Forum dyskusyjne

RE: Co to za związek?

Autor: mimbla1   Data: 2022-12-01, 23:24:24               

Dawkowanie jak na razie wychodzi nam samoistnie, bo ani Ty ani ja nie tkwimy na forum nieustająco i nie zawsze mamy czas porozmawiać.

Czy romanse to coś takiego strasznego?
Aż się prosi odwrócić i zapytać, co w romansie takiego dobrego.

Moim zdaniem są nie ok, bo wiążą się z okłamywaniem drugiej osoby. Oraz nie dotrzymywaniem słowa. Zarówno okłamywanie jak i nie dotrzymywanie słowa są ładunkami podkładanymi pod fundamenty związku, bo zwyczajnie rujnują zaufanie.

Oczywiście jednorazowy skok w bok można zataić nie kłamiąc - nie pytał/a to nie mówiłam/em. Jednakowoż nie odbywa się taki jednorazowy skok w bok w próżni kosmicznej zatem zawsze może zostać ujawniony przez osobę trzecią.

W przypadku romansu to już bez okłamywania drugiej strony ani rusz. Co w tym dobrego dla związku? I dla kłamcy też raczej to chyba przyjemne nie jest, takie kombinowanie, lawirowanie i wykręty. Poza tym zaś zakładanie, że się będzie cały czas kontrolowało sytuację w romansie to naiwność ogromna. Ta trzecia to człowiek, nie robot. Ona się w romans angażuje emocjonalnie i też jej się to może wymknąć spod kontroli. Ma jakieś swoje marzenia, plany, oczekiwania...nie wspominając o takim drobiazgu jak to, że ta trzecia w momencie rozpoczynania romansu jest osobą nieznaną i ujawnić się może dużo ciekawych rzeczy. Tyle że się mogą ujawnić jak już mleko się rozlało a romans w rozkwicie i uciec trudno.

Zakładając, że nie będzie odejścia do tej drugiej? Założenie to sobie można czynić dowolne. I wylądować w sytuacji nie zakładanej, na przykład takiej, żona już dała kopa i znać nie chce, a ta druga w międzyczasie zmieniła obiekt westchnień bo się mianowicie zakochała. W trójkącie są trzy osoby i każda z nich ma ileś możliwości co całość czyni słabo przewidywalną. Jeśli bym miała wskazać coś, czym ludzie permanentnie sami sobie komplikują życie, to są to romanse i zdrady.

Jeśli kimś rządzą hormony, feromony i inne takie to ma pod górkę w życiu...tak samo z pewnego punktu widzenia jak ktoś, kim rządzą inne substancje chemiczne. Do kierowania życiem jest przeznaczony mózg chemią zawiadujący i odbieranie mu kierowniczej roli częściej powoduje przykre komplikacje niż cokolwiek innego :)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku