Forum dyskusyjne

Ruminacje, które niszczą zycie

Autor: xandi9292   Data: 2023-11-26, 16:15:48               

Hejo :)

Piszę, aby zapytać Was o sposoby radzenia sobie z rumianacjami.
Mam na karku 28 lat - lata pełne przemyśleń. Od zawsze jestem męczony przez natrętne myśli, pojawiające się w różnych sytuacjach. Niestety ich siła jest tak duża, że poddaję się im ... myślę. Generuje to, że rozważam scenariusze, które nigdy się nie zdarzyły. Zastanawiam się co bym zrobił, jeśli stałoby się coś złego (notorycznie nowe inne złe rzeczy)... Czasem mam wrażenie, że jestem już przygotowany na każdy czarny scenariusz, tylko jak na razie żaden się nie ziścił.

To zrujnowało mi życie osobiste. Niestety, ruminacje powiązały się z lękami (które wygenerowały); w wyniku czego przyjąłem bierną metodę walki, tj. wolałem nie poznawać ludzi, zamiast narazić się na jakiś problem, który już wpadł mi do głowy. Można rzec, że jestem już zmęczony kontaktami i problemami w relacjach międzyludzkich, których tak naprawdę nie przeżyłem.
Kiedy byłem młodym chłopakiem zgłaszałem takie zamyślenia, nawet lekarzom, ale zazwyczaj mówili, że to kwestia wyobraźni, że jestem marzycielem, taki charakter i takie tam :)
W efekcie zamiast nawiązywać relacje, zacząłem grać na kompie, bo nad tym miałem kontrolę.
Dopiero teraz, mam wrażenie, że świadomość problemów nerwicy natręctw jest większa i udało mi się w końcu trafić na dobrego psychiatrę, który potraktował to co mowię serio i zastosował u mnie leczenie.
W końcu mogę bez problemu przeczytać np. artykuł, nic mi nie przeszkadza w głowie. (dotychczas przestałem oglądać np. serwisy informacyjne, bo mocno mnie stresowały).

Niestety, leki mają to do siebie, ze z czasem organizm się przyzwyczaja i zauważam, że pomimo nich raz na czas znowu zaczynam ruminować. Wyglada to tak, że robię jakąś czynność i nagle nachodzą mnie jakieś negatywne scenariusze, denerwuję się i to czasem mocno, ale szybko wracam do siebie. Nie jest to już na tym etapie bardzo zajmujące, jestem w stanie zaakceptować te pojedyncze "ataki myślenia". Jednak chciałem Was zapytać, jak sobie z nimi radzicie. W jaki sposób "zajmujecie myśli" tak, aby ruminacje nie wracały.

Pozdrawiam serdecznie :)
Artur

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku