Forum dyskusyjne

RE: Chciałbym być sob±

Autor: 11223344   Data: 2020-07-21, 22:48:51               

A ja nadal szukam, my¶lę i próbuję dookre¶lić pewne sprawy.
Ostatnio dopisuje mi szczę¶cie, bo udało mi się zacie¶nić jedn± z relacji, więc coraz bardziej przypominam sobie, jak to jest mieć przyjaciół i że to ważne i fajne.
Większo¶ć dróg, którymi chadzam w moich rozmy¶laniach prowadzi mnie z powrotem do pojęcia wrażliwo¶ci, jako prawdopodobnie elementarnej cechy, która ma swój decyduj±cy udział we wszystkim innym co mnie dotyczy.

My¶lę też, że problem, który mam z "obsług±" własnej osobowo¶ci dotyczy pewnych co prawda powierzchownych - bo często nierozwijanych, często nawet nienazwanych, ale faktycznych, i w jaki¶ sposób niemalże przeciwstawnych sobie predyspozycji, czy naturalnych umiejętno¶ci.
Przeciwstawnych - w sensie niespójnych jako uzupełniaj±ce się składowe zestawu cech, które normalnie sprawiaj±, że kto¶ potrafi powiedzieć, że jest taki a nie taki.
Tu rolę odgrywa też paradoks wyboru, o którym była mowa wcze¶niej w tym w±tku.

Pamiętam, że kiedy¶ czytaj±c wywiad z jak±¶ znan± osobowo¶ci± ¶wiata muzyki zwróciłem uwagę na pewne wspomnienie z młodo¶ci tego artysty. Opowiadał, że żył, że tak powiem różnorodnie, tj. z jedn± osob± rozmawiał o poezji, z drug± kradł samochody, itd itp.
I to brzmi w jaki¶ sposób dla mnie znajomo. Uważam też, że nie musi to być jedynie kwestia niedojrzało¶ci, znałem wiele bardzo różnych osób w czasie wieku dojrzewania i buntu młodzieńczego i jednak każdy miotał się ze swoimi hormonami i emocjami w danym zakresie lifestyle-owym.
A ja też zawsze chciałem być konsekwentny, poczuć, że to jest moja dojrzała, docelowa forma, to czuję i lubię, a tamto mnie nie bierze.

Ale może jeszcze będę to miał, może dopiero wła¶nie teraz odrabiam te lekcje, których nie udało się przerobić wcze¶niej.

My¶lę sobie też, że (w czym też ma udział wszystko powyższe) zawsze towarzyszy mi kłamstwo i fałsz. Może to za duże słowa, ale może wcale nie.
Wchodz±c w relacje z kim¶ nowym (kto w moim odczuciu, tak, jak praktycznie każdy normalny człowiek, bez zaburzeń psychicznych jest jakby jednowymiarowy, czyli posiada pewien standardowy, niezaskakuj±cy zestaw cech osobowo¶ci, zainteresowań, "¶wiat") zawsze trochę gram.
To po prostu przychodzi mi z tak± łatwo¶ci±, że często widzę na zmianę zachwyt, nawet zazdro¶ć, sympatię u rozmówców, że w danej chwili sprawia mi to przyjemno¶ć - faktycznie może jest to mechanizm obronny (?). W każdym razie często przy kolejnym spotkaniu mój rozmówca jest podekscytowany, że znów mnie spotkał a ja mam to poczucie fałszu i nie mam ochoty na więcej, tak jakbym chciał wyj¶ć z czego¶ co powstało wła¶nie jakby na kłamstwie...
Nie potrafię jeszcze tego doprecyzować, ale chyba co¶ jest na rzeczy.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż tre¶ć wszystkich wpisów w w±tku