Forum dyskusyjne

Czy to był tokayczny związek? Jak z tego wyjść

Autor: Szymon1996   Data: 2023-02-27, 20:21:43               

Witam wszystkich serdecznie
Mam 26 lat, czteroletniego syna i zakończony niedawno nieudany związek. Oze krótko opiszę historie tego jak sie poznaliśmy. Jestem kierowcą zawodowym. Obecnie jeżdżę ciężarówkami ale moją ex poznałem kiedy zaczynałem prace jako keirowca busa 9 osobowego. Jezdzilem na stałych trasach do Austri(miałem moze 20 lat ona 17). Szczerze nie sądziłem ze z tego wyjdzie 7letni związek. Nie mialem wtedy nikogo ze względu na specyfikę pracy. Moja była strasznie mnie utwierdzala wtedy że ona to akceptuje i rozumie moją pracę-zacząłem sie zastanawiac czy nie spróbować, dobrze nam sie rozmawiało. Misze tu zaznaczyc ze ona pochodzi z trudnej rodziny-awantury, ojciec wtedy alkoholik, niebieska karta. Ja natomiast jestem z można powiedzieć spokojnej rodziny. Chcialem jej dać namiastkę tego spokojnego życia, ktrlore myślałem ze potrzebuje(niestety pomyliłem siebi to grubo). Na początku owszem bardzo lubiła u nas przebywac, rodzice zaakceptowali ją, ale do czasu.. Często wynikały niewyjaśnione sytuacje, kłamstwa, czy kradzież pieniędzy rodziców do której pory sie nie przyznała, a z drugiej strony nikt za rękę nie złapał. (u nas w domu mogą pieniądze leżeć wierzchu i nikt ich nie ruszył. Po 3 latach zwiazku dowiedzialem sie, że będę tatą. Nie musze ukrywać ze syn byl niespodzianką. Wziąłem mieszkanie, chcieliśmy zacząć życie wspólnie (wtedy była w 3lub4 miesiącu ciąży). Wtedy dopiero zauważyłem w niej brak wychowania(jej rodzice pojechali za granicę kiedy miala 13 lat i zostawili ich samych). Nikt od niej niczego nie wymagał wyedy i sama nie umiala z siebie nic dać. Proste sprawy jak porządek w domu. Sprawiały problemy (żeby nie bylo, kiedy wracałem z trasy pomagałem jak moglem bo tez libie posprzątać ugotować i nie jestem zdania ze to kobieta musi stać przy garach. Po porodzie wiadomo każdy z nas byl zajęty bobaskiem, wstawanie na zmiane, zeby nakarmic, przewinąć itd. Problemy zaczęły sie później. Zacząłem zauważac typowe lenistwo u niej. Wracając z pracy widziałem dużo niezrobionych rzeczy w domu alenczas na koleżanki i wyjscia był. Często robiłem to sam (większość to pranie dziecka więc trzeba było) i tu sie pojawiła jej jakby prawdziwa strona - bo tak jej mama traktuje faceta przedmiotowo - ma pracować dawac kase i nie odzywać sie najlepiej. Zeby jeszcze dawala dobry przykład.. Ale ex kompletnie nie garnęła sie do tego zeby byl porzadek w domi a potem zaczęła stwarzać niepotrzebne problemy z wlascicielem mieszkania co skutkowało tym ze musielismy sie wyprowadzic. Kolejne mieszkanie było obok mieszkania właścicielki. Tu również zostaliśmy "wyrzuceni" przez jej niedbalstwo (kiedy przyjeżdżałem z trasy bylo okej ale w ciągu tygodnia dramat). lenistwo nagromadziło sie do tego stopnia ze dopiero wyprowadzając sie właścicielka poinformowała mnie ze nie pilnowała dziecka, że nie zajmowala sie domem. Byl tylko telefon. Ja byłem w szoku-ex sie wypierała ale to miala we krwi - klamala w żywe oczy i bez skrupułów. Wylądowała spowrotem w donu rodzinnym. Nigdy nie lubiłem tam przebywać - straszny syf. Zabolało mnie bardzo kiedy próbowałem dać jej ciepło i oparcie to i tak wybrała to co miała kiedyś - zwariowany dom. Uświadomiłem sobie że chyba nie umie żyć spokojnie tylko wiecznymi problemami. Jak było za dobrse to jej to nie odpowiadało. A człowiek zawsze starał sie żeby było okej, to ta pomoc zostala wyparta przez nią. Jakby podswiadomie chciała tego co kiedys w dzieciństwie... To tak tylko w skrocie bo książkę mozna by bylo o tym napisać. Pozniej mieszkając osobno (ja u rodziców ona u siebie) przestaliśmy dogadywać kompletnie. Klotnie w zasadzie o wszystko a syn rósł i to wszystko widział. Rozejść i zejść bylo tyle że nawet nie zliczę.. Wracalismy bo o dziwo nam siebie brakowało ale w momencie kiedy sie zeszlismy zacząłem żałować ze to zrobiłem - bo znów bylo tak samo. Przyjeżdżałem do zaniedbanego (jej rodzinnego) domu, patrząc z przykrością w jakich warunkach moj syn zyje. Kompletnie nie miala chęci żeby do posprzatac i to nawet ja często robiłem bo żal bylo dziecko. Dziecko ma autyzm i z tego tytulu ex pobiera zasilek opiekuńczy i pielęgnacyjny. Wcześniej żyła z alimentów (ktore ustaliliśmy dla potrzeb opieki społecznej - formalności) 500 plis i to było tyle. Oczywiscie inee wydatki typu przedszkole leki, lekarze pokrywałem ja. Koedy pieniądze przyszły zaczela mi wytykać ze ona wsyzstko utrzymuje i chce sądowych alimentów a nie u notariusza jak to bylo poprzednio. Mogłem się tego spodziewać bo podejrzewałem ze jak większe pieniądze sie pojawią to przestanę być potrzebny. To tez wg niej oznaczało koniec związku. Uświadomiłem jej ze skoro place to i również wymagam żeby dawala mu odpowiednie warunki - zeby bylo czysto itd. Tu niestety trxeba bylo użyć manipulacji - postraszyc ze jak sie nie poprawi to po prostu zgłoszę pewne rzeczy do odpowiednich instytucji. Ex mnie znienawidziła, ale o dziwo od miesiąca kiedy nie jesteśmy razem, dom jest ogarnięty, pracuje z dzieckiem (co kiedys bylo nie do pomyślenia) zmienila sie o 180 stopni twierdząc ze dopiero teraz zaczyna tak naprawdę zyc. Tylko to mnie nurtuje to czemu nie mogła dbac o to wszydtko jak nie byliśmy razem. Czy to jaka próba. wzbudzenia zazdrosci (popatrz co straciłeś,)? Skrocwczesniej w żaden sposób nie chciała podejmować sie swoich obowiązków tocco nagle sie stało że teraz jest przykładną matką? Niebwiem czy to był tokayczny związek ale prosze o poradę, co może być przyczyną zmian takich zachowań.. Skoro chcialem zbudować z nią normalną rodzine a tego nie wykorzystała to co nagle sprawiło ze wziela sie do życia?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku