Forum dyskusyjne

RE: Czy terapia ma jeszcze dla mnie sens?

Autor: mimbla1   Data: 2021-10-21, 23:25:04               

@Piotrek
odpowiedź na Twoje pytania z końca postu to 2 X tak.

Opisujesz wręcz modelowo przebiegającą terapię. W terapii nie ma procesu liniowego, jest nierówno oraz jest to sytuacja, w której "musi być gorzej żeby było lepiej".
Jeśli człowiek ma złamaną nogę, która krzywo się zrośnie, to chodzić - chodzi (stan w miarę stabilny) ale kuleje. Żeby kuleć przestał, najpierw mu tą nogę krzywo zrośniętą trzeba złamać, a potem poskładać na nowo, prosto. Podobnie jest w terapii czyli poczucie mętliku, destabilizacji i to wszystko co opisujesz to po pół roku sesji stan jak najbardziej prawidłowy. Co wcale nie oznacza, że dla Ciebie przyjemny.
Procesu terapii nie da się zaplanować, bo każdy z pacjentów jest inny, ma też inną historię życia. Na dodatek zaś terapeuta o pacjencie wie tyle, ile mu pacjent powie - no to jak coś tu zaplanować? Się nie da.
Nie rozumiesz emocji, które odczuwasz - prawidłowo. Były tłumione i blokady Ci odpuszczają.
Jeśli nie potrafisz - widać jeszcze nie masz gotowości, ale tego to żaden terapeuta za Ciebie nie zrobi. Racjonalnie do "pustego krzesła" w czasie sesji bezpiecznie możesz powiedzieć wszystko. No ale jakoś nie jesteś w stanie...bardzo częste. Dużo przed Tobą pracy i bez złudzeń - w terapii 80% pracy ma do wykonania pacjent.
Żeby było optymistycznie - jesteś na dobrej drodze, wysiłek się opłaci i warto, naprawdę. Nawet ze świadomością, że będzie trudno.
Co do nurtów to różna jest aktywność terapeuty w trakcie sesji. Obecnie wielu terapeutów pracuje już w nurcie zintegrowanym, łączy sposoby pracy stosowane w różnych nurtach co pozwala lepiej dostosować pracę do pacjenta.

I nie, nie jesteś jak pacjent co mu lekarz mówi "niech pan sobie wybierze jakiś lek", raczej jak pacjent, któremu lekarz mówi "jeśli nie połknie pan tego specyfiku to na pewno się panu nie poprawi, ale to pan musi podjąć decyzję."

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku