak wyrozumienia. Relacje pomiędzy nauczycielem a uczniem są złe. Nauczyciel stawia duże wymagania, zadaję dużą ilość materiału na następny dzień tak jakbyśmy mieli tylko jeden przedmiot, a później wyzywa nas od leni i matołów, gdybym miał się tego wszystkiego uczyć, wszystko czytać, to bym nie miał czasu dla siebie, znajomych, rodziny. Nauczyciele wyładowują swój gniew na nas".

Młodzież nie otrzymała żadnej sugestii czy instrukcji, dotyczącej zakresu i sposobu definiowania problemów szkolnych. Pytanie zostało sformułowane bardzo ogólnie: jakie masz problemy występujące w trzech obszarach; rodzina, życie osobiste, szkoła. Wypowiedzi dotyczące szkoły pojawiły się spontanicznie, dlatego zasługują one na poważne potraktowanie. Wskazują na źródło kryzysu autorytetu nauczyciela-wychowawcy. Są nim zachowania kształtujące nieprawidłową więź i klimat emocjonalny.

Nauczyciel wychowuje posługując się sobą, całą swoją osobowością, na którą składają się te wszystkie cechy, postawy, wartości, wiedza itd., które ujawnia on w swoim codziennym życiu, a nie tylko "symuluje" w sytuacji kontaktu wychowawczego. Nauczyciel kształtuje zachowania ucznia nie pouczeniami, ale własnym przykładem. Uczeń oczekuje dobrego przykładu od swojego nauczyciela dlatego, że ma go obdarować swoim zaufaniem. Zaufanie jest tutaj konieczne, ma je zdobyć nauczyciel ponieważ z racji swojego zawodu i zajmowanej pozycji, czy tego chce czy nie, będzie kształtował osobowość ucznia i na nią wpływał.

Nauczyciel" niepewny" nie zostaje obdarowany takim zaufaniem i uczeń przestaje za nim podążać. Zaczyna mu przeszkadzać. Wtedy rozpoczyna się walka pomiędzy nauczycielem, a uczniem. Orężem nauczyciela jest przedmiot, którego uczy, materiał, dziennik, kartkówki, sprawdziany, oceny, a uczeń ma tylko siebie i swój bunt. Uczeń jest w tej relacji zależny i słabszy, dlatego poszukuje sojuszników. Solidarność uczniowska źle pokierowana, bunt źle rozwiązany, stłumiony, rodzą postawę bierności, bezradności, beznadziei. Szkoła staje się miejscem katorgi zarówno dla nauczyciela jak i ucznia a jedną z najważniejszych lekcji jest lekcja przemocy. Ten proces uruchamiany jest przez nauczyciela nieświadomego znaczenia swojej pozycji i niezdolnego wejść w relację osobową ze swoim uczniem, a może nawet z żadnym człowiekiem.

Pamiętam jedno z ciągle powtarzanych "urągań" przez uczącego mnie nauczyciela, kierowane do całej klasy: ''rzeczywiście największym przekleństwem jest uczyć cudze dzieci". Czy my byliśmy jego przekleństwem? Dlaczego? Pytanie to pozostawiam bez odpowiedzi, brzmi ono do dzisiaj i jest stawiane przez kolejne pokolenia uczniów. Pamiętam również atmosferę emocjonalną, klimat panujący na tej lekcji u tego nauczyciela. Był to paraliżujący strach, odbierający zdolność jasnego myślenia i prawidłowego kojarzenia. Jedna tylko myśl była wyraźnie uchwytna w formie życzenia i prośby, niemalże jak modlitwa: żeby mnie tylko nie zapytał! A potem uczucie ulgi, gdy kto inny został wywołany do odpowiedzi. Dobry nauczyciel potrafi nawiązać i utrzymać taki kontakt z wychowankiem, w którym okazuje mu zrozumienie, daje oparcie i tworzy warunki do konstruktywnego zaspokajania potrzeb, aby w efekcie mógł on podjąć trud realizowania osobistych zadań rozwojowych.

Proces wychowania


Wypowiadając się na temat istoty wychowania profesor Zbigniew Gaś zdefiniował wychowanie jako proces wspomagania wychowanka w rozwoju, ukierunkowanym na osiąganie pełnej dojrzałości w czterech podstawowych sferach: fizycznej, psychicznej, społecznej i duchowej. Tak rozumiany kontakt wychowawczy angażuje dwie osoby: wychowawcę oraz wychowanka, pozostające w osobowej relacji i współdziałające w osiąganiu celów wychowawczych. Gabriel Marcel tak ujął istotę osobowej relacji: "Ja jestem i Ty jesteś tylko wtedy, gdy My jesteśmy". Tylko wtedy może być dialog, gdy istnieją dwie osoby obecne wobec siebie, a aby być, musimy uczestniczyć. Według Marcela przeżywanie uczestnictwa w spotkaniu z drugim człowiekiem jest wewnętrznym dowodem powołania.

Konkludując, nauczyciel z powołania to ten, który potrafi uczestniczyć w spotkaniu ze swoim uczniem w taki sposób, że uczeń ma przeświadczenie wyrażające się przekonaniem, że "ja i mój nauczyciel jesteśmy razem, ja dla niego, a on dla mnie".

Kluczową rolę w prawidłowym procesie wychowania spełnia osoba wychowawcy. Warunkiem koniecznym jej skutecznego działania jest wg prof. Z. Gasia prezentowanie w kontakcie wychowawczym następujących cech:
  1. Świadomości siebie i swojego systemu wartości.
    Nauczyciel powinien postawić sobie dwa zasadnicze pytania: kim jestem? oraz jaki jest mój system wartości? Konstruktywny system wartości, wiedza o sobie i mechanizmach własnego działania, stanowią najważniejsze zabezpieczenie przed stosowaniem manipulacji w kontakcie wychowawczym, wykorzystywaniem go do zaspokajania w sposób nieetyczny własnych potrzeb. Pozwalają one na samokontrolę w zakresie tego, czy w kontakcie wychowawczym nie dochodzi do ograniczania wolności i związanej z nią odpowiedzialności wychowanka.
  2. Przeżywanie i okazywanie uczuć
    Świadomość własnej emocjonalności wiąże się z koniecznością akceptacji uczuć oraz umiejętnością ich komunikowania w sposób bezpieczny dla siebie i wychowanka. Pozbawianie się uczuć lub programowe zakładanie, iż profesjonalny wychowawca winien zachowywać chłód i dystans, prowadzi z jednej strony do zaniku wrażliwości, zaś z drugiej do niekontrolowanych przeniesień i projekcji.
  3. Bycie wzorem postaw i zachowań dla wychowanka
    Wychowawca jest wzorem postaw i zachowań dla wychowanka. Z tego powodu niezwykle istotne jest, aby wychowawca prowadził konstruktywne i satysfakcjonujące go życie osobiste i społeczne, gdyż dzięki temu nie będzie potrzebował kompensować sobie własnych niedostatków w kontakcie wychowawczym oraz w sposób najbardziej wymierny zakomunikuje wychowankowi, że sam praktykuje to, o czym mówi.
  4. Zainteresowanie ludźmi i sprawami społecznymi
    Wychowawca odpowiadając sobie na pytanie; dlaczego wychowuję? powinien odnaleźć w swoich działaniach wychowawczych elementy altruistyczne i prospołeczne. Powinien również gromadzić wiedzę na temat mechanizmów funkcjonowania człowieka i społeczności ludzkiej.
  5. Jasne zasady etyczne
    Istotne jest, aby wychowawca posiadał maksymalną jasność swoich norm moralnych, zasad życia społecznego oraz norm profesjonalnych. Normy te i zasady determinują sposób traktowania wychowanka.
  6. Poczucie odpowiedzialności
    Nauczyciel jest odpowiedzialny zarówno za własne działania związane z życiem osobistym i pracą zawodową, jak i za zachowanie wychowanka proporcjonalnie do jego niedojrzałości.

Analizując z kolei umiejętności profesjonalne wychowawcy należy wyróżnić trzy grupy takich umiejętności:
  1. Umiejętności rozumienia wychowanka i okazywania mu tego. Są to m.in.; uważne słuchanie ze zrozumieniem, prowadzenie kontaktu i podtrzymywanie go, odzwierciedlanie, podsumowywanie i wspólne formułowanie wniosków, konfrontowanie, interpretowanie, omawiani.
  2. Umiejętności zapewniania bezpieczeństwa w sytuacjach trudnych takie jak; wspieranie w trudnościach, interweniowanie w kryzysie, skupianie się na problemie i kierowanie w podejmowaniu konstruktywnych rozwiązań
  3. Umiejętności sprzyjania pozytywnemu działaniu do których należą m.in.; podejmowanie decyzji, rozwiązywanie problemów oraz przekształcanie zachowania.

Wychowawca, nauczyciel charakteryzujący się opisanymi wcześniej cechami osobistymi i posiadający wymienione umiejętności jest w stanie tworzyć warunki sprzyjające rozwojowi wychowanka. Najczęściej wymienia się pięć podstawowych warunków sprzyjających rozwojowi. Należą do nich: empatia, ciepło i opiekuńczość, otwartość, pozytywny stosunek i szacunek dla wychowanka, konkretność i specyficzność.

Empatia - jest ona głównym sposobem rozumienia wychowanka. Polega na tym, że wychowawca widzi świat w taki sposób, w jaki spostrzega go wychowanek tzn. z jego wewnętrznym systemem odniesienia, ale jednocześnie nie zatraca własnej tożsamości i obiektywizmu. Empatyczne rozumienie wychowanka pomaga mu lepiej rozumieć siebie, wzmacnia jego wiarę we własne możliwości nabywania nowych umiejętności życiowych, pomaga formować własny system wartości oraz przyjmować odpowiedzialność za własne działania.

Ciepło i opiekuńczość - określają one jakość relacji z wychowankiem i emocjonalną barwę. Ciepło jest warunkiem przyjacielskości i uwagi, które przejawiają się w uśmiechu, kontakcie wzrokowym oraz zachowaniach niewerbalnych. Opiekuńczość jest blisko związana z ciepłem, ale jest czymś trwalszym i bardziej intensywnym emocjonalnie. Jest to okazywanie głębokiego i prawdziwego zainteresowania tym,co stanowi dobro dla wychowanka. Okazywanie wychowankowi ciepła i opiekuńczości pozwala mu doświadczać tego, że jest ważny, potrzebny, akceptowany i bezpieczny.

Otwartość - wychowanek uczy się jej od wychowawcy,który odsłaniając się daje poznać wychowankowi jaki jest jego stosunek do samego siebie, do niego, innych ludzi i do świata. Obustronna otwartość buduje obustronne zaufanie. Im wyższy stopień otwartości wychowawcy i wychowanka, tym wyższy poziom zaufania między nimi. Wychowawcy boją się otwartości sądząc, że wyzwoli ona u wychowanka spoufalanie się. Stanie się tak wtedy, gdy nauczyciel ma osobiste problemy z własnymi granicami, nie potrafi ich postawić, zakomunikować i asertywnie obronić.

Pozytywny stosunek i szacunek dla wychowanka - pozwalają one kształtować u wychowanka poczucie własnej wartości co stanowi istotne zabezpieczenie przed kryzysami i depresją. Wychowanek rozwija poczucie własnej wolności co czyni go zdolnym do odpowiedzialności za własne wybory i zachowania. Ten sposób traktowania pozwala mu również doświadczać poczucia godności osobistej.

Konkretność i specyficzność - cechy te wymagają od wychowawcy świadomości własnego systemu wartości, preferowanych norm i zasad oraz sprawności komunikacyjnej.Jest on wówczas spostrzegany przez wychowanka jako osoba niepowtarzalna i zrozumiała. Wychowanek w obecności takich cech wychowawcy doskonali swoje umiejętności nawiązywania relacji osobowych, zdobywa sprawniejszą orientację w świecie i pełniejszą odpowiedzialność za swoje zachowanie.

Wszystkie cechy i sprawności wychowawcze warunkujące tworzenie sytuacji sprzyjających rozwojowi wychowanka można w sobie odkryć, następnie przećwiczyć, wypróbować w warunkach laboratoryjnych podczas psychologicznego treningu grupowego, interpersonalnego.

Ten sposób zdobywania wiedzy polegający na doświadczaniu i przeżywaniu tego wszystkiego co dzieje się w relacji międzyludzkiej, w spotkaniu osób, nie może być zastąpiony w żaden sposób wiedzą teoretyczną. Każdy nauczyciel zainteresowany w sposób autentyczny dobrem swoich uczniów powinien doświadczyć na sobie tego co faktycznie dzieje się podczas spotkania ludzi, a nie poprzestawać na teoretyzowaniu i powtarzaniu stereotypów najczęściej wyniesionych z własnego domu.







Opublikowano: 2010-02-20



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu

Zobacz więcej komentarzy