Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Bycie introwertykiem jest okropne

    Autor: samotnik   Data: 2022-06-06, 22:44:45               Odpowiedz

    -cięzej znaleźć pracę
    -ciężej nawiązywać relacje z ludźmi
    -nawet rodzice myślą, że jesteś dziwakiem
    -nikt cię nie rozumie
    -życie codzienne nudzi i przytłacza
    Nienawidzę tego, że jestem introwertykiem, tyle to utrudnia w życiu, nie znajduję dla siebie miejsca w świecie



    • RE: Bycie introwertykiem jest okropne

      Autor: fatum   Data: 2022-06-06, 23:09:26               Odpowiedz

      Skoro tak mówisz,to pewnie masz rację. Ale co zrobisz w związku z tym? Samo nazwanie/rozpoznanie swoich trudności życiowych to dopiero pierwszy krok. A jakie będą następne? Chcesz to wiedzieć? Hmmm....(). Pozdrawiam.



    • RE: Bycie introwertykiem jest okropne

      Autor: Adrianna   Data: 2022-06-07, 11:40:01               Odpowiedz

      Bzdura! ja jestem i jest mi ok.
      Jak to nudne zycie? jak mozna miec nudne zycie? zwalaj wine na swoje ''nie chce mi sie 4 liter ruszyć'', a nie ze introwertyk.Czy ktos ci broni isc do kina? czy ktos ci broni isc na wieczorek poezji w twoim miescie? czy ktos ci broni pojechac rowerem do lasu? czy ktos ci broni robic zdjecia gdzies na otwartych przestreniach ?Nie musisz wlec za soba całego tabuna ludzi:sasiada,ciotki,szwagra,tescia z rozwrzeszczanym bratankiem, po kiego grzyba?
      W domu siedzisz? czytaj ksiazki, słuchaj radia na słuchawkach, załóz sobie akwarium i patrz,jak rybki pływaja w te i z powrotem...majsterkuj, kup kolejke zabawke,mój wujo uwielbia na te wagoniki patrzec...
      Doprawdy, kpisz,czy o droge pytasz ?
      Jakie sa twoje zainteresowania? Zadne?



      • RE: Bycie introwertykiem jest okropne

        Autor: APatia   Data: 2022-06-11, 20:57:51               Odpowiedz

        Adrianna

        Myślę, że tu nie o introwertyzm chodzi, raczej o brak zrozumienia, osamotnienie i jakieś pierwsze objawy depresji.

        "zwalaj wine na swoje ''nie chce mi sie 4 liter ruszyć'', a nie ze introwertyk.Czy ktos ci broni isc do kina? czy ktos ci broni isc na wieczorek poezji w twoim miescie? czy ktos ci broni pojechac rowerem do lasu?"

        To też nie do końca tak. Miałam taki okres w życiu, że myśłałam podobnie jak samotnik. W moim mieście nie ma kina ;p jest to bardzo mała miejscowość i w sumie niewiele się tu dzieje. Z drugiej strony pójscie samemu do kina czy na głupi spacer nie sprawiało mi żadnej przyjemności. POTRZEBOWAŁAM kogoś kto poszedłby ze mną. Może nie tabuna ludzi, wystarczyłaby jedna bliska osoba, a takiej nie było.
        I CIĄGLE czuję się nierozumiana. Ba mało tego, mam zainteresowania, których poza mną nikt tu nie podziela.
        Przykładowo: gdy moi znajomi słuchają hip-hopu czy disco ja wolę metal. Gdy moi znajomi lubią iść do klubu i potańczyć ja wolę zostać w domu i poczytać książkę. Gdy moi znajomi robią remonty w nowo zakupionych mieszkaniach i dyskutują o tym między sobą - ja zastanawiam się czy kiedykolwiek będę mieć swoje mieszkanie i czy faktycznie nie jest lepiej być mobilnym niż zapuszczać korzenie w jednym miejscu. Gdy koleżanki rozmawiają o wychowywaniu dzieci ja zastanawiam się czy adoptować psa (koniec końców zdecydowałam się na papugę - bo psa już mam ;), gdy znajomi rozmawiają o meczu piłki nożnej ja zastanawiam się czy ktoś pokona Tysona Fury zanim skończy karierę bokserską ;p Gdy opowiadam komuś o tym jak wspaniałe są gry fabularne typu D&D ludzie patrzą na mnie jakbym była satanistką ;p
        Można czuć się zniechęconym.

        samotnik
        Czy ciężej znaleźć pracę? Tu bym polemizowała.
        Introwertyk być może ma problemy w nawiązywaniu nowych relacji ale czy to powód do smutku i zmartwienia?
        Jeżeli jesteś introwertykiem nie powinno ci to przeszkadzać. Przecież cechą introwertyka jest potrzeba ciszy, spokoju, zamiłowanie do spędzania czasu w samotności. Introwertyka męczy interakcja z ludźmi. Wiem jak to jest bo przez większość życia byłam introwertykiem. Uwielbiałam przebywać sama, nie potrzebowałam nikogo innego do szczęścia - pewnie też dlatego bardzo późno zaczęłam rozglądać się partnerem.
        Nigdy się nie nudziłam, zawsze znalazłam sobie zajęcie. To, że nikt mnie nie rozumiał 'spływało' po mnie.

        Wszystko zmieniło się na studiach. Masa nowych ludzi, imprezy, spodobały mi się te interakcje ;p
        Teraz dopiero mam problem, bo po studiach towarzystwo się rozpierzchło albo założyli rodziny. I tak, brakuje mi kontaktów międzyludzkich. Czy się nudzę? Nie bardzo mam kiedy bo większość czasu pochłania mi praca. Niby kiepsko ale praca, w której nie muszę codziennie siedzieć na tyłku przed komputerem, mam samochód służbowy i mogę jeździć po całej Polsce na koszt firmy - to już spory plus. Chciał nie chciał muszę poznawać nowych ludzi i z nimi rozmawiać.
        A w weekend? To już bywa różnie.