Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Psychoterapeuta mężczyzna dla kobiety (2)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1182)
- Przestałam kochać męża? (53)
- Niesamodzielna oporna na pomoc starsza... (11)
- Pilne:)) (7)
- Powracająca przeszłość (6)
- Synek czterolatek wszystkich teroryzuj... (14)
- jak nie zamykać się w sobie? (21)
- Jak walczyć z problemami, niepowodzeni... (5)
- Problem (6)
- Mam poważne pytanie (6)
- Młoda dziewczyna i starszy facet (3)
- Była = miłość życia (6)
- Zęby (3)
- Niespodziewany problem (9)
- Problem małżeński (14)
- Straciłem kobietę swojego życia (4)
- Była. Bardzo była. (3)
- Nadopiekuńcza rodzina-help (2)
- Ankieta do pracy magisterskiej - osoby... (1)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-26, 21:06:39 Odpowiedz
Spotkaliście się kiedyś z czymś takim?
Moja koleżanka jest z toksycznego domu. Zaczęła się buntować bardzo późno. Po 18 roku życia nie wytrzymała i zaczeła się mocno kłócić z rodzicami. Poszła do psychologa szkolnego,żeby o tym z nim porozmawiać. Zaraz po niej, potajemnie, do gabinetu weszli jej rodzice i zaczęli opowiadać o ich relacjach z ich perspektywy. Psycholożka przekazała im słowo w słowo to, co opowiedziała jej moja koleżanka (dziewczyna była pełnoletnia!!!)
Na drugiej wizycie (uwaga,mówimy o psycholog szkolnej)napisała jej w kartotece "podejrzenie CHaD" i zaczeła wmawiać dziewczynie,że prawdopodobnie " nie ma kontaktu z rzeczywistością", "ze nie jest normalna etc" i "dopiero wtedy zacznie jej normalnie słuchać,gdy pójdzie do psychiatry i okaże się,że jest normalna". Potem zmieniła "diagnozę" na borderline (chociaż dziewczyna spokojna, nie pije, nie pali, nie imprezuje), osobowość dyssocjalną (!!) i sporządziła jej obrzydliwą opinie. Po kilku spotkaniach z nią i z jej rodzicami (na których oczywiście przekazywała im beztrosko słowa mojej koleżanki), zaczęła ich straszyć psychiatrą i kuratorem sądowym,jeśli moja koleżanka nie pójdzie do psychiatry.
Psychiatra wysmiał to,co napisała ta psycholog i powiedział,że to spóźniony młodzieńczy bunt,a nie choroba psychiczna. - Autor: fatum Data: 2020-09-26, 22:59:39 Odpowiedz
A czemuż to Twoja Koleżanka sama nie założy tutaj wątku,tylko Ty za nią wykonujesz czarną robotę?Koleżanka umie pisać?Zatem niech sama napisze w swojej sprawie.Co sądzisz o tym EmmaBovary10?Może tak być?
- Autor: wilczek19833 Data: 2020-09-27, 00:15:54 Odpowiedz
"Psychiatra wysmiał to,co napisała ta psycholog i powiedział,że to spóźniony młodzieńczy bunt,a nie choroba psychiczna."
to jest podsumowanie tematu.
Psycholog szkolny w sytuacjach takiej jak ta czyli bunt nastolatka gdzie bunt pojawia sie znacznie pozniej niz zwykle, jest przewaznie malo przydatny.
Dlaczego?
W zwiazku z tym ze malo zarabia - zgodnie z Ogólnopolskim Badaniem Wynagrodzeń, mediana pensji na tym stanowisku wynosi 3799 zł brutto. Jedna czwarta najgorzej opłacanych specjalistów otrzymuje co miesiąc poniżej 3010 zł brutto - psycholog moze miec w głębokim poważaniu chęć pomocy. Jest bo jest. - Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-09-27, 04:09:43 Odpowiedz
Opowieść brzmi zupełnie jak zmyślona historia osoby chorej, która wypiera konieczność leczenia psychiatrycznego.
- Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-27, 05:44:47 Odpowiedz
No, nie. Dostała zaświadczenie od psychiatry, na którym ma napisane, że jest zdrowa. Musiała je donieść do Pani szkolnej psycholog.
- Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-09-27, 08:00:46 Odpowiedz
Musiała zanieść psycholog szkolnej zaświadczenie, bo ... ? Co by się stało gdyby nie zaniosła?
- Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-27, 09:00:38 Odpowiedz
Psycholog powiedziala,że " zacznie jej uważnie słuchać dopiero wtedy,gdy pójdzie do psychiatry i on stwierdzi,że jest normalna". Psycholożka zażądała przeniesienia przez nią zaświadczenia od psychiatry.
- Autor: bezogonka Data: 2020-09-27, 09:35:06 Odpowiedz
Emmo
Czy Twoja koleżanka(jest dorosła) nie chce skorzystać z usług innego psychologa?
Oczywiście, że jeśli sprawa tak wygląda jak przedstawiasz, zgłoś do kuratorium.
Jeśli w Twoim odczuciu(tak na przyszłość) sprawy, które "zbadałaś"(na ile mogłaś), Cię niepokoją, masz prawo zgłaszać swoje niepokoje do odpowiednich instytucji nadzorujących.
Bądź rozważna w słowach,bo łatwo w nich o nadużycie. Ponadto, powinnaś również wiedzieć, że ludzie ,o których zechcesz zapytać organów nadzorujących czy ich postępowanie jest prawidłowe, mogą nie pozostać obojętnymi.
W każdym razie, nieprawidłowości (w Twojej ocenie) masz prawo sprawdzać i o nie pytać zwierzchników czy nadzór.
Ale to Twoje niepokoje o dobrostan koleżanki. Może warto z nią porozmawiać i zapytać czy ma coś przeciwko zanim podejmiesz decyzję ?
Forum(ludzie piszący tutaj) nie ma możliwości "zbadania"sprawy.
Pozdrawiam
:-)
- Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-09-27, 18:06:31 Odpowiedz
W tej opowieści mało prawdopodobne kilka aż rzeczy.
Po 1. Dość istotne jest, co takiego zrobiła albo robiła bohaterka opowieści, ze wylądowała u szkolnego psychologa. Rozumiem - bunt. Ale są granice buntu i musiało dojść do niepokojących zachowań. Te jakoś dziwnie zostały we wpisie pominięte.
Po 2. Psycholog musiała najwyraźniej wezwać rodziców, a to oznacza, że stan psychiczny uczennicy wzbudził jej poważne zaniepokojenie. Lub padły poważne oskarżenia pod adresem rodziców. Albo uczennicy groziło wydalenie ze szkoły. Z powodów plotkarskich nikt takich rzeczy nie robi.
Po 3. Konsultacja psychiatryczna w takiej sytuacji wydaje się właściwym krokiem. Natomiast ŻADEN psychiatra nie wyśmiewa obaw szkolnego psychologa o zdrowie psychiczne ucznia. ŻADEN psychiatra nie dyskredytuje przed pacjentem psychologa albo innego lekarza. Rownież ŻADEN psychiatra nie wystawia zaświadczenia o byciu psychicznie zdrowym. Stwierdzenie tego jest zresztą bardzo trudne, szczególnie, że pacjent może celowo i umiejętnie ukrywać objawy choroby. Zaświadczenia wystawia się o braku przeciwskazań do czegoś.
Po 4. Jesli wizyta u psychologa była dobrowolna i z potrzeby zainteresowanej, równie dobrowolnie może po prostu więcej do tego psychologa nie pójść. Z jakiegoś jednak powodu chodzi i stosuje się do poleceń psycholożki. A wiec - patrz pkt 1.
Jeśli kolezanka uważa, ze psycholog naruszyła tajemnicę swojego zawodu, niech sama to zgłosi dyrekcji szkoły a nie szuka naiwnych pomagaczy.
Zapewne jednak dyrekcja rownież uczestniczy w "spisku" przeciwko bohaterce tej opowieści.
Osoby wypierające chorobę manipulują otoczeniem, organizują sobie sztab pomagaczy i bronią się tym przed leczeniem. Trudno posądzać rodziców i psychologa o zmowę przeciwko uczennicy. Raczej coś jest na rzeczy i proponuję się NIE WTRĄCAĆ. - Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-27, 18:15:26 Odpowiedz
Rodzice sami przyszli do tej Pani psycholog. Ona ich nie wezwała.
- Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-27, 18:20:42 Odpowiedz
Dziewczyna już szkole skończyła. Na zaświadczeniu od psychiatry jest napisane,że dziewczyna jest zdrowa. Więc z jakiej racji Pani uważa,ze coś jej dolega?
Powiedzmy,ze dziewczyna opowiedziała psycjolożce o tym,co się dzieje u niej w domu,a rodzice skonfrontowani z tym się tego wszystkiego wyparli. Nie przyznali się do swojego zachowania. Psycholog więc wyznała,że cos z dziewczyna musi być nie tak. - Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-09-28, 06:46:08 Odpowiedz
Wkręcasz się jak sprężynka w historię, którą znasz z opowieści jednej wojującej ze światem nastolatki, do tego ocenionej przez zawodowego psychologa jako osoby z możliwymi zaburzeniami natury psychicznej. Mieliśmy pozamykane szkoły od marca, psychiatria praktycznie nie działała, nikt wiec koleżance nie robił szczegółowych badań. Historia jest zapewne sprzed wielu miesięcy. A w mojej ocenie - mocno zmyślona.
Koleżance nie odpowiadają rodzice? Niech poszuka pracy i się usamodzielnia zamiast angażować naiwne znajome do zwalczania psycholog z dawnej szkoły.
A Ty zajmij się swoimi problemu. - Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-28, 10:39:11 Odpowiedz
Dziewczyna idzie już na studia na UJ, Więc pracy szukać nie musi. I historia się odbyła na przełomie października- grudnia 2019 roku.
- Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-09-28, 12:24:50 Odpowiedz
Rozumiem, ze studiować w innym mieście będzie na koszt toksycznych rodziców. Z którymi wojować chwilowo nie wypada, bo pieniądze potrzebne, wiec cała emocjonalna para idzie w stronę psycholog szkolnej.
Znasz chociaż dobrze tę koleżankę, czy to internetowa znajomość? - Autor: Tuluzka Data: 2020-09-28, 21:28:58 Odpowiedz
SD
"Wkręcasz się jak sprężynka w historię, którą znasz z opowieści jednej wojującej ze światem nastolatki ..."
Być może wkręcam się jak spreżynka, ale jestem przynajmniej elastyczna i nie uważam, aby nastolatka musiała zrzeszać sie wraz z innymi ofiarami nadużyć szkolnych psychologów , oraz pisać pozew zbiorowy nanich do SD, aby stać się w jej oczach bardziej wiarygodną. hehehe
Nawet jesli nastolatka "wojuje ze światem ", bo ma problem w rodzinie ,a dodatkowo pani psycholog ,która zamiast udzielić jej wsparcia i pomocy, zachowuje sie nieetycznie, to dziewczyna ma prawo czuć sie tak,jakby wojowała z całym światem ,bo na tym etapie życia szkoła i dom może być dla niej niemal całym swiatem, nieprawdaż ? ;))) - Autor: Tuluzka Data: 2020-09-28, 21:47:32 Odpowiedz
SD
" Historia jest zapewne sprzed wielu miesięcy. A w mojej ocenie - mocno zmyślona."
Dobrze wydedukowałaś ,ze historia "stara",ale czy tzn, ze zmyslona, albo przedawniona ?
I kto o tym powinien decydować ,Ty ? I czy to jest powód żeby zdyskredytować bohaterkę opowieści ?
Dziewczyna miała na głowie konflikt z rodzicami , maturę , przyjęcie na studia , koronaświrusa , wakacje ,załatwienie kwatery studenckiej itp itd, mimo to temat w jej głowie nie zniknął ,a wrecz przeciwnie wrócił wraz z załatwieniem najpilniejszych spraw i wraz z początkiem nowego roku szkolnego .
Co w tym dziwnego ,że dziewczyna nadal czuje sie poszkodowana ? To całkiem prawdopodobne przecież .
Ofiary pedofilii czasem milczą całe lata .Czy w zwiazku z tym ich przeżycia są nieprawdziwe, albo ulegają przedawnieniu i osoby te nie powinny czuć się poszkodowane ???
