Forum dyskusyjne

RE: Nieodpowiedziana historia..

Autor: Adamos325   Data: 2022-01-07, 11:28:31               

A ja nie spodziwalem sie tego po Tobie Tulus - ze bedziesz mnie tu umoralnial, na forum psychologicznym... ;) Ja potrafie po prostu wczuc sie w polozenie drugiego czlowieka, co on czuje - on katolikiem nie musi byc i tak mu odpowiadam. To to jakbym mial o czyms porozmawiac z ateista, ktory ma 5 zon - i pierwsze co mu mowie, idz do koscila i nawroc sie. Popukal by sie w glowe - i nigdy do kosciola nie poszedl, a nawet go znienawidzil

To Ty jestes odjechany - ja po prostu oddzielam psychologie od wiary, podobnie polityke - naleze do partii liberalnych. Po to zeby widziec szerzej i lepiej - i tak to po prostu czuje!! Mam swoje wartosci - ale z kochanka tez porozmawiam i nie zgorsze sie - nie, nie bede wysylal ich do kosciola, tylko bede ich rozumial - kazdy jest W O L N Y.
No, chyba ze mu sie zycie zagmatwa - ale to juz bedzie jego decyzja, jego wybor, ja tylko moge go wysluchac... POKORA - jest tez dobra cechą Tulus - i prowadzi do wiary... ;)

A i jeszcze jedno - nie jestem katolikiem, bardziej chrzescianinem... - choc wartosci katolickie akceptuje. I przyjaznie sie z Zydami, Mulzumanami, Swiadkami Jehowy, naukowcami ateistami, homoseksualistami inowiercami i kochankami... Bedac soba i zachowujac swoje wartosci. Wolnosc to podstawa - oczywiscie, jest jakies ryzyko, nie wszystkim radze tego probowac - trzeba byc po prostu SILNYM!! ;) A czasami uwaznym i szerzej widziec - zeby nie wpasc w pulapke - bo zgadzam sie, czlowiek jest tez slaby...

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku