Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

Spotkanie organizatorów akcji

Autor: moonshine   Data: 2014-01-19, 23:20:45               

"ZUS wyciągnie dodatkowe 5 mld zł dzięki posłaniu 6-latków do szkół

Dążenie do obniżenia wieku szkolnego ma swoje drugie dno. Przymusowe skierowanie 6-latków do szkół oznacza bowiem szybsze wejście młodych ludzi na rynek pracy. I dodatkowy zastrzyk gotówki dla bankrutującego ZUSu. I to właśnie ZUS będzie największym beneficjentem tej "reformy".


Nowe przepisy dotyczące obowiązku szkolnego przewidują, że od 2014 r. do szkół trafią już dzieci sześcioletnie. Do tej pory, rodzice sześciolatków mogli dobrowolnie posłać swoje pociechy do przedszkola. Od dwóch lat mogą już jedynie wybrać dla sześciolatka pomiędzy zerówką a pierwszą klasą. Natomiast w przyszłym roku zostaną zmuszeni do obowiązkowego oddania dziecka do szkoły.

W wyniku tej "reformy" Polska podzieliła się na zwolenników i przeciwników obowiązkowego posyłania małych dzieci do szkół. Argumenty obu stron skupiają się zazwyczaj na kwestiach związanych z rozwojem i dojrzałością (lub niedojrzałością) dziecka oraz przygotowaniu (lub nieprzygotowaniu) szkół na przyjęcie tak małych dzieci. Najczęściej jednak pomijany jest aspekt finansowy tej sprawy.

Przymusowe "wtłoczenie" sześciolatków w tryby obowiązkowego systemu edukacji spowoduje, iż każde polskie dziecko o rok wcześniej rozpocznie pierwszą klasę szkoły podstawowej. To z kolei powoduje że o rok wcześniej szkołę tę ukończy. To, w sposób oczywisty, uruchamia cały łańcuszek zdarzeń: rok wcześniej gimnazjum, rok wcześniej liceum, rok wcześniej studia i... nasz "nowy Polak" rok wcześniej stanie się absolwentem, wkraczając rok wcześniej na rynek pracy.

Ten mechanizm powoduje, iż na rynku pracy znajdzie się cały dodatkowy rocznik. I cały ten rocznik zapłaci dodatkowe podatki i dodatkowe składki ZUS. Jeśli połączymy to z faktem ogromnego deficyt w ZUS (w 2012 r. w kasie ZUS zabrakło aż 17,7 mld zł), to motywy przesunięcia wieku produkcyjnego o rok w dół, wydają się być coraz bardziej oczywiste.

Obecnie na rynku pracy znajduje się X roczników (wszystkie roczniki pomiędzy ukończeniem studiów a osiągnięciem wieku emerytalnego). Podwyższenie wieku emerytalnego z 65 lat do 67 lat spowodowało, że już wkrótce na rynku pracy znajdzie X+2 roczników. Wdrożenie zaś idei "szkolnych sześciolatków" daje jeszcze jeden dodatkowy rocznik w wieku produkcyjnym. Mamy więc już X+3 aktywnych zawodowo roczników. Widzimy więc jasno, iż wepchnięcie 6-latków do szkół jest tylko jednym z elementów tej samej układanki pt. "Ratowanie bankrutującego systemu emerytalnego". Celem tej rządowej układanki jest objęcie przymusowymi ubezpieczeniami jak największej liczby Polaków. Bez względu na skutki społeczne, jakie pojawią się w przyszłości.

Ile zyska ZUS i budżet państwa na usadzeniu 6-latków w szkolne ławy? Policzmy.

Pierwszym rocznikiem 6-latków, który obowiązkowo zostanie wysłany przez rząd do szkoły, są dzieci urodzone w roku 2008. W tymże roku, według danych GUS, w Polsce przyszło na świat 414 499 dzieci. Zakładając, iż w przyszłości bezrobocie utrzyma się na obecnym poziomie, tj. 14,4%, na rynek pracy trafi 85,6% z tej liczby dzieci, a więc 354 811 obecnych sześciolatków.

Aby wyliczyć obowiązkowe daniny, jakie zapłacą w przyszłości obecne sześciolatki, posłużymy się aktualną wartością przeciętnego wynagrodzenia za pracę.

Przeciętna miesięczna pensja brutto wynosi obecnie 3690,30 zł. Przy takiej pensji, całkowity koszt zatrudnienia pracownika (po uwzględnieniu składek ZUS płaconych przez pracodawcę) wynosi 4455,66 zł.

Z tej kwoty pracownik otrzymuje na rękę zaledwie 2637,78 zł. Resztę zagarnia państwo pod postacią przeróżnych, koniecznych i niezwykle pożytecznych podatków i składek. I tak, daniny na rzecz państwa rozkładają się następująco:


1177,31 zł - składki ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa)
90,41 zł - Fundusz Pracy
3,69 zł - Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych
259,85 zł - podatek dochodowy
286,62 zł - Narodowy Fundusz Zdrowia

Łącznie, z przeciętnej pensji przeciętnego Polaka, każdego miesiąca "uszczknięte" zostaje 1817,88 zł. Najwięcej, bo aż 1177,31 zł zabiera ZUS. W ciągu roku składki ZUS pobierane od średniej pensji wynoszą więc:

12 x 1177,31 = 14 127,72 zł

Posłanie do szkół sześciolatków oznacza extra pieniądze w kasie ZUS od dodatkowych 354 811 obywateli. Te extra wpływy do kasy ZUS kształtować się będą następująco:

354 811 x 14 127,72 = 5 012 670 460,92 zł

Wysłanie 6-latków do szkół oznacza więc ponad 5 miliardów zł więcej w kasie ZUS! Jest to kwota równa 28% deficytu ZUS i 14% planowanego deficytu całego budżetu Polski. I nie jest to bynajmniej bonus jednorazowy. Posłanie sześciolatków do szkół oznacza bowiem, że od momentu osiągnięcia przez naszego przedszkolaka "wieku produkcyjnego", budżet ZUS będzie zasilany każdego roku kwotą o 5 mld zł większą niż obecnie.

Oczywistym jest fakt, iż w momencie gdy obecne 6-latki wkroczą na rynek pracy, przeciętna płaca będzie dużo wyższa. I zapewne będzie ona wyższa nie tylko z powodu inflacji, ale również w ujęciu realnym. Wzrośnie zatem również wartość odprowadzanych składek ZUS, a co za tym idzie, benefity, jakie osiągnie ZUS dzięki wysłaniu 6-latków do szkół będą wyższe niż wyliczone tutaj 5 mld zł.

Oto treść i prawdziwa istota "reformy" pokazana na liczbach. Cała reszta to tylko zgrabne opakowanie, wytwór specjalistów od marketingu politycznego, którzy za pomocą obrazków w telewizji potrafią udowodnić zalety każdej formy ubezwłasnowolnienia. Szkoda tylko, że tym razem ich ofiarą padną niewinne dzieciaki."

http://zus.pox.pl/zus/ponad-5-mld-zl-wiecej-wyciagnie-zus-dzieki-poslaniu-6-latkow-do-szkol.htm

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku
  • Spotkanie organizatorów akcji - moonshine, 2014-01-19, 23:20:45