Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Dyslektycy mają stracić ulgi

Autor: agap   Data: 2009-08-28, 22:53:59               

Zacznijmy od tego, że pieniądze na zajęcia korekcyjno-kompensacyjne w szkołach są - każdy dyrektor ma tzw. godziny do dyspozycji dyrektora i on przydziela je nauczycielom w zależności od potrzeb uczniów. Problem natomiast leży w tym, że dzieci nie chcą z tych zajęć korzystać, nawet jeśli prowadzone są na nowych, ciekawych materiałach. Poza tym rodzice często nie wyrażają zgody na udział ich dzieci w tego typu zajęciach.
Ponadto tego typu zajęcia (tzw. terapia pedagogiczna)są prowadzone także w poradniach psychologiczno-pedagogicznych. Jak rodzic chce znaleźć pomoc dla dziecka, to ją znajdzie. Problem jest natomiast w tym, że praca z dzieckiem z dysleksją nie kończy się tylko i wyłącznie na godzinie "zajęć kompensacyjno-korekcyjnych" w szkole. Dziecko z dysleksją potrzebuje stałej pomocy i musi być nauczone wytężonej systematycznej pracy - a tego mogą dopilnować tylko i wyłącznie rodzice. Nie zapominajmy, że osoba z dysleksją to nie jest tylko "problem" szkoły, to także jest "problem" rodziców. A większość rodziców - z przykrością to stwierdzam - twierdzi, że jak dziecko ma opinię, to już nie musi nic robić. Dysleksja NIE JEST WYMÓWKĄ! A rodzicom się wydaje (oczywiście nie wszystkim, że jak dziecko ma opinię to nauczyciel nie może wstawić mu z języka polskiego jedynki. A ja pytam dlaczego nie? Rozumiem, że praca na lekcji będzie przebiegać u tego dziecka słabiej, ale zadania domowe? Więc dlaczego dyslektycy ich nie robią? Bo rodzice załatwili problem opinią!!!

Co do diagnozy dysleksji w Polsce - zgadzam się. Mamy chyba najwyższy w Europie procent dyslektyków wśród dzieci w wieku szkolnym. I tu zgodzę się, że część z tych opinii jest mocno naciągana. Ale daleka byłabym od stwierdzenia, że dłuższe pisanie klasówki nie pomaga tym dzieciom...
Nie wiem czy wiecie ale dysleksja rozwojowa jest diagnozowana w przypadku gdy dziecko ma objawy dysleksji (trudności w czytaniu); dysortografii (trudności w prawidłowym pisaniu)i dysgrafii (nieczytelne pismo), albo wszystkich razem. Więc jeśli ktoś wolno czyta (i zaznaczam, że jest w normie intelektualnej, bo tylko wtedy może być zdiagnozowana dysleksja rozwojowa), albo żeby pisać czytelnie musi pisać wolniej, to czy ten dodatkowy czas mu nie pomoże?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku