Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Psychoterapeuta mężczyzna dla kobiety (2)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1182)
- Przestałam kochać męża? (53)
- Niesamodzielna oporna na pomoc starsza... (11)
- Pilne:)) (7)
- Powracająca przeszłość (6)
- Synek czterolatek wszystkich teroryzuj... (14)
- jak nie zamykać się w sobie? (21)
- Jak walczyć z problemami, niepowodzeni... (5)
- Problem (6)
- Mam poważne pytanie (6)
- Młoda dziewczyna i starszy facet (3)
- Była = miłość życia (6)
- Zęby (3)
- Niespodziewany problem (9)
- Problem małżeński (14)
- Straciłem kobietę swojego życia (4)
- Była. Bardzo była. (3)
- Nadopiekuńcza rodzina-help (2)
- Ankieta do pracy magisterskiej - osoby... (1)
Reklamy
Forum dyskusyjne
Jak rozmawiać z "trudnymi przypadkami"
Autor: pawalec Data: 2023-03-08, 11:07:31 OdpowiedzWitam, sprawa dotyczy konkretnie kobiety, kilka lat starszej ode mnie, nie będę opisywał historii jak się poznaliśmy i konkretnych przypadków, chyba, że uważacie to za konieczne. Żeby nie przedłużać, pytanie brzmi, jak rozmawiać z osobą, która:
1) jest skrajnym hipokrytą, cytuje piękne sentencje, twierdzi, że to jej życiowe motta, jednak nie widać wcielania w życie ani jednej z tych wartości
2) choć jak stwierdziłem, ma bardzo znikomą wiedzę nawet w zakresie wykonywanych wcześniej zawodów, uważa się za osobę nader wybitną, chętnie pouczającą innych, wszyscy dookoła się mylą
3) cały świat jest winny wszystkiemu co ją złego spotkało, jak coś dobrego to oczywiście jej zasługa
4) w ciągu jednej rozmowy zmienia punkt widzenia kilkukrotnie, przekręca fakty lub ich kolejnośc, tak, by każdy jej argument miał uzasadnienie.
5) frustruje ją wszystko co nie po jej myśli, kiedy ja pasuje, aby nie nakręcać jej frustracji, po czasie dowiaduje się, że to ja miałem "focha", a ona nie, ona chciała merytorycznie rozmawiać
6) nie do końca rozumie znaczenie pojęć, na przykład empatia - dla niej to jest to co jej się wydaje dla kogoś dobre (według mnie to jest dyktatura)
7) przyparta do muru, kiedy jej błąd zostaje obnażony, albo stwierdza, że to tak nie ma znaczenia, że szkoda na to tracić czas, albo punkt 4)- Autor: fatim Data: 2023-03-08, 11:54:41 Odpowiedz
Oto największy sekret....nie rozmawiać :)
Nic do takiej osoby nie dotrze, ona wiecznie będzie tą jedyna dobrą.
Do dzisiaj dziwię się że ludzie takie ewenementy akceptują. - Autor: mimbla1 Data: 2023-03-08, 13:14:23 Odpowiedz
Moja pierwsza odruchowa odpowiedź na pytanie wątku to "wcale". Bo to żadna przyjemność przecież.
Tym niemniej różnie w życiu bywa...
Pawalec, pierwsze pytania to sobie zadaj inne:
1. Po co chcę rozmawiać z taką osobą?
2. Co chcę osiągnąć w rozmowie?
Jaki się uzna, że cel rozmowy jest znany i się ten cel uzna za wart realizacji to się do tejże realizacji dobiera stosowne środki, w tym momencie dopasowane do konkretnej osoby i konkretnej sytuacji.
Czyli - najpierw "po co" a potem ewentualnie "jak" :)
- Autor: pawalec Data: 2023-03-08, 13:30:04 Odpowiedz
I w tym rzecz, znaliśmy się kilka miesięcy, kiedy dowiedziała się, że mam problem, pomogła bez większego wahania, ja wtedy nie znałem jej prawdziwego charakteru, nie miałem okazji się przekonać jeszcze. O niej wiedziałem tyle, że tu ją oszukali, ten jej zmarnował iles lat życia, do tego problemy zdrowotne. Postanowiłem ją wspierać, pomagać w jej problemach. Niestety szybko wyszło jej prawdziwe oblicze, mi się już nie chce odzywać, boję się gdy dobieram słowa, bo do czegoś się przyczepi, wysłuchiwać tych mądrości na swój i innych temat już też mam dosyć.
- Autor: fatim Data: 2023-03-08, 13:35:27 Odpowiedz
No cóż tzw transakcja wiązana. Pomogła Ci, teraz Ty się czujesz zobowiązany wysłuchiwać tego.
Nie bez powodu nauczyłem się, że w każdej pracy osoby które na początku najbardziej serdecznie się zachowują to w większości przypadków okazują się tymi najgorszymi osobami z którymi nikt inny nie chce nawiązywać znajomości. - Autor: mimbla1 Data: 2023-03-08, 13:36:49 Odpowiedz
Ale ja nie pytałam "dlaczego" tylko "po co"?
- Autor: pawalec Data: 2023-03-08, 13:45:36 Odpowiedz
Po to, żeby w miarę komfortowy dla obu stron sposób, "spłacić" dług wdzięczności, którą niewątpliwie mam. Tyle, że teraz widzę, że te problemy zdrowotne to są na potrzeby sytuacji, ten, co rzekomo jej zmarnował tyle lat życia, to chyba zwyczajnie odpuścił sobie jakiekolwiek kontakty z nią i nie rozumiem tu sformułowania "zmarnował", a oszukali, bo taka była pewna siebie, że podjęła jak zwykle fatalną decyzję.
- Autor: mimbla1 Data: 2023-03-08, 14:27:53 Odpowiedz
Ok, cel znany.
Załóż, że ta osoba jest osobą solidnie zaburzoną, nieświadomą swego stanu. Czyli nastaw się nie na rozmowę zwykłą, ale taką jak powiedzmy ze zdziwaczałą krewną, której zmieniać nie zamierzamy i nie mamy powodu by się wysilać w tym kierunku.
Tego typu osoby z pewnego punktu widzenia żyją w swoim świecie, w którym to, co mówią, jest prawdziwe - i pierwsze z czego zrezygnuj dla własnego dobra, to z prób przekonania pani, że jest inaczej niż ona uważa. I z dyskutowania z nią. Ona ma rację we wszystkim, co mówi - programowo.
"Słyszę, nie słucham", pozwalam mówić i nie mam za bardzo własnego zdania oraz nie potwierdzam ani nie zaprzeczam silnie, co najwyżej śladowo i subtelnie. Bardzo możliwe, że pani wystarczy do szczęścia możliwość wypowiedzenia się. Wypowiadamy głównie frazy neutralne "aha", "och, naprawdę..." "no, no... " ten model. Współczucie dla cierpień umiarkowane.
Uważaj na trzymanie dystansu, bo bliższa relacja z taką jak opisana osobą to przedsmak mąk czyśćcowych. Poświęcaj jej tyle czasu i uwagi, ile uznasz za właściwe dla realizacji swojego celu i ani odrobiny więcej.
- Autor: pawalec Data: 2023-03-08, 14:30:52 Odpowiedz
Dziękuję Ci za odpowiedź, będzie trudno, ale postaram się tego trzymać.
- Autor: mimbla1 Data: 2023-03-08, 14:37:42 Odpowiedz
Łatwe to to na pewno nie jest, za to męczące bardzo na początku.Ale wykonalne, a ćwiczenie czyni mistrza :) umiejętność bywa przydatna, tak ogólnie.
Najważniejsze to skutecznie zmienić swoje nastawienie z trybu zwykłego na szczególny. Z odruchu rozmawiamy w jakiś sposób, tu trzeba z założenia inaczej. Powodzenia :) - Autor: pawalec Data: 2023-03-08, 14:41:35 Odpowiedz
A odnośnie swojego świata, to rzeczywiście, starałem się wybadać nawet, czy sama w to wierzy co mówi i jestem skłonny uwierzyć, że ona w to wierzy.
Czasem tylko w tym świecie wyskakuje jakiś błąd (ewidentna niezgodność z doświadczeniem), wtedy jest chwila konsternacji, ale włącza się obsługa wyjątków i dalej brnie dalej w swoje. - Autor: mimbla1 Data: 2023-03-08, 14:45:05 Odpowiedz
Bo to jej postrzeganie świata i interpretacja zdarzeń to jest coś spójnego i skutecznego, tylko jakby nie całkiem jest kompatybilne z takim zwykłym. Tego nie przebijesz, to jak walenie głową w mur - głowę sobie rozwalisz, a murowi od tego nic.