Jedyne co mi tu zgrzyta, to przesadne zaangazowanie "koleżanki " i znajomość tylu szczegułów sprawy, po tak długim czasie ;(ale skoro dziewczę zawiodło się na ludziach ,którzy powinni jej pomóc, to mnie akurat nie dziwi ,że na forum publicznym stara się ukryć pod płaszczykiem kolezanki ;)))
- Autor: Tuluzka Data: 2020-09-28, 22:13:24 Odpowiedz
SD
"co powinien zrobić szkolny psycholog, gdy pełnoletnia uczennica w gabinecie straszy na przykład samobójstwem. Bo szczątkowy opis składa mi się właśnie w taki scenariusz"
Pomóc , wesprzeć ,skierować dio psychiatry (są na to odpowiednie procedury postepowania) zamiast donosić rodzicom i to wbrew woli pełnoletniej uczennicy.
PS
Diesel chyba czytasz za dużo kryminałów, stąd Twój "wewnetrzny detektyw" układa scenariusze grozy i często wietrzy spisek, gdzie go ni ma ;)))))) RE: Zgłosić to do kuratorium ?
Autor: Tuluzka Data: 2020-09-28, 22:15:04 OdpowiedzTak Fatum,ale to szczegół ;)))
- Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-27, 18:37:36 Odpowiedz
Dziewczyna sama chciała pójść do tej Pani,nikt jej tam nie wysłał. To była jej decyzja.
- Autor: Anielaa Data: 2020-09-27, 19:02:35 Odpowiedz
A jak sie objawia ten bunt u kolezanki?
- Autor: Tuluzka Data: 2020-09-27, 19:05:58 Odpowiedz
Autor: Anielaa Data: 2020-09-27, 19:02:35
A jak sie objawia ten bunt u kolezanki?
"Po 18 roku życia nie wytrzymała i zaczeła się mocno kłócić z rodzicami."
- Autor: Anielaa Data: 2020-09-27, 19:11:28 Odpowiedz
dobra, ale czego nie wytrzymala?
- Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-27, 19:14:22 Odpowiedz
Nerwowej atmosfery w domu i niezbyt fajnego traktowania jej przez rodziców. Dodatkowo jeszcze jej rodzice ciagle się klocili. Jej tata zdradził mamę i w domu ciagle było napięcie.
- Autor: Anielaa Data: 2020-09-27, 19:28:18 Odpowiedz
Smutny dom, gdzie ludzie sie nieustannie kloca.
Kolezanka czula sie lekcewazona przez rodzicow,
a do tego poczula sie tez zlekcewazona przez psycholozke.
- Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-27, 19:06:37 Odpowiedz
Sprzeciwianiem się rodzicom,podnoszeniem głosu, ogólnie kloceniem się. Objawial się,bo już minął ogólnie zaczęła się bardzo późno buntować,wcześniej była skrajnie grzeczna. A tymczasem rodzice ufundowali jej wiele wyzwisk. Teraz już idzie na studia na UJ, więc wyjeżdża z domu. Ale sprawa z tą panią jej nie daje spokoju,bo czuje się źle potraktowana.
- Autor: Tuluzka Data: 2020-09-27, 19:17:37 Odpowiedz
EmmaBovary to problem koleżanki, czy Twój ? ;)))
- Autor: Tuluzka Data: 2020-09-27, 19:22:16 Odpowiedz
Tak, czy inaczej jeśli Ci to nie daje spokoju i masz nadzieję ,że poczujesz sie z tym lepiej, to zgłoś .
Może to pomoże także innym uczniom. - Autor: Tuluzka Data: 2020-09-27, 19:03:12 Odpowiedz
SD
"ŻADEN psychiatra nie wyśmiewa obaw szkolnego psychologa o zdrowie psychiczne ucznia. ŻADEN psychiatra nie dyskredytuje przed pacjentem psychologa albo innego lekarza. Rownież ŻADEN psychiatra nie wystawia zaświadczenia o byciu psychicznie zdrowym."
Pozostaje tylko pozazdroscić takiej dogłębnej znajomości wszystkich psychiatrów, lub też niczym nie zmąconej pewności, co do ich nieskazitelnych i w pełni etycznych zachowań ;)))
- Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-09-28, 06:37:53 Odpowiedz
To nie jest żadna etyka, lecz zawodowa zmowa milczenia, za złamanie której można stracić prawo do zawodu.
- Autor: Tuluzka Data: 2020-09-28, 22:26:19 Odpowiedz
SD
"To nie jest żadna etyka, lecz zawodowa zmowa milczenia, za złamanie której można stracić prawo do zawodu."
Noo zawiodłam się na Tobie Sd,bo myslałam ,że życie.Omerta hehe
Rozumiem ,ze aktualnie jestes na etapie "Ojca chrzestnego ";)))
Za nieuzasadnione złamanie dyskrecji, to ta pani psycholog powinna stracić prawo do wykonywania zawodu . - Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-09-29, 05:33:56 Odpowiedz
" Za nieuzasadnione złamanie dyskrecji, to ta pani psycholog powinna stracić prawo do wykonywania zawodu ."
Na szczęście o tym nie decyduje internetowa ciocia-klocia na podstawie wirtualnej opowieści z trzeciej ręki. - Autor: Tuluzka Data: 2020-09-30, 21:21:20 Odpowiedz
SD
"Na szczęście o tym nie decyduje internetowa ciocia-klocia na podstawie wirtualnej opowieści z trzeciej ręki."
Tak ciociu-klociu na szczście Ty o tym nie decydujesz, jak i o tym kto i pzeciw komu zawiera zmowe milczenia w tym kraju ;)))
Ba ,nie masz nawet wpływu na to, co zrobi bohaterka tego wątku. Zresztą skoro historia wg Ciebie jest zmyślona, to po co w ogóle sobie nia główkę zawracasz ? ;)
- Autor: mimbla1 Data: 2020-09-28, 12:20:17 Odpowiedz
@EmmaBovary10
Złamanie zasad etyki zawodowej jest oczywiste. Czyli naruszenie praw pacjenta(fakt, że pacjentka była uczennicą a psycholog to psycholog szkolny nie jest istotny na tym etapie), zatem jeśli już to skargę powinna złożyć osoba skrzywdzona i proponowałabym zacząć od telefonu na infolinię Rzecznika Praw Pacjenta. Ani dyrekcja szkoły ani kuratorium nie są w takiej sprawie właściwymi organami.
SiostrzyczkaDiesel umie z dużą pewnością siebie i bardzo kategorycznie pisać bzdury...
Zatem dla uporządkowania:
ad.1. do psychologa szkolnego uczeń może iść dobrowolnie i wcale nie musi "mieć na koncie" żadnych niepokojących zachowań. Tak samo jak nie-uczeń. Do psychologa co do zasady idzie się wtedy, kiedy ma się problem natury psychologicznej, którego się samemu nie jest w stanie rozwiązać. Idzie się po pomoc i poradę.
ad.2 W odniesieniu do osoby pełnoletniej nie istnieje w polskim prawie sytuacja, w której psycholog musi wezwać rodziców. Ba, nie istnieje nawet sytuacja, w której może to nie łamiąc prawa zrobić. Nie ma nawet prawa poinformować rodziców pacjenta, że udzielił porady. Bez względu na to, jak się to SiostrzyczceDiesel nie podoba władza rodzicielska kończy się nieodwołalnie po ukończeniu przez obywatela 18 roku życia. Przy okazji - w odniesieniu do pacjenta małoletniego zakres udzielanych rodzicom przez psychologa informacji ogranicza się do wskazań i zaleceń plus info diagnostyczne, ale w wąskim zakresie "co stwierdzono".
ad.3
Tuluzka to trafnie podsumowała, dodam tylko iż psychiatra poproszony o wydanie opinii psychiatrycznej jak najbardziej stwierdza w tej opinii iż pacjent cierpi na chorobę psychiczną o określonym numerku ze stosownej klasyfikacji albo też właśnie to, że pacjent na chorobą psychiczną nie cierpi. Na tym polega opinia psychiatryczna, na stwierdzeniu na piśmie czy pacjent jest chory czy nie (oczywiście ujęłam to językiem potocznym). Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: fatum Data: 2020-09-28, 13:06:01 Odpowiedz
Zadania psychologa szkolnego
Rozpoznawanie potencjalnych możliwości oraz indywidualnych potrzeb ucznia i umożliwianie ich zaspokojenia.
Prowadzenie badań i działań diagnostycznych, dotyczących uczniów, w tym, diagnozowanie potencjalnych możliwości oraz wspieranie mocnych stron ucznia.
Wspieranie ucznia z wybitnymi uzdolnieniami - organizacja indywidualnego toku nauki.
Diagnozowanie sytuacji wychowawczych w celu wspierania rozwoju ucznia, określenia odpowiednich form pomocy psychologiczno-pedagogicznej, w tym działań profilaktycznych, mediacyjnych i interwencyjnych wobec uczniów, rodziców i nauczycieli.
Organizowanie i prowadzenie różnych form pomocy psychologicznej dla uczniów, rodziców i nauczycieli.
Minimalizowanie skutków zaburzeń rozwojowych, zapobieganie zaburzeniom zachowania oraz inicjowanie różnych form pomocy wychowawczej w środowisku szkolnym i pozaszkolnym ucznia.
Wspieranie rodziców i nauczycieli w rozwiązywaniu problemów wychowawczych.
Umożliwianie rozwijania umiejętności wychowawczych rodziców i nauczycieli.
P.S. zatem w punkcie Wspieranie rodziców jest potrzeba "wezwania"_:) rodziców,by ......itd.
Pozdrawiam.RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: mimbla1 Data: 2020-09-28, 13:59:12 OdpowiedzOczywiście ze psycholog szkolny może i niekiedy powinien rodziców ucznia małoletniego na rozmowę zaprosić. Tyle że jest określony zakres informacji, jakich ma prawo im udzielić. Natomiast w odniesieniu do ucznia pełnoletniego to nie obowiązuje, acz oczywiście jeśli uczeń pełnoletni chce by psycholog rozmawiał z rodziną, po podpisaniu stosownego dokumentu również rodzinie pełnoletniego pacjenta może informacji udzielać w ograniczonym zakresie.
@SiostrzyczkaDiesel
a tak, na koszt rodziców, bo to wredne prawo nakłada na rodziców obowiązek alimentacyjny. I to na dodatek bezterminowo.RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: mrrru Data: 2020-09-28, 14:14:43 Odpowiedz@mimbla1
Z tym obowiązkiem alimentacyjnym to nie działa czasem w obie strony?RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: EmmaBovary10 Data: 2020-09-28, 14:26:55 OdpowiedzJeśli dana osoba się uczy, to do 26 roku życia rodzice są zobowiązani ją utrzymywać m.
RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: mimbla1 Data: 2020-09-28, 15:10:10 Odpowiedz@mrrru
ależ oczywiście, działa w obie strony, krąg osób zobowiązanych do wzajemnej alimentacji jest szerszy niż tylko rodzice/dzieci i bywa w sądzie wielce ciekawie w takich sprawach, ale to trochę chyba wątek poboczny. :)
@EmmaBovary
Te 26 lat to jest zwyczaj nie uregulowanie kodeksowe. W prawie kryterium podstawowym jest zdolność do samodzielnego utrzymania się i jest zwykle rozpatrywana w sądzie w konkretnych przypadkach.RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: fatum Data: 2020-09-28, 15:44:26 Odpowiedz"""Dyrektor ma prawo, a wręcz obowiązek nadzorować każdego nauczyciela, zatem również nauczyciela psychologa w ramach działań wychowawczych i koordynować działania wychowawcze wszystkich nauczycieli, którzy mają obowiązek pracować zespołowo i wspierać się nawzajem. Psycholog wykonuje swój zawód samodzielnie - to prawda, w zakresie w jakim nie jest w roli nauczyciela.
Owszem, czasem występują sytuacje konfliktu ról, ale jest ich zdecydowanie mniej. Zazwyczaj dotyczą treści indywidualnych rozmów o charakterze wychowawczym, ale tu można na początku rozmowy poinformować ucznia, że pewne rzeczy zachowasz dla siebie, a o pewnych - być może - będziesz zobowiązana porozmawiać z innymi nauczycielami i być może rodzicami - w zależności od tego, co konkretnie usłyszysz."""RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-09-28, 15:35:52 Odpowiedz"a tak, na koszt rodziców, bo to wredne prawo nakłada na rodziców obowiązek alimentacyjny. I to na dodatek bezterminowo."
Rodzice przede wszystkim finansują studia z troski o przyszłość dziecka. Z podobnego powodu rozmawiają z psychologiem o problemach z dzieckiem, jeśli takie nastąpią. Problemach, których tu nie znamy, bo z opisu zatroskanej znajomej wiemy, ze świat wokół bohaterki opowieści dąży do jej psychicznego zadręczenia.
A co do meritum sprawy "niekompetentnej" psycholożki to nie wiem co powinien zrobić szkolny psycholog, gdy pełnoletnia uczennica w gabinecie straszy na przykład samobójstwem. Bo szczątkowy opis składa mi się właśnie w taki scenariusz.RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: fatum Data: 2020-09-28, 15:56:58 Odpowiedz"""""Będąc psychologiem w szkole na pierwszym miejscu muszę być nauczycielem i wykonywać takie obowiązki, jak inni nauczyciele. Przykłady:
- muszę stać na dyżurze na korytarzu i przekrzykując ogólną wrzawę informować dzieci, że nie wolno im biegać, że mają podnieść papierek, zawiązać buta itp., a kiedy nie wykonają polecenia muszę je ukarać (wg wewnętrznej procedury np. postawić przy ścianie na określoną ilość minut, nakazać przyjście na kolejnej przerwie do gabinetu na rozmowę, zgłosić wychowawcy i ten odejmie im punkty za zachowanie itp.) Krzyczę na dzieci/do dzieci i wydaję im polecenia, daję kary. Podobnie muszę wpisywać adnotacje o negatywnym zachowaniu ucznia do zeszytu wymiany informacji z rodzicami lub dziennika.
- wszystkie spotkania i rozmowy z dziećmi muszę dokumentować w osobowych teczkach uczniów i dzienniku, które to dokumenty często przegląda Dyrektor i Wicedyrektor. Wszelkie pisma wychodzące np. do Sądu Rodzinnego, zawierające czasem intymne informacje uzyskane od dzieci muszą otrzymać pieczęć Dyrektora i pieczęć Szkoły, a tym samym czytają je sekretarki (które nieraz plotkują o dzieciach i ich rodzicach). Łamię więc obietnicę daną uczniowi o dochowaniu tajemnicy, nawet, jeśli nie dotyczy ona zagrożenia życia czy zdrowia. Jawna jest też informacja o nazwiskach dzieci, które do mnie uczęszczają, co naraża je na piętnowanie przez rówieśników (na szczęście rzadko tak bywa).
- prowadzę lekcje w zastępstwie nauczyciela i realizuje materiał dydaktyczny z danego przedmiotu nie posiadając przygotowania. Np. uczę pierwszoklasistę literki D. Kiedy dziecko odmawia nauki czy wykonania polecenia nie dociekam wtedy czemu, nie zważam na podłoże rodzinne itp., tylko prowadzę nadal lekcję. Prowadzę lekcje przyrody, historii, na których się nie znam lub religii. Jestem ateistką.
- jestem zatrudniona na zastępstwo jako wychowawca świetlicy. Podczas sytuacji konfliktowych między dziećmi nie mam możliwości zajęcia się problemem właściwie, bo pozostałe -dziesiat dzieci też wymaga opieki w tym samym momencie. Pozwalam "grzecznym" dzieciom na więcej niż tym, które sprawiają problemy, co jest bardzo niesprawiedliwe. Ale to jedyny sposób, żeby zagospodarować czas i zachować bezpieczeństwo przy dużej liczbie dzieci.
- Nauczyciele przyprowadzają ucznia i mówią mu "za karę idziesz do gabinetu psychologa", wstawiają go do gabinetu i mówią do mnie "zrób z nim porządek". Staram się robić, to co powinnam, ale uczeń już przychodzi z negatywnym nastawieniem. Pracując od 4 lat w jednej placówce i niektórym nauczycielom już wytłumaczyłam na czym polega moja praca, ale niektórzy niestety nadal mną straszą. Często zamiast oparciem dla dziecka o skomplikowanej sytuacji jestem postrachem.
- Mam umówione indywidualne spotkania z dziećmi, zazwyczaj 1 raz w tygodniu. Bardzo często tuż przed zajęciami okazuje się, że muszę iść na zastępstwo i dziecko przychodzi, a drzwi są zamknięte i nie ma informacji dlaczego. Nie mam możliwości przekazania mu informacji, że mnie nie będzie. Gdy jest to pierwszoklasista, który przychodzi sam, to nawet napisanie informacji na drzwiach nie załatwi sprawy, bo nie umie jeszcze czytać. Umawiam się czasem z dziećmi, że gdy wisi na drzwiach konkretny obrazek, to znaczy, że mnie nie ma i mają iść zaczekać w świetlicy szkolnej. Jednak często dziecko i tak się gubi, albo informację z drzwi odklei jakiś "dowcipny" szóstoklasista.
- Gdy prowadzę zajęcia indywidualne, do gabinetu wchodzą nauczyciele, dzieci, Dyrekcja i oczekują załatwiania swoich, pilnych spraw, nie mogę odmówić. Często muszę odebrać telefon. To nie jest w porządku wobec dziecka, z którym mam zajęcia, bo to powinien być czas dla niego. Przeszkadza to szczególnie, kiedy udało się zbudować odpowiednią atmosferę zaufania i dziecko mówi o sprawach dla siebie trudnych.
Podsumowując, jako nauczyciel psycholog często bez mojej zgody i wiedzy jestem oddelegowywana do różnych obowiązków, które stoją w sprzeczności z etyką psychologa. Część rzeczy udało mi się zmienić i wynegocjować, ale pozostałe są wpisane w ten "podwójny" zawód. Przyznam, że czasem zwyczajnie nie podporządkowuję się poleceniom, jeśli uważam, że mój mały "klient-pacjent", czyli uczeń na tym ucierpi i mam wtedy przechlapane.""""""
RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: fatum Data: 2020-09-28, 16:19:03 OdpowiedzP.S. czy Ty mimbla1 chciałabyś pracować jako psycholog w szkole?-:)* Tulu to nawet nie pytam,bo wiem,że odpowie: "nie"! Pozdrawiam.
RE: Zgłosić to do kuratorium?dla mimbla1........
Autor: fatum Data: 2020-09-28, 16:25:06 OdpowiedzP.S. kurczę te sekretarki.
- Autor: Tuluzka Data: 2020-09-27, 18:02:03 Odpowiedz
EmmaBovary
"Poszła do psychologa szkolnego,żeby o tym z nim porozmawiać. Zaraz po niej, potajemnie, do gabinetu weszli jej rodzice i zaczęli opowiadać o ich relacjach z ich perspektywy. Psycholożka przekazała im słowo w słowo to, co opowiedziała jej moja koleżanka (dziewczyna była pełnoletnia!!!)"
Ja mam podobne chociaz nie bezpośrednie(też znajomi )doświadczenia ze szkolnymi psychologami dotyczące ich niedyskrecji .Pani psycholog wraz ze swoją koleżanką rozniosły po całej szkole poufne informacje dotyczące młodej dziewczyny, która powierzyła jej swoje problemy :(
Psycholog szkolny tak naprawdę nie ma odpowiednich kwalifikacji, żeby wsposób kompetentny zajmować się powaznymi problemami nastolatków i nie może zastępować psychoterapeuty,ale często-gęsto ma takie "aspiracjie", a młodzież o tym nie wie .
On jest od tego, aby wychwytywać i zgłaszać zagrozenia dotyczące zdrowia i życia modzieży i tu kierując Twoją kolezankę do psychiatry, ta pani postapiła zgodnie z procedurami.
Niestety ferowane przez nią niczym nieuzasadnione "diagnozy"oraz niedyskrecja, to oczywiste nadużycia i w sumie nie dziwi mnie, że psychiatra ją wyśmiał .
Psycholog nie jest lekarzem, ale specjalistą ,który powinien zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka na nim spoczywa i przede wszystkim nie szkodzić .
Oczywiście zgłosić nadużycie powinna sama poszkodowana .