Artykuł

Bogusław Włodawiec

Bogusław Włodawiec

Algorytm postępowania z mężczyzną, który nie spełnia oczekiwań


    Wiele kobiet korzystających z pomocy psychologicznej skarży się, że mężczyźni, z którymi są w związkach, nie spełniają ich oczekiwań. Jak się wydaje, jest to powszechne doświadczenie wśród kobiet, zważywszy na fakt, że nie istnieją mężczyźni, spełniający wszystkie oczekiwania swoich kobiet. Niniejszy artykuł podpowiada, jak konstruktywnie poradzić sobie z taką sytuacją. Adresowany jest głównie do kobiet, gdyż mężczyźni na ogół intuicyjnie rozumieją zawarte w nim przesłanie, a ich oczekiwania wobec kobiet są zazwyczaj mniej skomplikowane.

Po co ludzie łączą się w pary? Jak uczy psychologia ewolucyjna, celem związku kobiety i mężczyzny jest przedłużenie gatunku, przekazanie swoich genów potomstwu oraz przygotowanie go do samodzielnego życia w taki sposób, by zwiększyć jego szanse na przetrwanie. Kobiety na całym świecie zwracają zatem uwagę na te zewnętrzne cechy partnera, które wskazują na jego zdrowie i tężyznę fizyczną, jak również na takie cechy charakteru, które umożliwią stworzenie stabilnego związku i wspólne wychowywanie dzieci. Biorąc pod uwagę, że wychowanie jednego dziecka trwa prawie 20 lat, umiejętność mężczyzny zaangażowania się w stały związek, a także dbania o jego trwałość i stabilność nabiera dla kobiet szczególnego znaczenia.

Jak wynika z badań psychologów ewolucyjnych, większość kobiet na całym świecie poszukuje u mężczyzn takich cech jak stałość, odpowiedzialność, ambicja, pracowitość, zaangażowanie w związek, wierność (wyłączność seksualna), wsparcie emocjonalne, wycofywanie się z innych związków, wspólne planowanie przyszłości oraz poświęcanie wolnego czasu i energii [1].

Wbrew temu, co niekiedy sugeruje popkultura, nie jest celem związku miedzy kobietą a mężczyzną ofiarowywanie sobie nawzajem (lub tylko przez jedną ze stron) bezwarunkowej miłości. Różnorodne, wzajemne oczekiwania, wyrastające z biologicznych uwarunkowań, często usankcjonowane przez prawo i dobre obyczaje - mają swoje uzasadnienie.

Mimo to jednak każda kobieta, nawet w bardzo udanym związku, wcześniej czy później w swoim życiu dochodzi do punktu, w którym jej mężczyzna nie spełnia jakichś jej oczekiwań. "On nie spełnia moich oczekiwań. Co mam robić?" - takie pytania padają na forach dyskusyjnych, w gabinetach terapeutów i w rozmowach między przyjaciółkami. Silne emocje z reguły obecne w związkach utrudniają zachowanie zdrowego rozsądku i podjęcie racjonalnej decyzji.

Choć w stanie zakochania wzrasta poziom dopaminy (podobnie jak podczas psychozy), przez co powiedzenie "oszaleć z miłości" zawiera w sobie ziarno prawdy, to jednak nie należy idealizować tego stanu ani mylić go z miłością. Miłość bynajmniej nie wymaga rezygnacji z kierowania się zdrowym rozsądkiem. Mam nadzieję, że poniższy algorytm postępowania będzie pomocny dla tych osób, które czują się zagubione z powodu przeżywanych, silnych emocji, lecz mimo to poszukują rozsądnego rozwiązania swojego problemu.

Sformułowanie "mężczyzna, który nie spełnia oczekiwań" oczywiście nie oznacza, że nie spełnia on żadnych oczekiwań kobiety w żadnej dziedzinie - gdyby tak było, zapewne rozstanie z nim byłoby dla każdej kobiety oczywiste, a niniejszy artykuł - zbędny. Chodzi zatem o to, że nie spełnia on oczekiwań w jakiejś konkretnej dziedzinie, bądź spełnia je w stopniu niewystarczającym.

Możliwości wpływania na drugą osobę są ograniczone i nie gwarantują sukcesu, nawet, jeśli nasze oczekiwania są słuszne i uzasadnione. W ramach tych ograniczeń możemy spróbować jednak podjąć pewne działania.

Pierwszym krokiem, jaki należałoby podjąć, gdy najbliższa osoba nie spełnia naszych oczekiwań, jest powiedzieć jej o tym. W przypadku większości mężczyzn nie sprawdzają się subtelne aluzje, które z reguły pozostają przez nich niezrozumiane lub zignorowane - należy powiedzieć to wprost (punkt ten na rysunku oznaczony jest jako "Negocjacje"). Część kobiet potrzebuje przy tym rozstać się z nierealistyczną, romantyczną wizją związku: "gdyby mnie kochał, sam odgadłby moje oczekiwania", a także przezwyciężyć chęć naprowadzenia go na właściwe wnioski poprzez uporczywe milczenie, izolowanie czy obrażanie się, gdyż zazwyczaj nie przynosi to oczekiwanych efektów.

Doskonale poradziła sobie z tym pani Natalia, która dla swojego mężczyzny, specjalisty znakomicie radzącego sobie z komputerami, lecz nieco gorzej w relacji z najbliższą osobą, przygotowała "Instrukcję obsługi kobiety". Napisała ją w zrozumiałym dla niego języku, odnosząc się do konkretnych zachowań, tak, by wiedział jak z nią postępować:


Instrukcja obsługi kobiety

  1. Poświęcaj mi uwagę min. godzinę dziennie (ja i tylko ja jestem wtedy).
  2. Całuj z zaskoczenia kilkanaście razy dziennie w:
    • policzek;
    • usta;
    • czoło;
    • włosy;
    • kark;
    • szyję;
    • bark;
    • ramię;
    • dłoń.

  3. Mów, że (kilka razy dziennie):
    • jestem dla Ciebie ważna;
    • Ci się podobam;
    • cieszysz się, że jestem przy Tobie;
    • miło Ci się coś ze mną robi.

  4. Chwal, gdy robię coś dobrze.
  5. Mów, gdy podoba Ci się to co robię.
  6. Dotykaj często (im częściej tym lepiej - za każdym razem jak masz mnie w zasięgu ręki):
    • w ramię;
    • kładź dłoń na bark
    • kładź dłoń na głowie (mile widziane z całusem w czoło)
    • po tyłku;
    • po talii;
    • po plecach.

  7. Łap za rękę, gdy dłonie są wolne.
  8. Przytulaj się, gdy jest ku temu okazja.
  9. Dyskutuj ze mną o błahych sprawach, słuchaj co mówię i dawaj na to swój komentarz.
  10. Raz na jakiś czas wyjdź ze mną na spacer/porobić coś wspólnie (albo to, albo punkt 1.).
  11. Pytaj mnie o emocje, uczucia względem różnych rzeczy, sytuacji, słów, wydarzeń i mów też o swoich.
  12. Śmiej się razem ze mną, bo uwielbiam Twój śmiech.



Jeśli mężczyzna wykazuje dobrą wolę i chce spełniać oczekiwania kobiety w danej dziedzinie, to zazwyczaj trzeba będzie jeszcze mu o tym przypominać - kilkanaście, ew. kilkadziesiąt razy, aż się do tego wdroży i stanie się to jego nowym nawykiem. Nowy nawyk warto też wzmacniać chwaleniem, ilekroć on sam pamięta o oczekiwaniach kobiety. Na ogół rokowania wówczas są dobre.

Jeśli jednak mężczyzna nie jest przekonany do oczekiwań kobiety, bądź je bagatelizuje, warto by ona zastanowiła się, na ile jest dla niej ważne to, o co prosi. Jeśli sprawa jest dla niej ważna, zaleca się używanie w trakcie negocjacji następujących zwrotów:
  • Jest to dla mnie ważne...
  • Zależy mi na tym, abyś...
  • Czy byłoby dla ciebie możliwe...
  • To dla mnie ważna sprawa...

Należy natomiast unikać wyzwisk, wulgaryzmów, przemocy fizycznej, szantażu emocjonalnego oraz gróźb, zwłaszcza takich, których nie zamierzamy spełniać:
  • Gdybyś mnie kochał, to byś...
  • Albo będziesz zachowywał tak, jak cię poprosiłam, albo koniec z nami!

Sytuacje, w których warto byłoby ostrzec, że rozważa się rozstanie, należą raczej do rzadkości. Komunikat: "Jest to dla mnie ważne" powinien być wystarczający, aczkolwiek w ostateczności można dodać:
  • Zależy mi na tobie, ale jeśli nie uda się ci tego zmienić, będę chciała się z tobą rozstać.

W tak ważnych sprawach jak bliski związek i uczucia najbliższej osoby - nie wolno blefować. Nie ostrzegamy, że rozważamy rozstanie, jeśli naprawdę nie zamierzamy tego robić.

Dalsze kroki przedstawia poniższy rysunek:

Algorytm postępowania z mężczyzną, który nie spełnia oczekiwań

Określenie "Negocjacje" użyte w powyższym algorytmie jest bardzo szerokie i może oznaczać nie tylko rozmowę z mężczyzną o swoich potrzebach, ale także mediacje z udziałem profesjonalnego mediatora, czy terapię małżeńską.

Jeśli po przeprowadzonej rozmowie mężczyzna spełnia oczekiwania, problem jest rozwiązany. Jeśli jednak nadal nie spełnia oczekiwań, rozmowę można powtórzyć, zwłaszcza, jeśli wydaje się, że on wykazuje dobrą wolę.

Trudno powiedzieć, ile razy warto wracać do negocjacji, gdyż zależy to od wielu czynników. Każdy przypadek należałoby rozważyć oddzielnie. O ile przypominać o podjętych wspólnie ustaleniach można wielokrotnie, to jednak nie ma sensu wielokrotne przekonywanie do czegoś, z czym mężczyzna nie chce się zgodzić, lub deklaruje, że się zgadza się tylko dla świętego spokoju, dalej i tak nie zmieniając swojego zachowania. Zwłaszcza w sytuacji, gdy już w trakcie rozmowy mężczyzna twierdzi, że nie zamierza spełniać oczekiwań kobiety, kolejne negocjacje w większości wypadków zapewne także skończą się porażką. Dlatego nie należy negocjować w nieskończoność, gdyż szkoda na to czasu, zdrowia i energii, którą możnaby lepiej spożytkować (stąd na rysunku przy strzałce oznaczającej powrót do negocjacji po tym, jak poprzednie negocjacje okazały się nieskuteczne, znalazł się podpis "ograniczona liczba powtórzeń".

Wprawdzie nad związkiem można pracować całe życie, ciągle rozwiązując pojawiające się, nowe problemy, ale nieustanne wracanie przez całe życie do tej samej, niezałatwionej sprawy - nie ma większego sensu. Dlatego w którymś momencie etap negocjacji należy zakończyć, godząc się z tym, że zakończyły się porażką.

Warto też zdawać sobie sprawę, że w związkach nieformalnych pozycja negocjacyjna kobiety jest często dużo lepsza, zanim podejmie współżycie seksualne z mężczyzną. Po tym fakcie bowiem w części przypadków okazuje się, że mężczyzna nie jest już w ogóle zainteresowany spełnianiem oczekiwań kobiety. Jeśli zaś mężczyźnie nie zależy na kobiecie, próby negocjacji z nim będą skazane na porażkę. Wielu mężczyzn bowiem wówczas celowo nie spełnia oczekiwań, gdyż nie mają odwagi powiedzieć kobiecie wprost, że nie chcą z nią być na stałe, lecz wyłącznie dla doraźnego zaspokajania potrzeb seksualnych [2].

W następnym kroku (jeśli pomimo negocjacji mężczyzna nadal nie spełnia oczekiwań) należy zrobić bilans zysków i strat ze związku. Rozważamy w tym korzyści materialne i niematerialne, uwzględniając swoje uczucia, perspektywy związku na przyszłość, dziedziny, w których mężczyzna spełnia oczekiwania i te, w których ich nie spełnia.

Bierzemy także pod uwagę, co się stanie po rozstaniu, w jakich dziedzinach stracimy, w jakich zyskamy. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, jak widzimy możliwości zaangażowania się w nowy związek, w większym stopniu spełniający oczekiwania od dotychczasowego.

W przypadku osób zamężnych i (lub) posiadających dzieci, trzeba także wziąć pod uwagę ich interes. Mężczyzna może bowiem być złym mężem, ale dobrym ojcem, zaś dzieci mogą być do niego bardzo przywiązane. W niektórych przypadkach więc decyzja, by pozostać w związku ze względu na dobro dzieci może być w pełni uzasadniona. Zdarzają się jednak niestety sytuacje, że "dobro dzieci" jest dla kobiety tylko pretekstem, by unikać wyzwania, jakim jest dla niej rozstanie. Znam niestety przypadki, gdy mężczyzna był alkoholikiem i sprawcą przemocy, dzieci marzyły o rozwodzie rodziców, a kobieta i tak została z nim "dla ich dobra".

Osoby wierzące uwzględniają też w tej kalkulacji swoje przekonania religijne dotyczące nierozerwalności małżeństwa, biorąc pod uwagę np. separację lub stwierdzenie nieważności małżeństwa (gdy są przesłanki wskazujące na taką możliwość).

Na zrobienie zestawienia argumentów za związkiem lub rozstaniem dajemy sobie kilka tygodni, tak, by nie robić tego pod wpływem zmiennych emocji. Powoli uzupełniamy zestawienie o nowe punkty, w miarę, jak je sobie uświadamiamy.

Nie należy kierować się poczuciem, że wiele już zainwestowało się w ten związek. Inwestycje bywają bowiem nietrafione. Fakt, że zmarnowało się wiele czasu i energii nie powinien być argumentem, by marnować je nadal, tkwiąc w związku bez perspektyw.

Z drugiej strony, warto rozstać się z popkulturowym mitem, że "prawdziwa miłość polega na tym, że on i ona wzajemnie spełniają wszystkie swoje oczekiwania". Nie ma takich par. Nawet najbardziej gorące, wzajemne uczucia nie sprawią, że para będzie do siebie nawzajem pasować jak dwie połówki jabłka. To tylko piękny mit. W rzeczywistości zawsze jakieś oczekiwania obu stron pozostaną niespełnione. Warto jednak spróbować ustalić, w jakim stopniu nasze oczekiwania pozostają niespełnione oraz na ile są one dla nas ważne.

Możemy wybierać między różnymi opcjami, z których każda ma określony zestaw wad i zalet. Nie ma natomiast takiej możliwości, by wybrać wyłącznie same zalety z różnych, dostępnych opcji.

Na podstawie zestawienia zysków i strat ze związku można podjąć racjonalną decyzję. Są tylko dwie rozsądne i konstruktywne opcje do wyboru: rozstanie albo pogodzenie się z tym, że mężczyzna (w danej dziedzinie lub dziedzinach) nie spełnia oczekiwań. Jeśli z naszej kalkulacji wynika, że bardziej opłaca się pozostać w związku, należałoby pogodzić się z niespełnionymi oczekiwaniami.

    Tę opcję wybrała pani Magdalena, której mąż miał irytujący zwyczaj wytrząsania zawartości swoich butów nad jej butami. Upomnienia, awantury i szantaż emocjonalny nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Po przeanalizowaniu zysków i strat ze związku pani Magdalena ustaliła, że jej mężczyzna generalnie spełnia jej oczekiwania na 8 w skali 0-10, uznała zatem, że opłaca się jej pogodzić z tym, że w kwestii butów być może nigdy się nie zmieni.

Jeśli jednak racjonalne rozumowanie doprowadziło nas do wniosku, że rozstanie byłoby właściwym rozwiązaniem, należy zdobyć się na odwagę, by je przeprowadzić. Nie warto przy tym długo zwlekać, aż poczujemy gotowość, by to zrobić. Owo "odpowiednie uczucie" by się rozstać może nigdy nie nadejść. Rozstanie ma prawo boleć, niemniej tak jak się zakochujemy, tak samo możemy się odkochać. Ból rozstania minie z czasem i będziemy mogli na nowo układać sobie życie.

    Pani Ewa zdecydowała się na rozstanie, gdy ustaliła, że jej mąż alkoholik nie spełnia prawie żadnych jej oczekiwań, uwzględniając w tym standardowe, usankcjonowane prawem i dobrymi obyczajami obowiązki męża. Odkryła, że to, co trzyma ją przy mężu, to tylko irracjonalne, neurotyczne lęki przed porzuceniem, a nie uzasadnione obawy. Mimo, że formalnie wciąż byli małżeństwem, realnie straciła męża już dawno, gdy on wybrał butelkę zamiast niej.

Możliwe jest także podjęcie decyzji o rozstaniu, odraczając w czasie jednak jej wykonanie, np. do chwili, gdy dzieci osiągną pełnoletność, gdy kobieta uzyska niezależność ekonomiczną, bądź gdy zapewni sobie emocjonalne wsparcie innych bliskich osób (przyjaciół, rodziny, grupy terapeutycznej), potrzebne, by poradzić sobie z emocjami związanymi z rozstaniem.

Na czerwono zaznaczono na rysunku także niepolecane opcje destrukcyjne. Można np. wpaść w depresję, obwiniając o to męża (on mnie unieszczęśliwił), można za karę go zdradzać (on mnie do tego doprowadził), można narzekać przez resztę życia na swój los (on zmarnował mi życie), można zacząć pić (piję przez niego). Można całe życie bezskutecznie walczyć z nim o to, by on się wreszcie zmienił (choć on się nie zmieni). Można miotać się, kierując się zmiennymi emocjami - na przemian zrywać ze sobą (pod wpływem poczucia krzywdy) i wracać do siebie (pod wypływem tęsknoty). O ile zatem konstruktywne opcje są tylko dwie (pogodzenie się z sytuacją lub rozstanie), to opcji destrukcyjnych jest tak wiele, że zabrakłoby miejsca na rysunku, by wszystkie je zaznaczyć.

Zachęcam jednak, by brać na siebie odpowiedzialność za swoje życie i za swoją decyzję - pozostania w związku, bądź rozstania.



    Autor jest psychologiem, psychoterapeutą. Zajmuje się psychoterapią nerwic, depresji, zaburzeń odżywiania, uzależnień, współuzależnienia i DDA. Prowadzi praktykę prywatną.




Opublikowano: 2016-11-03



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu