Artykuł

Marcin Kotasiński

Relatywny stosunek osobowości do podmiotowości


Niniejszy artykuł na celu ma zachęcenie czytelnika do nowego spojrzenia na osobowość, a przede wszystkim podjęta zostanie tutaj próba przedstawienia stosunku tejże do podmiotowości ludzkiej.

W psychologii można znaleźć różne spojrzenia na znaczenie terminu "osobowość", wśród których można dostrzec różnice wynikające z odmiennych punktów wyjścia, od których różni autorzy zaczynają swoje wyjaśnienia. Dlatego w literaturze znajdziemy wyjaśnienia akcentujące w przewadze, na przykład dynamikę osobowości albo jej postać statyczną. Różnie przedstawiana jest także jej struktura. Czasem przyczyną, która kieruje danego autora są konflikty na tle osobowym, a czasem właśnie czynnik uporządkowania, który ona nadaje podmiotowi. W różnych próbach wyjaśnienia można znaleźć elementy, które nie muszą do niej należeć, bo są to tylko okresowe treści świadomości wynikające z sytuacji, w jakiej znajduje się podmiot, który nie utożsamia się z tymi treściami w sposób trwały, tak jak względnie trwale utożsamia się z osobowością i jej cechami. Albo też ujmowane są w niej takie elementy, które niejednoznacznie należą do osobowości. A mówiąc konkretnie, na przykładach, różne są spostrzeżenia dotyczące osobowości, jakie reprezentowali choćby czołowi autorzy tradycji psychologicznej jak Freud, Adler, Jung, czy Maslow wybierając tylko niektórych. Dlatego zachęta do nowego spojrzenia opiera się na rozróżnieniu pomiędzy tym, co w sposób pewny można nazwać osobowością i jej cechami a tym, co oglądane pod pewnym kątem sugeruje możliwość przynależenia do niej, a co obejrzane pod innym przypomina właśnie okresową treść świadomości bądź/i dynamiczną zmianę, która ewentualnie może wywierać wpływ na jej kształt, albo też może to być czynnik występujący przy okazji występowania (aktywizacji sytuacyjnej) jakiejś cechy, który może zaistnieć także bez niej. Aby w sposób możliwie najbardziej przejrzysty nakreślić to, czym jest osobowość skoncentruje się tutaj na ujęciu statycznym, które wprawione w ruch w wyobrażeniu pozwala na wyprowadzenie pewnych wniosków na temat jej dynamiki.

Najpierw dokonana zostanie tutaj zmiana terminu z osobowości na osobowość powierzchowną, ma to na celu wydobycie tego zbioru względnie trwałych cech, które dany podmiot prezentuje innym jako siebie. Zmiana ta dokonana zostaje także po to, aby odróżnić to, co znajduje się powyżej powierzchowności, tam gdzie dochodzi do zmieszania utożsamionych charakterystyk osobowych z wiedzą, przeświadczeniami, intuicją i wieloma innymi treściami świadomości, także tymi, które są podświadome i z tego powodu trudniejsze do zbadania i sklasyfikowania.

Na tej podstawie osobowość powierzchowna będzie tutaj rozumiana jako zbiór cech, do których należą zachowania i nazwy, które podmiot wykształca lub, które zostają mu narzucone przez społeczne otoczenie w wyniku doświadczeń. Cechy te podmiot znajduje i utożsamia się z nimi w trakcie życia, wydobywa je z doświadczeń, w których poznaje przedmioty i zjawisk, a z nich wydobywa pewne możliwości dla siebie. Te następnie, znajdując w nich upodobanie bądź, kiedy zostają mu ode podane przez otoczenie, zaczyna używać i przez to ćwiczyć. Występują one razem z podmiotem pod postacią wyuczonych zachowań, umiejętności i stosowanych wobec siebie nazw, z którymi identyfikuje się, komunikując innym jak rozumie siebie. Często trudno jest jasno i jednoznacznie powiedzieć, dlaczego podmiot dokonuje świadomego wyboru takiej a nie innej cechy. Wydaje się, że na pewno występuje tutaj czynniki upodobania, mogący nawiązywać do wcześniej świadomie wybranych możliwości. Trudność ta manifestuje się szczególnie w sytuacji, kiedy takie nawiązania nie jest widoczne. Ale tak, czy owak dokonywany wybór następuje zawsze na podstawie rozpoznania w danej możliwości, a przyszłej cesze jakiejś wyższej predyspozycji do czegoś, wyższej własnej funkcjonalności, która w działaniu praktycznym ma przynieść mu wyższa jakość bycia, co przynajmniej domniemuje, a co może nie być zbieżne z dalszymi doświadczeniami.

To, co znajduje się powyżej osobowej powierzchowności, jak powiedziałem może, ale nie musi do niej należeć, to znaczy nie jest to tak powierzchowne jak to, co prezentujemy innym. Niemniej te dwa zbiory różnych treści, z których jeden pozostaje dla nas w jakimś stopniu ukryty, nakładają się na siebie tworząc tak część wspólną, która ujawnia się różnie w różnych doświadczeniach sugerując przynależność do osobowości, choć występują tam także treści, które można rozpoznać u każdego albo większości ludzi mających różne osobowości. Pozostałe części zbiorów, wyglądające być może tylko pozornie jako nie wspólne, z całą pewnością pozostają ze sobą w ścisłym związku, bo na przykład pomyślenie czegoś niezwiązanego z osobowością, może wywołać w podmiocie chęć poruszenia jakiejś cechy, którą zastosuje w celu realizacji tego swojego zamiaru, który z kolei nie musi posiadać bezpośredniego związku z daną cechą, innego jak tylko zastosowanie cechy jako metody realizacji, dotąd tak niestosowanej.

Tak rozumiana osobowość powierzchowna, to w gruncie rzeczy, mówiąc językiem obrazowym, zestaw filtrów albo pomalowanych szkiełek, przez które okazjonalnie, zależnie od adekwatności względem doświadczenia, spogląda podmiot i przyjmuje postawę, jaka wynika z danej cechy po to, aby odnaleźć między sobą a doświadczeniem koherencję i móc zrealizować swoje zamierzenie. Ujmując na prostym przykładzie, czym jest i jak przejawia się osobowość powierzchowna, można wskazać na podmiot wyćwiczony w umiejętności, na przykład prowadzenia jakiegoś pojazdu, że posiadł on umiejętność stosowania pewnego spójnego zachowania i posiada też nazwę kierowca bądź operator, które komunikuje innym. W rezultacie patrzy na siebie i nakłania do tego innych, aby widzieli go w takim „przebraniu”, czyli przyjmuje pewną postawę, którą uważa za słuszną, bo jednostkowo i społecznie pożyteczną i akceptowaną.

Do cech osobowości należeć mogą także zachowania i nazwy narzucone podmiotowi przez otoczenie, poza pozytywnymi także odwrotne te, które otrzymał w wyniku dokonania jakichś nadużyć, z którymi tożsamości może starać się unikać w sposób jawny, ukrywając przed innymi, także przed sobą, fakt ich posiadania i dopuszczenia się jakiegoś społecznie niechcianego zachowani.

Do innych cech osobowości powierzchownej może należeć tożsamość ze wszystkimi przedmiotami z otoczenia, z którymi podmiot identyfikuje się, jak szczególny sposób ubierania się, akcentowana kolorystyka, potrawy, pojazdy i wiele innych przedmiotów, a także zjawisk i sytuacji, w których podmiot dobrze się czuje i z którymi chce być tożsamy, dążąc do powtarzania tychże, bo wśród nich rozpoznaje siebie w dobrym samopoczuciu.

Taka osobowość powierzchowna służy podmiotowi do identyfikowania siebie, co dla niego samego, szczególnie wyraźnie następuje w doświadczeniu codziennie rano, kiedy budzi się i w pewnym stopniu podświadomie, a w pewnym świadomie, na nowo codziennie rozpoznaje siebie, poprzez przedmioty różnego typu, te konkretne materialne wypełniające jego otoczenie, a w wyższym stopniu przez twarz oglądana w lustrze i ciało w ogóle, a przede wszystkim pamięć, która szybko wraca przywoływana po przebudzeniu. Następuje tutaj identyfikacja przez przedmioty, kiedy identyfikacja podmiotowa może i często pozostaje podświadomą, o czym powiem w dalszej części artykułu.

Dalej, z tej osobowej powierzchownej tożsamości wynika przynależność do szczególnych grup społecznych, wśród których podmiot przebywa i w których na podstawie podobieństw dobiera sobie przyjaciół. Przez nich także identyfikuje siebie, bo spojrzenie w oczy, przy okazji spotkania jest wymianą komunikatu – ja rozpoznaję ciebie, a ty rozpoznajesz mnie, tak przywracamy naszą identyfikację zawieszoną, kiedy ostatnio rozstawaliśmy się. Z tożsamości tej wynikają i w niej związane są także poglądy na świat, społeczne, polityczne i wszelkie inne, które podmiot manifestuje w postaci nazw i zachowań, uważając je za słuszne i niejednokrotnie przeciwstawiając je poglądom, które uważa za sprzeczne ze swoimi. Jaskrawym przykładem może tutaj być tożsamość podmiotu z poglądami na przykład konserwatywnymi i przeciwstawienie względem poglądów liberalnych.

Osobowość powierzchowna jest związkiem zawartych w niej cech, które w przewadze są współzależne, bo pewne zachowania i nazwy ogólniejsze, wynikają z wcześniej utożsamionych, czy to na podstawie wynikania logicznego możliwego do uzasadnienia, czy też wynikają na podstawie społecznego obyczaju, który w niektórych przypadkach może nie być racjonalnie uzasadniony i tylko domniemany, a poddany analizie łatwo ukazuje swoją błędność. Ten horyzontalny związek cech, czyli związek oparty na jednoczesnym, teraźniejszym występowaniu wynikających z siebie zachowań i nazw, stosowanych naprzemiennie bądź jednocześnie w doświadczeniu, przebiega także wertykalnie, jako obraz kolejnych stopni rozwoju osobowego, podmiotowego i cielesnego, czyli ogólnie na podstawie kolejnych doświadczeń. Gdzie podmiot we wcześniejszym okresie, interesował się jakąś dziedziną ludzkiego życia, aby wraz z postępem doświadczeń i rozwojem przejść do kolejnych zainteresowań, które w sposób bardziej bądź mniej oczywisty nawiązują do okresu wcześniejszego. Występuje tu, więc element ciągłości logicznej. Na przykład dziecko interesujące się daną dziedziną i zbierające materiały w różnej formie o niej, po pewnym okresie, kiedy dojrzeje, utożsami i wyćwiczy cechy z niej wynikające i będzie mówiło, że jest tym kimś konkretnie, przewijając odpowiednie umiejętności – zachowania. W rezultacie jako człowiek dojrzały otrzyma społeczną akceptację jako ten dany konkret osobowy, odnajdując swoje miejsce pośród ludzi posiadających inne osobowe konstrukcje, łącznie z nimi budując pewną strukturę społeczną. Albo też cechy wyglądające na pozornie przypadkowe, gdzie pomiędzy kolejnymi nie jest wyraźnie widoczna ciągłość logicznego wynikania z powodu różnych czynników przedmiotowo – społecznych. Mogą one doprowadzić do tożsamości z nazwami – zachowaniami, które nie wyrażają jawnego związku z tożsamością wcześniejszego okresu. Innymi słowy dany podmiot nie mogąc, nie umiejąc, bądź nie chcąc zrealizować wcześniejszego zamysłu na siebie, zaakceptował możliwość bycia kimś innym.

Tak, czy owak związek pomiędzy kolejno wykształcanymi bądź akceptowanymi z otoczenia cechami osobowymi istnieje. Zależność pomiędzy cechami przebiega horyzontalnie i wertykalnie. Na płaszczyźnie horyzontalnej jest to kompleks cech stosowanych teraz w różnych sytuacjach – doświadczeniach, a na płaszczyźnie wertykalnej jest to kompleks istniejący na podstawie pamięci o ich posiadaniu byłym, nawiązującym do obecnego. Taką osobowość posiada każdy człowiek, choć mogą istnieć wyjątki, o których powiem dalej, a osobowość ta służy do pokazywania się jako takim innym ludziom, ale nie tylko.

Posiadanie osobowości powierzchownej uwarunkowane jest głównie czynnikami społecznymi, wnioskiem, do jakiego doszli ludzie kiedyś i wciąż dochodzą żyjąc w grupie społecznej, która jawnie bądź nie, wymaga od nich określenia swojej pozycji w niej. Drugim czynnikiem posiadania osobowości powierzchownej, częściowo pierwotnym poprzedzającym wymóg społeczny, a częściowo wtórnym, bo ujawniającym się wtedy, kiedy się już ją posiada, jest chęć samopoznania i samorealizacji. Właśnie chęć samopoznania i samorealizacji, którą posiada każdy człowiek, a która realizacja ma nastąpić dzięki pełnemu i pewnemu poznaniu siebie i myśleniu oraz działaniu w zgodzie z tym, co o sobie poznamy jest czynnikiem wpływającym na ciągłe, wyższe kształtowanie osobowości. Osiąganie wyższych szczebli społecznych, albo wyższych szczebli kariery, dzięki rosnącej osobowej funkcjonalności, ma w domniemaniu przynieść samopoznanie i samorealizację przez osiągnięciu jako realnego, wszystkiego tego, w czym podmiot postrzega siebie wcześniej, w wyobrażeniu idealnie. Łączność idealnego wyobrażenia siebie z realnym występowaniem w doświadczeniu tych idealnych cech ma być domniemanym samopoznaniem i samorealizacją przynoszącą szczęście. W istocie jednak jest to tylko domniemanie i nie jest ono prawdziwe, czego ukazanie ma na celu ten artykuł, poprzez ujawnienie stosunku osobowości do podmiotowości.

Już teraz, zanim wyprowadzone zostaną zasadnicze argumenty na błędność przeświadczenia o możliwości samopoznania i samorealizacji mających nastąpić przez osobowość powierzchowną, można dać przykłady przeliczenia się w tym domniemaniu. Dany podmiot może postrzegać samopoznanie i samorealizację w posiadaniu ogromnego bogactwa, albo w wysokiej funkcji społecznej. Kiedy zdeterminowany swoim pragnieniem uzyskuje ten wielki majątek albo urząd, to jednocześnie zauważa, że pewne trudności, choćby w kontaktach miedzy ludzkich, nadal go dotyczą oraz to, że pewnych trudności nawet tych postrzeganych jako potencjalnie możliwych do rozwiązania za pomocą posiadanych środków, nie może rozwiązać. W rezultacie okazuje się, że dokonana realizacja nie jest prawdziwą samorealizacją przez samopoznanie.

Wróćmy jednak do zasadniczego toku myśli. Teraz, kiedy wstępnie wyjaśnione zostało znaczenie terminu osobowości powierzchownej, należy jeszcze wyjaśnić, czym jest podmiotowość, aby następnie móc zająć się relatywistycznym stosunkiem między pomiotem a osobowością.

Otóż w najprostszym ujęciu podmiotowość to samoświadomość, czyli jest to zdolność do świadomego ujmowania siebie jako przedmiotu w wyniku dokonania oglądu nad sobą. Samoświadomość jest istotą i istnieniem podmiotowym, dlatego samoświadomość i podmiotowość to terminy synonimiczne, z którymi wiąże się jeszcze świadomość. Należy to rozumieć w ten sposób, że samoświadomość to zdolność, która konstruuje byt podmiotowy, ponieważ dzięki dokonaniu oglądu siebie, podmiot stwierdza własne istnienie jako takie, czyli jako istnienie podmiotowe przez samoświadomość. Przy okazji dokonania samooglądu wyżej świadomieje, ponieważ ogląd odsłaniając, czy też czyniąc świadomą wiedzę o podmiotowości sprawia, że tym odkryciem podmiot osiąga wyższą wiedzę o sobie, która zachęca go sama sobą, a także jako metoda prowadząca do jeszcze wyższego samopoznania. Fakt wyższego samopoznawania dzięki dokonywaniu świadomych refleksji nad sobą zna każdy, kto uświadomił sobie własną refleksyjność, jeśli nie sam, to dzięki Kartezjuszowi albo wielu innym filozofom, psychologom, czy w ogóle myślicielom, którzy zajmowali się tym aktem, choć nie wszyscy zawsze w sposób tak bezpośredni i jaskrawy, jak powyżej napisane słowa. Z kolei „nagość” podmiotowości, postrzeganej jako wyłącznie samoświadomość, dzięki której podmiot jest bytem ontologicznym, można łatwo uzasadnić, bo uwidacznia to sam akt samoświadomości.

Otóż, jeśli dokonamy obecnego oglądu siebie, wraz z tym wszystkim, z czym utożsamiamy się, a więc wraz z przedmiotowym otoczeniem, w którym się znajdujemy, które rozumiemy i które bardziej lub mniej odpowiada nam. Dodamy do tego wszystkie inne sytuacje – doświadczenia, w których znajdujemy się na przemian, przemieszczając własne ciało. Dodamy do tego jeszcze wszystkie przedmioty, które lubimy, bądź nie albo, które są dla nas obojętne, ale mają zastosowanie we wszystkich lub różnych sytuacjach, w których okresowo znajdujemy się. Dalej, zbliżając się do podmiotu w oglądzie tym ujmiemy własne ciało, jako kolejny element należący do tożsamości, a następnie wszystkie cechy obecnie związane w osobowości (powierzchownej), poprzez której komunikujemy się ze światem społeczno – przedmiotowym. Dalej, dodamy do tego pamięć naszych doświadczeń przedmiotowych, czyli to, co konkretnie przydarzyło się nam w tym świecie, a na sam szczyt tej konstrukcji położymy to, co uznajemy za wyłącznie nasze, jak konkretną rodzinę, imię, nazwisko, z którymi jesteśmy bezpośrednio tożsami, to tak dokonamy oglądu tego, za co się uważamy i z czym jesteśmy tożsami. Teraz, kiedy pozornie wiemy o sobie tak wiele, zróbmy prosty eksperyment.

Każdy przyzna chyba, że otoczenie z różnymi sytuacjami – doświadczeniami, z którymi się utożsamia, może być zupełnie inne niż konkret, który ma. Również przedmioty, wśród których obraca się, mogą być zupełnie inne niż te, których obecność stwierdza na co dzień. Dalej także ciało, które posiadam, potencjalnie mogłoby być inne niż to, które mam i nadal postrzegałbym siebie jako siebie, bo przecież posiadany konkret w obiektywnym oglądzie ukazuje się jako relatywny. Następnie cechy osobowe, także one ulegają relatywizacji i mogę z nimi nie być tożsamy, mogąc mieć inne, nadal pozostając się sobą. Określanie się przez tą cechę, czy inną, nie zmienia wrażenia bycia tym samym, postrzeganym tak samo od momentu, kiedy zacząłem zauważać bycie sobą, jeszcze zanim zacząłem rozwijać osobowość powierzchowną. Zawsze pamiętam siebie jako siebie i nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek doświadczał kogoś innego w tym samym ciele, pomimo zauważalnych różnic we własnym rozumieniu, wiedzy, w różnych okresach mojego życia. Dotyczy to także mojej rodziny, która mogłaby być zupełnie inna, jak i imię oraz nazwisko. W rezultacie, moja pamięć przeżytych doświadczeń mogłaby dotyczyć zupełnie innych przeżyć i nadal postrzegałbym siebie jako siebie. Oczywiście byłyby pewne, duże różnice. Ale mogę pomyśleć, na przykład, że jestem kimś innym, kimś, kogo wybiorę sobie z otoczenia, zagram – choćby myślowo – jego rolę na podstawie wiedzy zdobytej z wielu źródeł o tym kimś. Ale nawet, jeśli zrobię to w bardzo dokładny sposób tak, że myślowo otoczę się różnymi zdarzeniami i przedmiotami z życia tego człowieka. Zastąpię swoją tożsamość jego tożsamością, o tyle o ile zdołam ją odtworzyć, czego wyrazem będzie zapomnienie o mojej tożsamości, to jednej cechy nie zmienię na pewno, będzie to wciąż to samo poczucie bycia sobą, inne od poczucia, które miał tamten człowiek, bo z tym wrażeniem jestem tożsamy bezpośrednio, identyfikuję je właśnie i jedynie przez samoświadomość. A takie samo poczucie, jakie ma tamten człowiek jest także, tak jak moje dostępne tylko jemu tak jak moje tylko mnie.

Wynika z tego, że wszystkie przedmioty tożsamości mogą być inne i mógłbym żyć w zupełnie innym miejscu świata, mając inne doświadczenia w pamięci, ale nadal pozostawałoby to samo wrażenie bycia sobą. Po myślowym odróżnieniu od wszystkich przedmiotów – cech mojej tożsamości, ta jedna cecha pozostaje niezmienna. Kiedy odróżniony oglądam, co ze mnie pozostało, to postrzegam, że pozostałem ja, w swoim samoświadomym postrzeganiu siebie i nie czuję się ani trochę pozbawiony istnienia, a nawet dokonuję odkrycia tego istnienia poza przedmiotami, dzięki czemu dotykam właśnie tego, czym jestem, czyli podmiotowości przez jej samoświadomość. Dopiero tożsamość z sobą, jako samoświadomością, wywołuje we mnie poczucie prawdziwej identyfikacji i satysfakcji z odkrycia siebie w swojej istocie i istnieniu. Proszę sobie zadać pytanie, jak wielu z Was Czytelnicy, kiedy uświadomiliście sobie własną samoświadomość, czuło satysfakcję i poczucie spełnienia wynikłe z tego poznania. Ja czułem ogromną i czuję ją za każdym razem, kiedy odróżniony od przedmiotu, myślę o sobie samoświadomie, identyfikując się z sobą tylko na płaszczyźnie mentalnej, bo taka otwiera się przede mną dzięki samoświadomości oczyszczonej i przekraczającej tym samym przedmiot.

Na tej podstawie twierdzę, że jedyne, co naprawdę jest w nas trwałe i z czym jedynie możemy identyfikować siebie, to poczucie bycia tym samym podmiotem, reflektowane przez samoświadomość, które pomimo zmian przedmiotowych pozostaje niezależne od przedmiotu. Zawsze jako samoświadomy podmiot, posiadam orientację opartą na wyłącznie samoświadomości, która dzięki dokonaniu refleksji nad sobą, pozostawia to samo poczucie bycia sobą. Znajdując się w różnych sytuacjach, szczególnie tych, które początkowo są dla mnie niezrozumiałe, dzięki samoświadomej refleksji nad sobą, potrafię się w nich odnaleźć, bo rozpoznając siebie, wiem, że jestem, a na tej podstawie niezrozumiała dla mnie początkowo sytuacja i przez to wydająca się być nierealną, dzięki stwierdzeniu własnej realności w niej, także staje się realna. W wyniku zaczynam rozwijać jej rozumienie, próbując wobec niej zastosować taką albo inną czynność. Kiedy znajduję adekwatność tego, co myślę i czym działam w stosunku do tych nowych okoliczności, zaczynam rozumieć siebie w tej sytuacji i znajduję także brakująca identyfikację przedmiotową.

Wszelkie orientowanie się oparte na tożsamości z przedmiotem skazane jest na ułomność i krótkotrwałość z prostej przyczyny, przedmiot może stracić aktualność jako wartość społeczna albo jako konkret materialny może ulec zniszczeniu lub jakiejś formie utraty. Taka jego cecha sprawia, że gdy następują zmiany w przedmiotowym otoczeniu, szczególnie te nagłe, gwałtownie przewracające znany układ przedmiotowy, to podmiot, który utożsamia się przez przedmiot nawiązujący do przewracającego się układu, tudzież przez osobowość powierzchowna, przeżywa kryzys tożsamości. A więc znajomość siebie, oparta na określeniu się przez przedmiot ujawnia swoja pozorność, a dotychczas uporządkowany świat obraca się do góry nogami, podmiot gubi się w świecie w zakresie, w jakim ulega on odwróceniu.

Z tego powodu tożsamość z osobowością powierzchowna i rozpoznawanie siebie przez nią oraz przez pozostałą część przedmiotowej tożsamości, jak znane przedmioty i sytuacje jest pozorna. Nie pozwala na prawdziwą i trwałą identyfikację, podmiot nie znajduje spokoju i szczęścia na takiej podstawie. Tym bardziej, że istniejąca konstrukcja przedmiotowo – społeczna jest na tyle trudna, że w tak zwanych normalnych warunkach, bez nagłych zmian, zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych często wiąże się z niepokojem i dyskomfortem psychicznym, związanym z potrzebą zabiegania o realizację podstawowych potrzeb przez zbyt duży wysiłek, z powodu otaczającego „wyścigu szczurów”.

Dodatkowo identyfikacja przez przedmiot wiąże się z chwiejną tożsamością z podmiotowością, ponieważ podmiot, z natury identyfikuje się z samoświadomością i przez nią. Ale jeśli ulega społecznemu obyczajowi opartemu na identyfikacji z przedmiotem, to tym samym ulega złudzeniu identyfikowania się w ogóle, co wiąże się z dyskomfortem spowodowanym ciągłą zmianą i koniecznością zdobywania uciekającego przedmiotu. Z tej przyczyny biorą się wszystkie albo większość mniejszych bądź większych problemów psychicznych, bo raz przeskakuje na podmiotowość, aby z powodu słabej znajomości swojej samoświadomości, która jest dopiero stopniowo poznawana w procesie życia, przez obyczajową identyfikacje z przedmiotem przeskoczyć na niego, by w tożsamości z nim postrzec, że ta tożsamość nie jest adekwatna dla niego z powodu krótkotrwałości i braku wrażliwości przedmiotu, który jest martwy. W rezultacie znowu przeskakuje na podmiot, który poznawany w taki sposób poznawany jest niewłaściwie, bo niebezpośrednio. Te ciągłe skoki, które podmiot dokonuje są przyczyna braku zrozumienia siebie, a dalej innych podmiotów myślących, bo ten dany nam podmiot nie wie, czy ma rozumieć siebie i innych przez samoświadomość czy przedmiot.

Z wszystkich powyżej wymienionych przyczyn wynika, że tożsamość z osobowością powierzchowną jest błędem podmiotu, który przez niego skazuje się na niepotrzebne trudności tak psychiczne jak i przedmiotowe. Psychiczne wynikają z doświadczanych okresowo kryzysów tożsamości, wynikających z niezdolności zdobycia upragnionego przedmiotu albo jego utraty, gdzie przedmiot oznacza także cechy osobowe, które mogą również znaleźć się w relacji do przedmiotu będącego celem działania, a więc wynikają z powodu niezdolności zidentyfikowania się w realnym doświadczaniu idealnego wyobrażenia siebie. Z kolei trudności przedmiotowe wynikają z nieadekwatności posiadanych cech osobowych względem celu, jaki maja zrealizować, a także z niezdolności wykształcenia wyższych cech, które owy cel mają zrealizować. Na dodatek nakładanie na siebie względnie ściśle określonych cech osobowych jest ograniczaniem własnych, otwartych na wszystko zdolności podmiotowych i narzucaniem sobie jednostronności. Podmiot świadomy ograniczeń i trudności wynikających z tożsamości z osobowością powierzchowna nie utożsamia się z nią, bo ona uniemożliwia albo, co najmniej utrudnia mu podjecie działania wykraczającego poza utożsamione cechy, a w codziennym życiu często spotykamy sytuacje, które wykraczają poza posiadana tożsamości i bywają one takie, że natychmiastowo musimy podjąć działania, aby uratować istniejący lepszy stan przedmiotowy.

Jednostronność z kolei, najbardziej widoczna jest w poglądach, ale także w innego typu cechach osobowych, które podmiot przeciwstawia poglądom bądź cechom odmiennym. Jednostronność ma to do siebie, że jako postawa przeciwstawia się stronie odmiennej, angażując się tak w konflikt, który jest odległy od poczucia szczęścia i harmonii. A dodatkowo, kiedy jednostronność spotyka się z postawą pluralistyczną, dopuszczającą jednoczesną obecność odmienności, to ogląda siebie jako po prostu głupszą, znowu doświadczając dyskomfortu, tym razem jednak twórczego, bo pozwalającego przekroczyć jednostronność przez poznanie postawy pluralistycznej.

Innym argumentem na błędność tożsamości osobowej, ale przytoczonym wyżej w innej postaci, jest odwracanie uwagi od poznania podmiotowego przez silną intencjonalność przedmiotowa, której konsekwencje są znane z całej historii ludzkości. Ci, którzy kierują się dążeniem do posiadania przedmiotu, stają się niewrażliwi na inny podmiot, bo to, czego uczą się w swoim tak zdeterminowanym życiu, to wszelkie sposoby zdobywania przedmiotu z pogwałceniem innego podmiotu i jego praw, przed czym chroni obyczaj nasączony moralnością i stanowione prawo. Tak ukierunkowani są oni silnie i wciąż silniej intencjonalni wobec przedmiotu. Z kolei sytuacja odwrotna, czyli intencjonalność podmiotowa, uwrażliwia na drugi podmiot, bo postrzegając własna wrażliwość i doświadczając innego podmiotu w jego wrażliwości, dzięki znajomości własnej, tą sama mogę odkryć w nim.

Tożsamość oparta na przedmiocie ujawnia swoją złudność w jeszcze innych sytuacjach, gdy tymczasem tożsamość oparta na samoświadomości sama się uzasadnia. Kiedy dochodzi do gwałtownej zmiany w przedmiotowym układzie, to podmiotowi opierającemu swoje istnienie na nim, osuwa się grunt pod nogami i wpada w panikę, bo znika jego opoka. Z kolei podmiot opierający swoje istnienie na samoświadomości, kiedy dochodzi do gwałtownej zmiany w przedmiotowym świecie, stając wobec niej odnosi się najpierw do siebie, do własnej samoświadomości, aby doświadczając własnej trwałej realności, dojść do przekonania o realności tego, czego doświadcza. Mając ten punkt orientacji nie wpada w panikę, ale wpada na pomysł jak zaradzić gwałtownej zmianie, aby nie wszystko zostało stracone.

Przykłady można mnożyć. Każdy człowiek postrzegany jako silna osobowość, tutaj w znaczeniu silnego podmiotu, jako charyzmatyczny przywódca, czy bohater jest sobą właśnie dzięki wysokiej samoświadomości, świadomości bycia silnym człowiekiem. Swoje bycie osadza właśnie na tym, nie na przedmiocie, dlatego zdolny jest dokonywać wielkich czynów i prowadzić ludzi. Gdyby opierał się na przedmiocie nie byłby w stanie przekroczyć wielu trudnych sytuacji, które towarzyszą życiu takich ludzi, a które właśnie dzięki (samo)świadomości własnej siły są oni zdolni przekroczyć, bo opierając się na podmiotowości nie pozwalają na to, aby chwiała nimi zmienna sytuacja przedmiotowa i przez to zostają nazwani charyzmatycznymi, bohaterami, itd.

Na tej podstawie i z powodu wszystkich wymienionych wyżej przyczyn oraz tych, które się tutaj nie znalazły, a które można by jeszcze przytoczyć, prawdziwym jest twierdzenie, że stosunek pomiędzy podmiotem a osobowością powierzchowna jest relatywny i powinien zostać rozerwany, ponieważ tożsamość ta jest fałszywa i nie posiada żadnego odważnego uzasadnienia. Jej posiadanie prowadzi do coraz wyższego formalizmu w stosunkach międzyludzkich i w stosunku z samym sobą, bo osobowość powierzchowna to kompleks cech – form wydobytych z całego spektrum możliwych zachowań i nazw.

Z kolei przekraczanie tej tożsamości przez odróżnianie się od niej, następuje najpierw przez uświadomienie sobie jej obecności i stopniowo kroczący naprzód samoświadomy ogląd kolejnych cech w świetle relatywizmu, czyli przez ogląd świadomie zakładający i sprawdzający niekonieczne posiadanie tej tożsamości przez kolejno wyróżniane cechy. W wyniku postępu w takim oglądaniu, dokonuje się odróżnienia od kolejnych zachowań i nazw osobowych, a to otwiera podmiot na nowe poznanie oraz nowe możliwości, które do tej pory ukrywał przed sobą przez osobową nieadekwatność do nich. Ponieważ nie ujmując ich wcześniej w osobowości powierzchownej, wraz ze wzrostem formalizmu, czyli wzrostem usztywnienia przyjętych form, nie wie jak nawiązać do nich, ale dzięki rozluźnieniu przychodzącemu wraz z odróżnieniem, nie musi już szukać szczególnych nawiązań tylko po prostu sięga po nowe możliwości z czystej ciekawości.

Bibliografia


  • Klasyczne i współczesne koncepcje osobowości. Pod red. Anny Gałdowej. Wyd. 2 uzup. i popr., T. I, Kraków 1999.
  • Daryl Sharp: Leksykon pojęć i idei C. G. Junga. Przełożył J. Prokopiuk. Wrocław 1998 .




Opublikowano: 2010-05-03



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu