Forum dyskusyjne

RE: Przemoc psychiczna, ktorej jestem sprawca

Autor: thelaskovic   Data: 2021-10-19, 21:51:39               

Upierdliwy dziad, ktory czuje, ze sie zbliza, a ja nie potrafie tego ukrocic w zarodku. Wiem, ze zaraz bedzie "jazda", ale biernie stoje i sie przygladam. Jak mozna sobie wybaczyc bycie zlym czlowiekiem? Jak mozna sobie wybaczyc upokarzanie najblizszych poprzez, wyzywanie od k**ew, dziwek, szmat, gorszego sortu, darcia sie na caly regulator? Przeciez slowa padaja z moich ust, nikt inny ich za mnie nie wypowiadal, to ze nie przywiazywalem nigdy do nich uwagi (tych rzucanych w moim kierunku), to fakt, przeciez jak ja sie nauczylem tym nie przejmowac, to kazdy moze? :/
Mialem konkretny cel, staly kontrakt w pracy, ktory udalo mi sie w trudach i znoju wywalczyc, pozniejsze wziecie kredytu, i powolne ukladanie zycia. Zostala praca, silownia, raz w tygodniu koszykowka (choc teraz poogoda na to nie pozwala), silownia, konsola - i to tyle. Wlasciwie to ciesze sie tylko mozliwoscia pomocy ludziom w pracy, poza nia, wsprarciem dobrym slowem, wychodzac od tego, ze ich rozumiem, bo sam jestem "potarty" - to widac, ze daje im zrozumienie, widza ze kazdy ma rowniez problemy. Ale to dalej nie zmienia tego, ze w swiadomosci jestem bydlakiem, moze nie psychopata i sadysta, jak to byla juz mowila, ale zwyczajnie zlym czlowiekiem. Jeden dobry uczynek nie niweluje jednego zlego - jak mawiala.
Konkretnego celu - brak - ot pusty zywot. Niby studia skonczone, niby angielski perfekt, niby ucze sie obecnie holenderskiego, ale co z tego, skoro tak naprawde najdalej dokad w zyciu zaszedlem, to praca magazynowa, tylko dlatego, ze bylem zbyt uparty zeby, jak moi znajomi ze studiow, rozpoczac prace w korporacji. O ironio, w takiej sie wlasnie znalazlem, tylko zamiast pracowac nad tematami inżynieryjnymi, pracuje na magazynie.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku