Forum dyskusyjne

RE: Powrót po zdradzie

Autor: o0okamilcia93o0o   Data: 2022-08-06, 06:57:18               

Dziękuję za taką obszerna odpowiedź. Przez większość czasu pod koniec związku żyliśmy bardziej obok niż razem. Czas spędzaliśmy tylko ze znajomymi prawie wcale sami. Często padały teksty że do niczego się nie nadaje że nic nie potrafię że siedzę w domu nic nie robię (mając wtedy zaledwie roczne dziecko i poszukując pracy) dałam sobie mówić wszystkim dookoła że mi tak powinien wyglądać związek że źle mnie traktuje. No i z racji tego że był to mój pierwszy związek w pewnym momencie takiego kryzysu dałam się zauroczyć. Odnośnie wieku dodam że obecnie mam 30 lat. Po naszym rozstaniu szybko żałował swojej decyzji zniszczyło zarówno mnie to psychicznie jak i jego bardzo się zmienił przez ten czas dlatego też przez 2 lata Walczyłam o odbudowanie naszego związku... Ja przez ten okres dwóch lat byłam sprawa tylko na nim nie poznałam żadnego innego faceta a on w tym czasie prowadził bujne życie 2 część tych kobiet wiedziała o tym że jestem i się ze mną spotyka. Jego wytłumaczenie na to wszystko jest takie że po prostu zniszczyłam jego psychikę nie wiedział co ma ze sobą zrobić chciał odbudować własną wartość No i przecież oficjalnie nie byliśmy razem tylko się spotykaliśmy. Po jego ostatnim wydarzeniu które miało miejsce 2 tygodnie temu widziałam powiem że bardzo żałuję nigdy przez 11 lat jak go znam tak nie żałował i tak nie przepraszał naprawdę wierzyłam że to przełom w naszej sytuacji że tak miało być to wszystko miało się wydarzyć po to żebyśmy byli razem niestety minął tydzień i znowu zaczyna się wypominanie z jego strony dogryzanie chamskie docinki wręcz wulgarne gdzie po chwili potrafię napisać że nie wyobrażasz sobie życia beze mnie. Ja wiem że z boku wygląda to tak że najłatwiej się rozstać i każdy idzie w swoją stronę ale ja właśnie tego nie potrafię zrobić ja sama nie wyobrażam sobie życia z kimś innym mam nadzieję że to wypominanie się skończy że będzie tylko lepiej z czasem. Wiem że nikt nie będzie w stanie mi go zastąpić pod względem wizualnym jak i pod względem spędzania razem czasu zawsze w każdym będzie mi coś przeszkadzać mam takie w środku przeczucie że jesteśmy sobie pisani tylko nie umiemy w żaden sposób przeskoczyć tych trudnych momentów...

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku