Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Single - moda czy zwiastun zmian ewolucyjnych?

Autor: Nikto   Data: 2015-12-15, 16:45:40               

Mogę się wypowiedzieć tylko w swoim imieniu, ale bezsprzecznie jestem singlem z wyboru. Nie żebym nie bywała w jakiś mniej czy bardziej ważnych dla mnie związkach, ale nie ma mowy o wspólnym domu czy życiu. Dlaczego? Bo nie wierzę w miłość, wierność, oddanie i takie tam... Po co samemu sobie grób kopać, narażać się na nieszczęścia, ból i zawód? Wiem, że jest wiele osób które mają inne zdanie i z moją postawa się nie zgodzą. Mają prawo wierzyć i ufać...Ja nie wierzę. To nie spadło na mnie jak objawienie, tylko się rodziło, narastało, dojrzewało wraz z moim doświadczeniem i wiedzą o życiu. Może to wynika też z faktu, że pracuję prawie z samymi mężczyznami i nauczyłam się o nich jednego; to, że noszą spodnie, rzadko czyni z nich facetów.
Dodatkowo jeszcze zakodowało mi się w świadomości, że tak dobrze pod każdym względem, nie było mi w życiu nigdy. Kiedy zjawia się mężczyzna, zwykle chce wszystko zmieniać, chce dominować i podkreślać swoją pozycję. Bardzo mi to przeszkadza, denerwuje mnie. Moim ideałem mężczyzny jest ktoś, kto nie musi mi niczego udowadniać, wysilać się i potwierdzać. Będzie zwyczajnie dobrym, mądrym człowiekiem, na którego zawsze będę mogła liczyć. W teorii oczywiście :) bo potrafię sama o siebie zadbać. Tylko przez całe swoje życie takiego nie spotkałam, wiec tacy zwyczajnie nie istnieją :) a byle czym się nie zadowolę. Dlatego jestem tzw. singielką. Teraz, gdy przeczytałam ten swój list, to pomyślałam, że może jednak ten mój wybór jest wymuszony, bo gdybym spotkała ten swój "ideał", to pewnie "poszłabym jak w dym" :) No poszłabym... Jednak czy to przypadek, że nie mogę Go spotkać? :)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku