Forum dyskusyjne

Mój brak zdecydowania utrudnia mi życie.

Autor: zulek85   Data: 2023-11-25, 18:06:45               

Mamy ogromny problem, z decyzyjności, w takich dziedzinach życia jak hobby.
Generalnie na co dzień nie mam problemu z podejmowaniem decyzji.
Poważny problem, który utrudnia mi życie, pojawia się wówczas, kiedy decyzyjności dotyczy hobby.
Zaczną od konkretnych przykładów.
Jakieś 2 lata temu postanowiłem trochę lepiej zadbać o samochód. Zacząłem bawić się tzw. detailing.
Problem jest taki, że ja muszę dokładnie wiedzieć, jakiego środka użyć, po jakim, w jakiej kolejności, jak 1 zadziała na drugi, jak 1 zadziała po drugim. Żeby testować jakiś nowy środek, jak np. wosk muszę mieć zdjęte z lakieru wszystko co było poprzednio.
Testowanie, który środek działa najlepiej powoduje, że myłem samochód ze 3 razy w tydoniu.
Zacząłem dyskutować na forum jak to zrobić. Wszystko po prostu na logikę. Ja natomiast zadaję pytania tak drobiazgowe, tak dokładne, że nie przewidział tego producent. Dyskusja na jednym z porów samochodowych w końcu zeszła do odpowiedzi na moje pytanie, jaki jest dokładny skład chemiczny. Wielu mówiło mi, żeby nałożyć jedno na drugie, zobaczyć jak działa, ocenić, wtedy podjąć decyzję czy może jednak ściągnąć wszystko co było wcześniej, itd. Po prostu traktują to jak hobby, coś co sprawia im radość, nie rozdrabniają tematu tak bardzo szczegółowo, bo obiektywnie patrząc nie ma zupełnie takiej potrzeby. Okazało się, że nawet osoby prowadzące zawodowo działalność związaną z kosmetykom samochodową, nie zastanawiają się nad takimi rzeczami, jak ja.
Inny przykład bardzo aktualny. Postanowieniem zrzucić parę kilogramów i wziąć się za ćwiczenia. Już kiedyś podchodziłem do tego tematu, ale po pierwsze nie jestem i nigdy nie byłem pasjonatem sportów siłowych, czy gimnastycznych, a po drugie, przerabiałem już kupowanie i sprzedawanie różnorakich sprzętu - jednym słowem klasyka. Po nabyciu trochę doświadczenia, po sprzedaniu tych wszystkich sprzętów aktualnie mam taśmy TRX. Uważam, że to dobre, zdrowe, ogólnorozwojowe. Jakoś tak wyszło, że zostały mi ułożone, jakby 3 plany. Pierwszy przez powiedzmy wirtualnego trenera, drugi przez osobę, z którą widziałem się online, a trzeci z dawnych czasów gotowy ściągnięty ze Stanów. Pierwszy zawiera ćwiczenia naraziena górne partie ciała, drugi zawiera ćwiczenia na górną i trochę dolną partię ciała, a trzeci jest dwumiesięcznym planem treningowym, złożonym tak naprawdę z 2 planów, z treningiem 4 dni w tygodniu, z dużą ilością zróżnicowanych ćwiczeń. Jaki już można się domyślić, zacząłem się zastanawiać, który plan wybrać. Zacząłem pytać na forum. Doradzano mi, żebym wykonywał póki co obojętnie, który, bo jestem początkującym, żebym zobaczył jak mi to wszystko będzie szło i czy wytrwam, a potem oceniał modyfikował i szedł do przodu. Ja miotam się między wszystkimi 3 planami, nie mogę się zdecydować. Wygląda tak jakbym chciał robić wszystko perfekcyjnie, czy to przy samochodzie, czy to, trenując, mieć świadomość, że wykonuję odpowiednie czynności, czy odpowiedni plan, tak żeby było najlepiej jak się da. Zacząłem na forum oczywiście wypytywać również inne rzeczy, czym jest postęp w treningu, jak to jest z obciążeniem stawów, jak to jest treningiem wysokiej intensywności i wiele innych. Uzyskałem oczywiście odpowiedzi, żeby np. stawami aż tak bardzo się nie przejmować, chodzić po schodach jako trening na spalenie kalorii, a przejmować się wtedy, jeżeli kolana będą bolały. Nie chce się rozpisywać, ale zadałam jeszcze wiele innych pytań, na temat, których zacząłem dyskutować, bardzo się rozdrabniać, opisywać co czytałem, co widziałem w internecie (swoją drogą internet to bardzo złe miejsce, jeżeli chce się zacząć ćwiczyć, czy uprawiać jakąkolwiek inną pasję, pełen jest informacji, często sprzecznych, często wielu ludzi, których poglądy różnią się od siebie, gdzie nie noc itd.).
Moje dyskutowanie na forum, kończy się oczywiście, rozdrażnieniem osób, które się tam udzielają, i w końcu albo się denerwują, albo rozmowa schodzi na tor humorystyczy, albo zaczynam być obiektem żartów. Oto dzisiejszy przykład: "dałbym Ci nagrodę za aktywność fizyczną przy klawiaturze komputera. Obawiam się jednak o nadwyrężenie Twoich palców i nadgarstków przy tej intensywności problemów jakie sobie stawiasz zanim weźmiesz się do działania."

Inny przykłąd.
Ustawiałem kilka termometrów w różnych miejscach w pokoju, w którym miałem zamiar powiesić termoregulator do ogrzewania, żeby zobaczyć, jaka jest tam temperatura, jak termoregulator się do tego ma. Okazało się, że wszystkie termometry pokazywały różnie, co podobno jest normalne, że tego typu urządzenia mają prawo różnie działać. Ale oczywiście jak tylko zobaczyłem, że jest różnie, to zacząłem je przestawiać obserwować, kombinować, jak osoba chora na coś.

Może moje problemy brzmią, jak zwyczajnie marudzenie połączone z nadmiarem wolnego czasu. Ale jest to dla mnie problem. Jak już jestem w jakimś temacie bez przerwy opowiadam o nim żonie, żona się denerwuję i ma już tego serdecznie dosyć. Mnie też to skutecznie utrudnia życie.


Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku