Forum dyskusyjne

RE: Czy ja przesadzam?

Autor: verona1986   Data: 2022-06-20, 18:05:36               

Fatum Fatum Fatum...

Litości to Ty nie masz za grosz :)
Wyciągasz jakieś zdanie z kontekstu wyrwane i dobudowujesz swoją ideologię do tego.

Ale dobrze dobrze

Ja lubię takie niemożliwe osoby :) Wszystko można o Tobie powiedzieć, ale na pewno nie to, że jesteś sztampowa :)

i zabawnie mi się te Twoje punktowanie czytało, przyznaje :)

Nawet się uśmiechnęłam przez moment i zachichotałam :)

i jeszcze po każdym numerku postawiłaś kropkę a potem spacje, i to wszystko tak fajnie równiutko wygląda, postarałaś się dziewczyno! :)

Widać, że Ci zależy :)

także tego

Dziękuje, że pomimo, że pomóc mi nie umiesz co sama już zauważyłaś, to chociaż mnie rozbawiasz :*

To też dużo.


PS. Fatuś, a kto to jest Tulu? Bo chyba się z lekka pogubiłam.



Calmi....

Rzeczywiście widzę tylko czarne scenariusze.
A życie może mnie zaskoczyć, tak jak mówisz.

i chyba coś w tym jest, że ja chcę go kontrolować. Muszę to przemyśleć.

Przykro mi, że miałaś taką teściową a nie inną. Ale....

Ale nie do końca przemawia do mnie argument, że inni mają gorsze teściowe i powinnam się cieszyć, że moja nie jest taka najgorsza.

Czyli co...
Jak mnie bardzo boli jedna noga, to to jest NIC, bo innych bolą dwie nogi?
No sorry ale nie.
Mam prawo do własnego bólu.
Nawet jeśli rozpaczam nad złamanym paznokciem, to jest to mój ból i mam do niego prawo.

i ten słynny tekst: ciesz się bo inni mają gorzej.
No i co z tego?!
Czy mój ból się od tego zmniejszy?
Chyba, że mam ich traktować jako wzór bo oni mają gorzej a mimo to jakoś sobie radzą.
To już bardziej.
Ale też nie do końca.
Bo oni nie są MNĄ.
Mają inne zasoby i predyspozycje.
Więc takie porównywanie do innych nie jest dobre.


Mimbla....

Oczywiście, że pachnie dzieciństwem.

Myślę, że ja do tego stopnia mam zaburzony obraz własnej osoby, że uważam, że lepiej się nie odzywać bo jeszcze ktoś zobaczy jaka na prawdę jestem i że nic sobą nie reprezentuje i nic nie osiągnęłam. Po prostu nie jestem ciekawą osobą.

Bo jak ktoś mnie pyta co dzisiaj robiłam to co mam powiedzieć?
Że przeczytałam tylko kawałek książki?
Nie powiem tego.
Bo co to jest przeczytać kawałek książki?
Powinnam całą a najlepiej dwie.
A potem iść pobiegać a potem jeszcze na rower.

Trudne są dla mnie też takie rozmowy na jakichś imieninach itp.
A gdzie pracujesz?
A jakie masz wykształcenie?
A skąd pochodzisz?
A na co zmarła Twoja mama? (To już jest przegięcie. Jak można w ogóle nowo poznaną osobę pytać o coś takiego).

Takie pytania wiążą się też z czymś innym. Ze wstydem.

Bo co mam powiedzieć?
że skończyłam tylko jeden kierunek?
Że pracuje jako personel średniego szczebla?
Że pochodzę z małej miejscowości?
i że moja mama była alkoholiczką?

No litości. Przecież tego nie powiem. Bo co oni sobie o mnie pomyślą?

Tylko, że ja wiem że być może oni nic złego sobie o mnie nie pomyślą.

Bo to są moje własne myśli o sobie, i to ja to na nich projektuję.

A potem po takich imieninach się okazuje, że teściowa mi mówi "a wiesz że ta Lucynka jest Tobą zachwycona, jesteś taka mądra, i taka gospodarna, i zaradna, i taka miła, ble ble ble".

Gospodarna bo teściowej na imieniny zrobiłam takie wymyślne przekąski, babeczki i coś tam jeszcze.
No i zrobiłam jej samodzielnie taki kosz prezentowy, latałam po sklepach szukałam jakichś specjalnych ekologicznych herbatek i innych cudów, i tak ładnie zapakowałam w folię i wstążeczki :)
Wszystkim się ten kosz podobał tylko nie mi.
Bałam się, że teściowa mnie wyśmieje za taki prezent.
Moje jedzenie znikało ze stołu i każdy chwalił, a ja nie wierzyłam.

i takich sytuacji jest wiele.
Mam dużo potwierdzeń z otoczenia, że jestem inteligentna, że fajna itd. Widzę, że ludzie mnie lubią.

Tylko co z tego?
Chyba najważniejsze jest to co ja o sobie myślę.
A ja o sobie nie myślę dobrze.
Zawsze robię za mało, mogłabym więcej, mogłabym lepiej, na pewno ten prezent się komuś nie podoba itd.

I myślę, że tej dziury, tej pustki, nikt i nic nie zapełni.
Żadne komplementy, żadne pochwały.
Tego się już nie da naprawić. Musiałabym się narodzić na nowo.

Jest tylko jedna rzecz, jedna, z której jestem dumna. Tak szczerze i na prawdę dumna.

Ale nie chce się chwalić i potem być o coś posądzona albo wyśmiana że jestem dumna z takiej małej rzeczy.
(Nie powiem przez kogo).

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku